Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina zmarłego przed szpitalem w Rybniku ma wiele wątpliwości. Dlaczego Dawid umarł?

Arkadiusz Biernat
Pacjent nie zgłaszał bólu w klatce piersiowej – słyszymy w rybnickim szpitalu. Rodzina jest innego zdania. Prokurator zlecił sekcję zwłok zmarłego.

Trwa śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci 32-letniego mężczyzny, który zmarł w pobliżu rybnickiego szpitala chwilę po tym, jak po przebadaniu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym z podejrzeniem zapalania oskrzeli został wypisany z receptą do domu. Rodzina zmarłego podkreśla, że Dawid wybrał się do lekarza, bo skarżył się na ból w klatce piersiowej. Tego jednak nie potwierdzają w szpitalu.

Zmarł koło szpitala
32-latek odesłany do domu

– Stan ogólny jego zdrowia był dobry, nie stwarzał zagrożenia życia. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy zgłosił się w piątek około godz. 19. O 19.50 został przyjęty, czekał zatem niecałą godzinę. Zgłosił ból w gardle, infekcję górnych dróg oddechowych. Nie zgłaszał bólu w klatce piersiowej. Został przebadany przez lekarza. Wykonano m.in. badanie EKG. Nic nie wskazywało na problemy kardiologiczne. Otrzymał wypis, receptę i po udzieleniu pomocy, ok. godz. 20.10, opuścił budynek szpitala – przyznaje Michał Sieroń, rzecznik rybnickiego szpitala.

Tragedii można było uniknąć
Dlaczego zmarł pod szpitalem

32-latek nie dotarł jednak do domu. Około godz. 23 został znaleziony przez bliskich, którzy na miejsce wezwali pogotowie ratunkowe.

Jaka jest przyczyna śmierci?
Wyniki sekcji zwłok

– Mężczyzna nie leżał na szpitalnym parkingu czy chodniku. Znajdował się na nieformalnej ścieżce. Ratownicy podjęli działania na miejscu, a potem przewieźli pacjenta do szpitala. Niestety, trwająca 50 minut reanimacja nie przyniosła skutku – dodaje Sieroń, który podkreśla, że mężczyzna został zaopatrzony w pomoc medyczną adekwatną do stanu jego zdrowia w chwili zgłoszenia się na SOR.

Posłuchajcie, co mówi Michał Sieroń, rzecznik prasowy szpitala:

W szpitalu słyszymy, że cała dokumentacja medyczna była kompletna. Została zabezpieczona na polecenie policji i prokuratury. Rodzina, która wczoraj spotkała się z ordynatorem, jest innego zdania. Ma wątpliwości, czy członka ich rodziny odpowiednio zbadano i zdiagnozowano.

– Dawid skarżył się na ból w klatce piersiowej. Dlatego poszedł do szpitala. Jeżeli nie zgłosił bólu w klatce piersiowej, to po co było to badanie EKG? Czy zawsze przy bólu gardła jest ono wykonywane? – pyta rodzina zmarłego.

Bliscy nie są też pewni, czy faktycznie wspomniane EKG przeprowadzono.

– Po śmierci ciało Dawida widziały trzy-cztery osoby z rodziny. Nikt nie zauważył, żeby w niektórych miejscach miał wygolone włosy na klatce piersiowej. Nie wspominał on też o badaniu rozmawiając przez telefon z żoną – tłumaczy Monika Ryszka, szwagierka zmarłego mężczyzny.

Wczoraj wraz z wdową po Dawidzie brała udział w spotkaniu z ordynatorem, który bardzo współczuł utraty bliskiej osoby.

– Chcemy poznać prawdę. Dlaczego Dawid umarł i czy można było tego wieczoru zapobiec tej śmierci – podkreśla rodzina zmarłego.

Sprawa została zgłoszona policji. Zajęła się nią też Prokuratura Rejonowa w Rybniku. 
– Wstępne wyniki sekcji zwłok wskażą, w jakim kierunku potoczy się śledztwo. Odbędzie się ona we wtorek lub środę – mówi Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną 32-latka. Z prokuratorem rozmawiała też żona zmarłego.

Według naszych informacji, miała powiedzieć, że ma wątpliwości co do słuszności diagnozy lekarskiej. Prokuratorzy nie przesłuchali jeszcze żadnych osób w tej sprawie. Niewykluczone, że sprawą zajmie się jednostka wyższego szczebla.

Tajemnicza śmierć

32-latek w piątek wieczorem zgłosił się na rybnicki SOR. Zdaniem rodziny, miał skarżyć się na ból w klatce piersiowej. Został przebadany i stwierdzono u niego zapalenie oskrzeli. Otrzymał wypis i receptę na leki (przeciwzapalne, przeciwbólowe i syropy ). Idąc do samochodu, zaparkowanego w pobliżu szpitala, zdążył o tym powiedzieć swojej żonie przez telefon. Do domu jednak nie dojechał, a kontakt z nim się urwał. Kilka godzin później nieprzytomnego znalazł go brat w pobliżu szpitala na terenie tzw. dzikiej ścieżki (rodzina twierdzi, że około 100-150 m od budynku szpitala).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!