Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żory: Podciął gardło znajomej, bo odrzuciła jego zaloty

Jacek Bombor
31-letni Krzysztof W. został zatrzymany kilkadziesiąt minut po ataku, gdy wracał autobusem do domu
31-letni Krzysztof W. został zatrzymany kilkadziesiąt minut po ataku, gdy wracał autobusem do domu Fot. arc. policja
31-letni Krzysztof przez półtora roku nagabywał koleżankę z pracy, 22-letnią Sylwię P. Pisał do niej liściki ze zwrotem „Kocham Cię” w kilku językach. Kiedy odrzuciła jego miłość, postanowił ją zabić podcinając gardło. 22-latka, cudem przeżyła. Makabryczne śledztwo zakończono w Żorach.

31-letni Krzysztof przez półtora roku nagabywał koleżankę z pracy, 22-letnią Sylwię P. Pisał do niej liściki ze zwrotem „Kocham Cię” w kilku językach. Często wpatrywał się w nią kilka godzin, wzdychał. Wielokrotnie zaczepiał na portalach społecznościowych. Zdecydowanie odrzucała zaloty, skarżyła się pracodawcy, że kolega jest nachalny i nie przyjmuje odmowy.

W pewnym momencie została jego przełożoną, ale wciąż nie przestawał jej adorować, często nie wykonywał poleceń... W końcu latem zwolnił się z pracy. 5 sierpnia ub.r. zaczaił się na kobietę z nożem kuchennym przed siedzibą firmy.

- Podbiegł od tyłu, złapał za głowę i przeciągnął z dużą siłą ostrzem po szyi, przecinając mięśnie i tętnicę szyjną - mówi prokurator Edyta Tomecka-Hraciuk z żorskiej prokuratury, która właśnie zakończyła śledztwo w tej makabrycznej sprawie.

Zaatakował od tyłu. 22-latka cudem przeżyła
Krzysztof W. na 22-letnią Sylwię P. zaczaił się, gdy 5 sierpnia nad ranem, przed 6 rano, zaparkowała samochód w pobliżu firmy, gdzie do niedawna razem pracowali. Kobieta miała do przejścia chodnikiem wzdłuż ulicy Pszczyńskiej dosłownie kilkadziesiąt metrów.

Ale właśnie ten moment wybrał zwyrodnialec, by zaatakować. Wcześniej przygotował duży kuchenny nóż z szerokim ostrzem, do krojenia chleba. Zaszedł kobietę od tyłu...

"Byłem zastraszany przez policjantów". Adam Z. nie przyznaje się do zabójstwa Ewy Tylman

- Usłyszałam nadbiegającego człowieka, ale nawet nie zdążyłam się obrócić, gdy ktoś złapał mnie mocno za głowę i przeciągnął nożem po gardle - opowiadała kilka miesięcy później podczas zeznań cudem ocalona 22-latka.

Przeszła prawdziwą traumę, a ta sytuacja będzie ją prześladować do końca życia. Przeżyła tylko dzięki błyskawicznej interwencji świadków, lekarzy i tego, że sama, zachowując zimną krew, instynktownie podniosła koszulkę i z całych sił przyciskała do tryskającej krwią rany…

- Krzyczała, więc podbiegł do niej świadek, który natychmiast wezwał pogotowie. Ratownicy byli bardzo szybko. Obrażenia zagrażały życiu. Sprawca przeciął jej tętnicę szyjną, mięsień szyi, mięsień obojczykowo-mostkowy, miała w tej sytuacji naprawdę bardzo dużo szczęścia, że udało jej się ujść z życiem - przyznaje prowadząca sprawę prokurator Edyta Hraciuk-Tomecka, z Prokuratury Rejonowej w Żorach. Już w szpitalu w Katowicach kobieta przeszła bardzo skomplikowaną operację, lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej. Musiano jej przetoczyć krew, której straciła bardzo dużo.

Tymczasem policjanci na wieść o nożowniku natychmiast wysłali w miasto patrole, aby namierzyć sprawcę.

Świadek widział, jak szczupły mężczyzna uciekał w stronę przystanku. - Funkcjonariusze bardzo szybko na podstawie rozmów ze świadkami ustalili, że sprawca znał swoją ofiarę, gdyż pracowali razem w jednej z żorskich firm. Ustaliliśmy, że to mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju. Okazało się, że wracał do domu autobusem linii 101, w nim został zatrzymany - przypomina Kamila Siedlarz z Komendy Miejskiej Policji w Żorach.

Nie wygląda jak bandyta

Niepozorny 31-latek, z zawodu piekarz, z wyglądu nie przypomina bandyty. Bardziej nastolatka. Nie sprawiał wrażenia szczególnie przejętego zatrzymaniem. Wskazał policjantom, gdzie wyrzucił nóż. Były na nim ślady krwi. Badania potwierdziły, że to krew rannej kobiety, a na rękojeści zostawił odciski palców. Krzysztof W. przyznał się do winy. Jaki miał motyw?

- Nieodwzajemniona miłość, tak wynika z naszych ustaleń - mówi prokurator prowadząca. - Sam nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Stwierdził, że zwolnił się z pracy. Opowiadał, że słyszał jakieś głosy w głowie, które go miały skłonić do ataku - dodaje śledcza.

Zarządzono w toku śledztwa badanie psychiatryczne i kilkutygodniową obserwację sądową w tym zakresie.

- Biegli ustalili, że w chwili popełniania czynu był w pełni poczytalny. Z opinii wynika, że ma osobowość nieprawidłową. Podczas przesłuchań nie okazywał zbytnich emocji - dodaje pani prokurator.

Sprawca przebywa w areszcie, gdzie oczekuje na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. Proces będzie się odbywał w Sądzie Okręgowym w Rybniku. Sprawcy za usiłowanie zabójstwa grozi do dożywocia włącznie.

"Byłem zastraszany przez policjantów". Adam Z. nie przyznaje się do zabójstwa Ewy Tylman

Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żory: Podciął gardło znajomej, bo odrzuciła jego zaloty - Dziennik Zachodni