Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił zażalenie opiekuna i Prokuratury Rejonowej w Myszkowie na decyzję Sądu Rejonowego o umieszczeniu trzech dziewczynek w rodzinie zastępczej. Dzieci trafiły już do rodziny zastępczej. Odwiózł je sam opiekun, po tym, jak dzień wcześniej kuratorzy sądowi chcieli zabrać dziewczynki siłą.
O sprawie trzech dziewczynek (w wieku 16, 12 i 4 lat) z Myszkowa zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku, kiedy zmarła ich matka. Kobieta w pozostawionym liście zaapelowała, żeby dziećmi zaopiekował się jej partner. Sąd Rejonowy w Myszkowie podjął jednak decyzję - wbrew woli matki - o tym, żeby dzieci umieścić w rodzinie zastępczej.
CZYTAJ WIĘCEJ
KTO BĘDZIE RODZINĄ ZASTĘPCZĄ DLA TRZECH SIÓSTR?
Zażalenie od tej decyzji złożył opiekun dzieci i Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. Sprawą zainteresował się wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik, który wraz z wicewojewodą Mariuszem Trepką odwiedził w ubiegłym roku całą rodzinę. Opiekuna w staraniach o dzieci oprócz ministra wsparła większość instytucji, m.in. władze Myszkowa, MOPS i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.
Sam oddał dziewczynki
Przed świętami wstrzymano decyzję o zabraniu dzieci panu Piotrowi. Ale w styczniu zapadła decyzja o odrzuceniu zażalenia, co w praktyce oznaczało oddanie dzieci do rodziny zastępczej. Sąd Okręgowy podkreśla, że decyzja została podjęta w oparciu o bardzo bogaty materiał dowodowy.
W tym materiale dowodowym kluczowe są opinie kuratorów, którzy twierdzą, że w chwili obecnej ktoś inny powinien pełnić rolę rodziny zastępczej.
Co więcej Sąd Okręgowy uważa, że sprawą powinna zająć się prokuratura, pod kątem łamania prawa.
Sąd w uzasadnieniu wytyka, że opiekun „sypia na jednym posłaniu z czteroletnią dziewczynką”. Uzasadnienie sądu zmusiło Prokuraturę Rejonową w Myszkowie do wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie dopuszczenia się przestępstwa o charakterze seksualnym wobec osoby małoletniej poniżej 15. roku życia. Zostało ono wszczęte poprzeanalizowaniu uzasadnienia postanowienia sądu o odrzuceniu zażalenia opiekuna. W tej sprawie nie postawiono nikomu zarzutów - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że prokuratura jest nieco zaskoczona decyzją sądu o konieczności prowadzenia śledztwa. Tym bardziej że skoro mężczyzna opiekował się dziećmi, to musiał m.in. ubierać czterolatkę. W poniedziałek chciano odebrać dzieci opiekunowi, co zakończyło się fiaskiem.
Opiekun zdecydował się następnego dnia sam przekazać dzieci rodzinie zastępczej.
Co zrobi ministerstwo?
- Nie mam zakazu zbliżania się, mam kontakt ze starszymi dziewczynkami, ale nie mam z najmłodszą z nich. Spróbuję je odwiedzić, bo jednej z nich muszę kupić książkę - mówi nam opiekun.
- Po informacji o tym, że prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, to nie pozostaje nic innego, jak wziąć sznurek i się powiesić. Przez rok opiekowałem się dziewczynkami, które traktowałem jak własne córki. Tworzyliśmy rodzinę, a jak ja teraz mam wyjść na ulicę? Czy ktoś chce mnie zniszczyć? Ale nie mam sobie nic do zarzucenia, nie zrobiłem nic złego i o wyniki śledztwa jestem spokojny - dodaje mężczyzna, który nie zamierza rezygnować z walki o prawo do opieki nad dziewczynkami.
O opiekę stara się również ciocia dziewczynek.
- Poczekamy na ustalenia prokuratury w tej sprawie. Po nich zajmiemy stanowisko - mówi nam wiceminister Michał Wójcik.
Tymczasem trwa remont mieszkania w Myszkowie, które dziewczynkom kupił jeden z najbogatszych Polaków, Zbigniew Jakubas. Dzieci miały w nim zamieszkać razem ze swoim opiekunem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?