Złamany nos, uraz oka, stłuczona ręka - tak dla 45-letniego Adama Głowacza, policjanta z referatu kryminalnego komisariatu policji w Rybniku-Boguszowi-cach, zakończyła się interwencja podjęta w czasie urlopu, przed jednym z miejscowych marketów. Policjant był świadkiem kradzieży kurtki i zatrzymał sprawcę. Ten jednak rzucił się na funkcjonariusza wraz ze swoim starszym bratem. Obaj doskonale wiedzieli, że mają do czynienia z policjantem. A i tak nie szczędzili mu kopniaków w głowę, ciało. Co najgorsze, całą sytuację obserwował niemały tłumek gapiów. I nikt, poza dziewczyną pobitego policjanta, nie zareagował.
Wszystko działo się przedsklepem przy ulicy Lompy w dzielnicy Boguszowice. - Pierwszy raz w czasie 25 lat służby spotkałem się z taką sytuacją. W życiu się nie spodziewałem, że można tak się zachować. Proszę sobie wyobrazić, że na co dzień tak się nie maluję - stara się żartować pan Adam, wskazując na podbite oczy. - Sprawców znam z osiedla, oni mnie zresztą też - dodaje. Jak tylko zaparkował swój samochód pod sklepem, zauważył, że drzwi do sklepu się otwierają, a młody mężczyzna bierze kurtkę i ucieka do drzwi.
- Złapałem go i mówię: oddaj kurtkę! Co ty robisz! Jestem policjantem - wspomina pan Adam. Między nim a sprawcą doszło do szamotaniny, w czasie której złodziej wzywał posiłki. - Ten drugi podbiegł z tyłu i pięścią przyłożył mi w twarz, w okulary. Szkła mi się roztrzaskały, padłem, uderzyłem głową o ziemię i straciłem świadomość. Po chwili ją jednak odzyskałem i widziałem tylko, że jeden z nich zamachnął się nogą i próbuje mnie kopnąć w głowę. Zasłoniłem się ręką, ale poczułem, że kopnął mnie chyba dwa razy - dodaje pan Adam.
Całą sytuację, która działa się w środku dnia, na zamieszkałym przez tysiące rybniczan osiedlu, obserwował mały tłumek gapiów. Co najgorsze, bitemu policjantowi nikt ze stojących obok mieszkańców, nie pomógł. - Pomogła mi tylko moja dziewczyna, która próbowała jednego ze sprawców odciągnąć. Została odepchnięta, potoczyła się na ziemię. Gdyby nie ona, to pewnie nie skończyłoby się na złamanym nosie - mówi pan Adam.
Panująca znieczulica policjantów nie dziwi. Nikt nie chce się wychylać, narażać lokalnym opryszkom. - Słyszałem tylko od ludzi: my ich znamy, oni się tak zachowują - mówi Adam Głowacz. - Następnym razem zrobiłbym tak samo. Pomyślałem, że w takiej sytuacji mogła się znaleźć na przykład moja mama, której złodziej wyrwałby torebkę. Ona nie miałaby z nim żadnych szans - dodaje policjant.
Choć brutalni sprawcy napadu uciekli spod sklepu, niezbyt długo cieszyli się wolnością. Wpadli już po kilku minutach.
- Sprawcami okazali się być dwaj bracia mieszkający w Rybniku, w wieku 19 i 22 lat. Usłyszeli zarzut kradzieży rozbójniczej. Starszy z nich dodatkowo odpowie za uszkodzenie ciała policjanta oraz zniszczenie mienia - mówi sierż. Anna Karko-szka, rzeczniczka policji w Rybniku. Zostali tymczasowo aresztowani.
*Wielkanoc: W których sklepach jest najtaniej? SPRAWDZILIŚMY Zobacz raport
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Chcesz kupić auto w cenie 15-20 tys. zł? Sprawdź najlepsze oferty
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?