Na naszą redakcyjną pocztę wpłynął błagalny mejl. Anonimowy nadawca napisał o rodzinnej tragedii. Według podanych informacji, matka szóstki dzieci żyje razem z konkubentem, który ją bije. Do tego mieszkanie jest w fatalnym stanie. W końcu po dużej awanturze, 8 września, ktoś wezwał policję. Nadawca pisał o brutalnym pobiciu i zabraniu dzieci. Po odczytaniu tej wiadomości nasi dziennikarze postanowili podjąć interwencję. Rozmawialiśmy z policją, samą poszkodowaną oraz dyrekcją MOPS-u.
Rzeczywiście policja została wezwana po awanturze w mieszkaniu przy ulicy Oświęcimskiej. Okazało się, że w lokalu przebywa kobieta oraz piątka dzieci. Najmłodszy 7-miesięczny maluch był wtedy u rodziców konkubenta. Po kłótni partner kobiety wyszedł z mieszkania. Zdążył ją jednak uderzyć. Z treści mejla wynikało, że konkubent chwycił kobietę za głowę i uderzył nią w rozbitą szybę. Dodatkowo rzucał różnymi przedmiotami po mieszkaniu. Wylał też wodę z wanienki, w której miały kąpać się dzieci. Kobieta, gdy partner już wyszedł z mieszkania, napiła się alkoholu. W organizmie miała ponad 2 promile.
Na miejscu zdarzenia, oprócz policji, był także kurator i pracownik socjalny. Zdecydowano, że piątka dzieci zostanie zabrana do domu dziecka w Mysłowicach. Najmłodsze dziecko zostało u dziadków.
- To wszystko nie tak. Policja przyjechała cztery godziny po awanturze. Byłam zdenerwowana, dlatego się napiłam. Nigdy wcześniej nic takiego nie było. Mam od pięciu lat kuratora z powodu syna. Dlatego zawsze tu był porządek. Ale się pokłóciliśmy. Oboje jesteśmy winni - opowiada matka.
- Dzieci zabrali dlatego, że w mieszkaniu był bałagan. Ale teraz będzie lepiej. Rozpoczęliśmy remont. Kupię pięć łóżek, biurka i więcej zabawek. Pomalujemy ściany. Szkoda tylko, że nikt wcześniej nie chciał nam pomóc. To mieszkanie od zawsze było w złym stanie. Przyjęłam je tylko dlatego, by wynieść się z domu - dodaje kobieta.
Rzeczywiście kobieta wraz z partnerem i szwagrem remontują mieszkanie, które jest w bardzo złym stanie.
- Żałuję tego, co się stało i bardzo chcę odzyskać moje dzieci. Co musi się zmienić? Przede wszystkim nie może być takich awantur. Dobrze, by było gdyby mój partner mniej pił... Są przecież gorsze rodziny patologiczny, a moje dzieci nigdy nie były bite. My musimy przede wszystkim zrobić ten remont - mówi kobieta, która chce jak najszybciej sprowadzić dzieci do domu. Teraz codziennie je odwiedza w domu dziecka.
Przemoc w tej rodzinie była wcześniej. - W tej rodzinie założone są dwie niebieskie karty. Pierwsza z nich została założona w 2015 roku - mówi Dariusz Opatrzyk, rzecznik policji w Mysłowicach. Niebieska karta to informacja, że w danej rodzinie dochodzi do przemocy.
- Przemoc pojawia się we wszystkich środowiskach. Najczęściej, bo aż w 118 przypadkach powiązana jest z spożywaniem alkoholu - informuje Sylwia Komraus, dyrektor MOPS Mysłowice.
*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
* Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?