Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy autobusów „chorzy". Miasto stoi. Co na to władze?

Aleksander Król
Rybnik: Kierowcy autobusów wciąż chorzy. Co na to miasto?
Rybnik: Kierowcy autobusów wciąż chorzy. Co na to miasto? arc
Epidemia wśród kierowców autobusów w Rybniku trwa. Z powodu braku miejskiego transportu, mieszkańcy wsiedli do samochodów. Rybnik utknął w korkach. Czy umowa z firmą Transgór, której kierowcy nie przyszli do pracy zostanie rozwiązana. Co na to miasto?

Rybnik: Kierowcy autobusów wciąż chorzy. Co na to miasto?

Wielki chaos na przystankach autobusowych w Rybniku. Od wczoraj nie kursuje wiele autobusów komunikacji miejskiej, bo rano 17, a potem jeszcze 8 kierowców firmy Transgór, która świadczy usługi dla obsługującego komunikację miejską Zarządu Transportu Zbiorowego, źle się poczuło i zamiast do pracy… poszło do lekarza. Epidemia?

CZYTAJCIE TEŻ:
Strajk kierowców ZTZ Rybnik? Czy Rybnik zostanie bez komunikacji autobusowej?
Strajk kierowców w Rybniku. Autobusy nie jeżdżą

Rybnik: Nie kursują autobusy Komunikacji Miejskiej. Strajk kierowców. Pani Janina Kubenka szła pieszo z Niedobczyc do centrum Rybnika

Strajk kierowców w Rybniku. Autobusy nie jeżdżą ZDJĘCIA + WIDEO

Raczej dalszy ciąg akcji protestacyjnej kierowców, którzy domagają się podwyżki. Przypomnijmy, w kwietniu blokowali oni przejście dla pieszych na ul. Kotucza, by zwrócić uwagę naswój problem. Niewiele jednak wskórali, w efekcie czego wczoraj wielu z nich przyniosło L4.

Wczoraj od rana na placu Wolności ludzie klęli na czym świat stoi.

- Jak mamy jechać do roboty? Nic nie jedzie. Przynajmniej mogli to ogłosić w zeszłym tygodniu, to człowiek coś by kombinował. To skandal - denerwowali się mieszkańcy. Pasażerowie dowiadywali się z tablic świetlnych, że w związku z nieobecnością w pracy kierowców, część kursów na liniach autobusowych obsługiwanych przez Transgór może być niewykonana (informacja pojawiła się też na stronie internetowej ZTZ).

- Idę z Niedobczyc pieszo. To kawał drogi. Myślałam, że coś po drodze pojedzie, że na którymś przystanku będzie autobus, ale, niestety, nie ma - denerwowała się pani Janina Kubenka. Każdy gdzieś się dziś spóźnił. - Ja miałam jechać do Kamienia. Pracuję w szkole. Mam umówionych rodziców o 9.30. Potem zajęcia z dziećmi. Miał jechać autobus o 8.58, ale nie pojechał. Następny mam o 9.38, ale byłam pytać i nie ma pewności, czy pojedzie - mówiła nam kolejna pasażerka.

Dziś autobusy też nie pojadą normalnie, a w firmie Transgór rozkładają tylko ręce.

- Nie wiem, czy to epidemia, czy jakiś przypadek, że tylu kierowców źle się poczuło i nie przyszło do pracy. Próbujemy organizować komunikację zastępczą, ale musimy zmniejszyć częstotliwość kursowania. Wszystkich kursów nie obsłużymy - mówi Antoni Mainczyk, wiceprezes firmy Transgór.

Przyznaje jednak, że od czasu akcji protestacyjnej na ul. Kotucza, gdy kierowcy chodzili po pasach (25 kwietnia), nie odbyło się spotkanie zarządu ze związkowcami.

- Były jedne święta, teraz 1-majowe święta, ludzie na urlopy wyjeżdżają. Jak mieliśmy rozmawiać, to był protest. Spotkanie ze wszystkimi związkowcami się nie odbyło. Chcemy rozmawiać, ale kalendarz nam ucieka - dodaje Mainczyk.

CZYTAJCIE TEŻ:
Z rozkładu jazdy wypadło wiele kursów SPRAWDŹ

Już podczas kwietniowego protestu na pasach kierowcy mówili, że są zdesperowani.

- Wśród naszej załogi doszło do tak wielkiej desperacji, że ludzie postanowili wyjść na ulicę - mówił wówczas Arkadiusz Kuczera, przewodniczący Związku Zawodowego Komunikacji Miejskiej i Transportu.

Kazimierz Berger, szef ZTZ w Rybniku, już podczas akcji protestacyjnej na pasach mówił, że jak firma Transgór sama sobie nie poradzi, to może być uruchomiony plan awaryjny, czyli ogłoszony przetarg na wykonywane przez tę firmę linie. Czy ten moment nie nastąpił właśnie teraz?

- Takiej decyzji sam nie mogę podjąć. To decyzja na poziomie prezydenta Kopera czy prezydenta Kuczery. Wszystko robimy na spokojnie. Nagłe decyzje nic nam nie dadzą. Staramy się utrzymać spokój - mówi Berger. W Urzędzie Miasta tłumaczą, że póki co nie będzie żadnych radykalnych ruchów. - Sytuacja wymaga wyjaśnienia z przewoźnikiem. ZTZ robi wszystko, by linie były obsługiwane - mówi Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika.

- Za niezrealizowane przewozy zgodnie z zawartą umową P. S.T. Transgór S.A. zostaną naliczone kary, od rana do godziny ósmej rano w poniedziałek kary wynosiły już 56 tysięcy - mówi Skupień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!