Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fudali: Po dymisji miałem sen, że coś załatwiam, jeżdżę, pracuję

Aleksander Król
Gdy rada przyjęła rezygnację Adama Fudalego z funkcji, byłemu przewodniczącemu dziękował Andrzej Wojaczek. On także został pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Rybnika
Gdy rada przyjęła rezygnację Adama Fudalego z funkcji, byłemu przewodniczącemu dziękował Andrzej Wojaczek. On także został pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Rybnika Aleksander Król
Adam Fudali ubiegł radnych, którzy chcieli go odwołać z funkcji przewodniczącego RM i zrezygnował. Nowym przewodniczącym został stary „kamrat” Fudalego - Jan Mura. Ale były szef nie wróży mu sukcesu

To się w dyplomacji nazywa chorobą. Stan mojego zdrowia z dnia na dzień, z godziny na godzinę się pogarsza, chcę zgłosić wysokiej radzie rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Miasta Rybnika - mówił Adam Fudali ubiegając radnych, którzy zamierzali odwołać go na nadzwyczajnej sesji w ubiegłym tygodniu. Tłumaczył, że nie łatwo mu było odejść, bo się „zakochał 16 lat temu w swoim mieście (red. tyle Fudali rządził Rybnikiem jako prezydent) i nie tak łatwo się odkochać, mimo choroby. - Mam jeszcze parę spraw w mieście, które chciałbym, żeby zostały załatwione po myśli mieszkańców - mówił Fudali.

Radni jednogłośnie przyjęli rezygnację Fudalego, a gdy Andrzej Wojaczek, jego prawa ręka z BSR, dziękował mu i wręczał kwiaty, wszyscy na sali wstali i bili brawo. - Szkoda, że nie doczekaliśmy następnej sesji. Stałoby się to, na co wszyscy czekali - mówił Wojaczek, sugerując, że wówczas Adam Fudali bez nacisku ze strony 13 radnych (w tym z BSR), którzy zawiązali nową inicjatywę „Wspólnie dla Rybnika” i tak podałby się do dymisji.

Prawie miły nastrój wymuszonego pojednania psuł m.in. Arkadiusz Szweda, radny PiS, mówiąc o „eutanazji politycznej”. - Mam na myśli okoliczności rezygnacji z funkcji Adama Fudalego. To, że osoby z najbliższego otoczenia Fudalego uknuły plan, który miałby spowodować jego odejście z polityki. To mi przypomina sytuację, gdy rodzina odsuwa starca, gdy ten jest zniedołężniały - tłumaczy Arkadiusz Szweda, dodając, że ma nadzieję, że Fudali nie zniknie z rybnickiej polityki, bo młody skład obecnego zarządu miasta, potrzebuje wsparcia doświadczonych samorządowców.

Nowym przewodniczącym Rady Miasta Rybnika został Jan Mura, który wcześniej należał do Bloku Samorządowego Rybnik Adama Fudalego, a kilka dni wcześniej podpisał się pod wnioskiem o jego odwołanie. Jego zastępcami zostali Małgorzata Piaskowy (BSR) i Franciszek Kurpanik (PO). Na stanowisku pozostaje trzeci dotychczasowy wiceprzewodniczący Benedykt Kołodziejczyk. Zapytany już po wygranych wyborach Jan Mura, czy czuje się „zdrajcą”, zaprzeczał i mówił, że jest samorządowcem, a nie politykiem i od dawna upominał swojego szefa, Adama Fudalego, że trzeba współgrać z całą koalicją. - Spróbujmy teraz wszyscy razem stworzyć dobre warunki, które pozwolą na dalszy rozwój miasta, korzystając z możliwości jakie daje Unia - mówił Mura.
Ale łatwo nie będzie. Gdy już na chłodno, na dzień po sesji, która zmieniła układ sił w Rybniku rozmawialiśmy z Fudalim, ten przyznał, że nowy przewodniczący Mura będzie miał szalenie trudne zadanie. - Nie ukrywam, że sytuacja pana Mury będzie trudna. Rada pękła na dwie części, o czym świadczą wyniki z sesji - 13 radnych popiera prezydenta, a 12 jest w opozycji - mówi Fudali, dodając, że teraz bardzo wiele zależy od prezydenta Piotra Kuczery.

- Jeżeli prezydent będzie w stanie sam sobie narzucić pewien reżim, że warto też posłuchać czasem tych 12 radnych i pewne ich pomysły wprowadzić, to będzie to służyło miastu. Ale jeżeli jego stanowisko będzie na zasadzie - „nie, bo ja wszystko wiem lepiej”, to będzie trudna sytuacja - mówi Fudali.

- A Mura będzie musiał nad tym wszystkim zapanować. Szczerze powiedziawszy specjalnie nie wróżę mu sukcesu, że to mu pójdzie łatwo. I nie mówię tego, dlatego, że będziemy chcieli się odegrać, ale to jasne z pozycji zarządzania ludźmi. Są dwie grupy prawie równoważne ilościowo. Będą tarcia - prorokuje Fudali. Obiecuje, że będzie służył miastu, jak długo będzie potrafił. Nie przewiduje dłuższego odpoczynku.

- Jestem w takim stanie, że w ciągu godziny mogę być w szpitalu. Zdaję sobie sprawę z tego, że powinienem tam być, ale robię wszystko żeby się tam nie dostać. Szpital to jest dla mnie kaplica - mówi Fudali. Przy okazji wyjaśnia, że jego długa nieobecność w ostatnim roku prezydentury wynikała z dwóch wylewów, a nie operacji nerki. - Ta była zrobiona fantastycznie. Wylewy skomplikowały wszystko - mówi nam Fudali. Po rezygnacji z funkcji spał dobrze. - Miałem w nocy sen. Załatwiłem ciągle pieniądze dla miasta na projekty unijne. Jeździłem po urzędach. Jak się siedzi na miejscu to się pieniędzy nie załatwi. Zabawny był ten sen - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!