Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywy alarm w Tatrach wszczął mieszkaniec Raciborza. Sprawa trafiła na policję

Redakcja
Fałszywy alarm postawił na nogi ratowników TOPR
Fałszywy alarm postawił na nogi ratowników TOPR arc
Mieszkaniec Raciborza postawił na nogi TOPR, bo rzekomo został przysypany lawiną. Okazało się, że jest w swoim domu. Teraz sprawa trafiła na policję. A żartownisiowi grożą poważne konsekwencje.

Racibórz: Fałszywy alarm w Tatrach. Sprawa trafiła na policję

Przez moment zrobiło się bardzo poważnie. W ubiegłą niedzielę rano ok. godz. 5 dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odebrał dramatyczny telefon. - Halo? W pobliżu Rys zeszła na nas lawina. Moi przyjaciele znajdują się pod lawiną - alarmował przez słuchawkę jeden z mężczyzn. W zakopiańskiej siedzibie TOPR natychmiast ogłoszono alarm, zmobilizowano ratowników i trwały przygotowania do akcji ratunkowej. A co to ma wspólnego z Raciborzem?

- Przygotowano helikopter do startu. Ratownicy ruszyli na miejsce. Jednak toprowcy znów skontaktowali się z mężczyzną i zaczęli dopytywać o szczegóły. Ten nie potrafił ich sprecyzować. Zmieniał wersje zdarzeń. W końcu mężczyzna przyznał, że zamiast w śniegu pod Rysami, jest w swoim łóżku w Raciborzu - słyszymy w zakopiańskim TOPR.

Ratownicy nie zamierzają puścić płazem bezmyślnego zachowania raciborzanina. Jeszcze tego samego dnia na łamach mediów podkreślali, że sprawę zgłoszą na policję. Tak też się stało w poniedziałek. - Do komendy wpłynęło pisemne zawiadomienie w tej sprawie wraz z nagraniem zgłoszenia - potwierdza mł. asp. Krzysztof Waksmundzki z zakopiańskiej policji.

Co za to grozi „żartownisiowi” z Raciborza? Pierwszy wariant zakłada złamanie 66. art. kodeksu wykroczeń. W nim czytamy, że kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł.

Ale konsekwencje tego telefonu mogą być jeszcze większe. Bowiem art. 224 kodeksu karnego mówi, że kto groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, może podlegać karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat. - Pewne jest, że sprawa prowadzona będzie pod kątem wykroczenia. Ale od analizy materiału zależy, czy konsekwencje nie będą jeszcze większe - tłumaczy mł. asp. Krzysztof Waksmundzki. Dodaje, że od dawna w Zakopanem nie było zgłoszenia w takiej sprawie.

CZYTAJ TAKŻE:
Fałszywy alarm w Tatrach: TOPR postawiony na nogi. Wszystko przez głupi żart mieszkańca Raciborza

Ale podobne telefony odbierają często również służby w Raciborzu. W połowie stycznia raciborscy strażacy pojechali do jednego z mieszkań, gdzie jeden z mężczyzn miał wyjść z mieszkania pozostawiając potrawę na gazie. Tłumaczył, że nie może wejść do środka. Na miejscu okazało się, że zepsuł się zamek w drzwiach, a całą historię wymyślił. Policja ukarała go mandatem.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Raciborza i okolic! [KLIKNIJ W LINK]

Czy takie konsekwencje dotkną też „żartownisia” z Raciborza? Wkrótce się przekonamy. Według naszych informacji po telefonie do TOPR 55-latek został wysłany przez rodzinę do szpitala psychiatrycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fałszywy alarm w Tatrach wszczął mieszkaniec Raciborza. Sprawa trafiła na policję - Dziennik Zachodni