Ważąca 32 tony lokomotywa „Halinka” została przetransportowana sprzed dworca PKP w Raciborzu na bazę jednej z lokalnych firm. Tam w najbliższych tygodniach przejdzie gruntowny remont. Parowóz o oznaczeniu Tw53-2570 to symbol raciborskiego kolejnictwa i tutejszych kolejarzy. Lokomotywa wyprodukowana została w 1955 roku, na plac przed dworcem w Raciborzu trafiła 30 lat później, jako dar kolejarzy. Parowóz swój przydomek zyskał na cześć Haliny Tarkoty, zastępczyni naczelnika stacji PKP w Raciborzu. Lokomotywa ma ponad 9 metrów długości, 2,8 szerokości, wysoka jest na 3 metry. I nic dziwnego, że operacja jej demontażu, przeprowadzona w piątek, była niezwykle skomplikowana.
Na kilka chwil przed transportem raciborzanie wykonywali sobie ostatnie zdjęcia na tle parowozu. Wielu osobom łezka kręciła się w oku.
- Ona po montażu stała się symbolem miasta. Bardzo dobrze, że zdecydowano się na jej remont. Będzie piękna jak kiedyś - mówił nam Aleksander Żylewicz, raciborzanin.
Montaż parowozu w latach 80. bardzo dobrze pamięta Edward Szczygielski, kolejarz z 42-letnim stażem. Z ówczesnym kierownikiem stacji jechał do jednostki wojskowej w Gliwicach, skąd wypożyczyli platformę czołgową.
- Pierwsza platforma, którą przywiozła ekipa, była za słaba i zaczęła się łamać - opowiada Szczygielski. Do położenia lokomotywy potrzebne były dwa podejścia i dwa dźwigi. Położono parowóz na torach, zabezpieczono i przyspawano.
- Gdy była uroczystość na dworcu, nawet się z niej kurzyło. Podpaliliśmy szmatki, tak żeby imitowała sprawny parowóz. Ciekawe to było wydarzenie - wspomina z sentymentem dalej były kolejarz. - Przez wiele lat „Halinka” stała na Placu Dworcowym pełniąc funkcję dekoracyjną. Niestety, ten stan rzeczy naraził ją na naturalną w tych warunkach korozję. Z tego powodu magistrat podjął decyzję o remoncie tego ważnego dla mieszkańców obiektu - opowiada Leszek Iwulski, rzecznik urzędu miasta w Raciborzu.
W pracę nad przywróceniem lokomotywie dawnego blasku angażuje się kilka raciborskich firm. Do remontu dołoży się także gmina. Wraz z lokomotywą wyremontowany zostanie również semafor . Koszty remontu z pewnością przekroczą 100 tys. złotych. Kiedy wróci? Nikt nie jest w stanie określić, to będzie zależało od ilości prac jakie trzeba będzie wykonać.
Prawdziwie filmowa historia „Halinki” rozegrała się na przełomie 2003 i 2004 roku, gdy parowóz wywieziono do Rud na okres remontu Placu Dworcowego. Po remoncie tymczasowi opiekunowie nie chcieli oddać lokomotywy. Batalia o powrót „Halinki” przed dworzec trwała kilka miesięcy. W końcu parowóz ponownie stanął przed dworcem. W 2010 roku „Halinka” stała się obiektem chuligańskiego wybryku. Ktoś wrzucił do kotła papier i podpalił, ale nic poważnego się nie stało.
*Marszałek Saługa: PiS buduje swoją siłę na lęku ludzi ROZMOWA JEDEN NA JEDEN
*Wojewoda Wieczorek: Nie będzie medialnych rozliczeń ROZMOWA JEDEN NA JEDEN
*Katowice: 390 porzuconych psów i kotów w te wakacje ZOBACZ ZDJĘCIA, MOŻE ZECHCESZ ADOPTOWAĆ
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?