Żegnaliśmy go, kiedy wyruszał z Katowic 7 kwietnia. Piotr Wróbel, mysłowiczanin, wczoraj dotarł do Gdańska nad Bałtyk. Bez wsparcia. Tylko z plecakiem na plecach. Przeszedł 515 km. Tą wędrówką postanowił rozpropagować idee przekazania 1% podatku na swojego syna Iana. 5-latek ma zdiagnozowany autyzm.
Całą swoją podróż relacjonował na Facebooku.
„Rehabilitacja, zajęcia dydaktyczne, dieta, turnusy rehabilitacyjne pochłaniają mnóstwo środków. Dlatego zdecydowałem się powalczyć z własnymi słabościami i wyruszyć w wędrówkę życia, aby zostać super hero dla mojego syna" – napisał przed wyprawą pan Piotr.
- Jak spojrzymy na Iana, to on jest normalnym chłopcem - tak się wydaje. Problem pojawia się np. w komunikacji miejskiej, kiedy Ian zaczyna np. krzyczeć i ludzie myślą, że to jest jakieś rozwydrzone dziecko, a on po prostu ma jakiś problem - tłumaczył pan Piotr.
Kiedy u Iana zdiagnozowano autyzm, pan Piotr postanowił wywalczyć pieniądze na jego o rehabilitację i zajęcia terapeutyczne. Ale jak wywalczyć? Wymyślił akcję - „515 kilometrów dla Iana". Przejdzie taki dystans, żeby pokazać, że jest problem i że każdy może pomóc.
No więc szedł. Nocował u znajomych, znajomych znajomych - u wszystkich, którzy zaoferowali mu schronienie na noc. Społeczność portalowa dodawała mu otuchy. No i udało się! Dotarł nad morze.
To jeszcze nie konie. Wciąż można pomóc. Nie tylko Ianowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?