Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepsza nauczycielka angielskiego na Śląsku uczy w Woli

Katarzyna Granda
Katarzyna Granda
Łarisa Doniecka ze "swoją" klasą
Łarisa Doniecka ze "swoją" klasą Katarzyna Granda
Łarisa Doniecka, nauczycielce języka angielskiego z Zespołu Szkół w Woli jako jedyna ze Śląska znalazła się w gronie 10 najlepszych nauczycieli j. angielskiego 2016 roku w Polsce

Kręci z uczniami filmiki, mowy zależnej radzi im szukać w piosenkach z You Tuba, a barierę językową dzięki niej uczniowie przełamują biorąc udział w szkolnych przedstawieniach. Mowa o Łarisie Donieckiej, nauczycielce języka angielskiego z Zespołu Szkół w Woli. Jako jedyna ze Śląska znalazła się w gronie 10 najlepszych nauczycieli j. angielskiego 2016 roku.

Laureatów spośród kandydatów z całej Polski wybrało British Alumni Society czyli Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetów Brytyjskich w Polsce. Uroczysta gala wręczenia nagród odbyła się w sobotę 10 czerwca w Warszawie.

W konkursie, którego celem było odnalezienie i wyróżnić najlepszych i najbardziej innowacyjnych nauczycieli języka angielskiego w Polsce mogli wziąć udział wszyscy nauczyciele pracujący w szkołach publicznych lub niepublicznych. Wystarczyło, że pochwalą się swoimi osiągnięciami i przedstawią sposób nauczania. Na podstawie informacji spisanych i przesłanych przez belfrów, jury wybrało najlepszą dziesiątkę. Wśród lauretów znalazła się właśnie Łarisa Doniecka, nauczycielka angielskiego z małej, wiejskiej szkoły w Woli. - Cieszę się z tej nagrody. To ogromne wyróżnienie. Kiedy podczas gali w trakcie ogłaszania laureatów usłyszałam : „ZS w Woli” podniosłam się jak na skrzydłach. Z dumą szłam po tę nagrodę. Moja praca została doceniona. Jestem dumna i szczęśliwa, że doceniono też kogoś z małej, wiejskiej szkoły - mówi.

Wielka nauczycielka w małej wsi

Łarisa Doniecka pochodzi z Ukrainy. Do Polski wyemigrowała w 2008 roku. Języka angielskiego uczy od 7 lat. Pracę w Zespole Szkół w Woli rozpoczęła zaraz po ukończeniu filologii angielskiej. -Wcześniej studiowałam historię, jednak w związku z tym, że w Polsce miałabym problem ze znalezieniem pracy jako nauczycielka historii, skończyłam też filologię angielską -mówi. Pracuje z uczniami z 1,2,3 klas gimnazjum i technikum. Jak podkreśla, do konkursu zgłosiła się głównie po to, aby pokazać osiągnięcia swoich uczniów. - Nie za bardzo lubię się chwalić, ale dzięki namowom przyjaznych mi osób, głównie moich absolwentów, postanowiłam, że opiszę to, co robimy - mówi. A jest tego niemało.

Pokazuje, że nauka nie musi być nudna

Razem z uczniami przygotowują projekty multimedialne, kręcą filmy, wywiady w języku angielskim, lub po polsku i potem tłumaczą to na angielski. Na lekcjach pieką ciasteczka. Pomagają też Fundacji Śląskie Hospicjum dla Dzieci. Od trzech lat wystawiają przedstawienia teatralne w języku angielskim. Był „Hamlet”, „Otello” i „Romeo i Julia”. Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Stroje są wypożyczone z teatru, wspólnie wykonana scenografia, a żeby goście nie mieli problemu ze zrozumieniem języka angielskiego, otrzymują książeczki z tłumaczeniem przygotowanym oczywiście przez uczniów. Wszystko to nagrywają i zamieszczają w internecie. - Czasami montaż zajmuje mi dwie, trzy noce, ale efekty są - mówi nauczycielka. Podkreśla, że zależy jej na tym, aby pokazać uczniom angielski z innej strony. Aby nauczyć ich nie tylko poprawnej gramatyki, ale też kultury i obycia językowego.- Przygotowując na przykład na zajęciach ciasto uczniowie muszą przypomnieć sobie jak jest w języku angielskim mąka, czy wałek. Mało tego, muszą też zaprezentować się przed swoimi kolegami - tłumaczy. Jak podkreśla, przede wszystkim tworząc swoje projekty zależy jej na tym, aby pozbawić uczniów lęku i stresu przed błędnym mówieniem. Sama jest doskonałym przykładem, że nie warto się blokować - Jeżeli ja dziś martwiłabym się o mój błędny polski, nie otworzyłabym buzi. Nic bym nie osiągnęła. Mówię błędnie po polsku, ale mówię - podkreśla.

Nauczycielka z Woli angażując młodzież w swoje pomysły i projekty pokazuje im, że żeby się czegoś nauczyć, to nie tylko trzeba zakuwać. Nauka przychodzi też przez zabawę. - Otwieram ich na świat. Wiem, że jeżeli pójdą do sklepu i nagle ktoś w języku angielskim zapyta ich o drogę, to nie będą błądzić wzrokiem, tylko bez problemu ją wskażą - podkreśla.

To nie jest sztywna nauczycielka

Uczniowie za nią wprost przepadają i chętnie biorą udział w jej lekcjach. Na czym polega jej fenomen? - Pani Doniecka nie jest sztywnym nauczycielem, patrzy na to jest co aktualnie ciekawe dla nas. Np. uczymy się angielskiego na podstawie popularnych obecnie tekstów piosenek. To jest fajne, jak nauczyciel jest na bieżąco - mówi Bartosz Smolarz, uczeń klasy III.

Łarisa Doniecka podkreśla, że praca z młodzieżą jest dla niej najważniejsza. Daje jej radość i … młodość. - Dzięki moim uczniom ja się nie starzeje. Cały czas jestem na „czasie”, chociażby przez to, że słucham tej samej muzyki.. To jest moja pasja, ale bez dzieci nie zrobiłabym nic.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM KATARZYNY KAPUSTY Z CYKLU TU BYŁAM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!