Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy siemianowickie korty wrócą do gry?

Bartłomiej Wortolec
W Siemianowicach w pierwszej krytej hali do tenisa w woj. śląskim nadal trenują zawodnicy. Jest też tutaj szkółka dla dzieci licząca ponad 30 osób. Niestety, przez wcześniejsze problemy finansowe przyległe do hali korty letnie są zarośnięte i należą do innego właściciela. Romuald Duda (na zdjęciu), prezes Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego chce, by korty wróciły do życia.

Historia tenisa w naszym mieście sięga czasów przed wybuchem II wojny światowej. Wtedy w Siemianowicach Śląskich było kilka kortów tenisowych m. in. przy ul. Fitznerów, w Pszczelniku, czy Parku Miejskim. Miasto miało także swoją drużynę, a przez wszystkie lata wyszkoliło się u nas wielu wspaniałych zawodników.

W kwietniu zorganizowano 25-lecie Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego. W ramach obchodów odbyły się koncerty Wojciecha Świtały oraz Józefa Skrzeka. Mieszkańcy naszego miasta mieli okazję przyjść na wernisaż malarstwa Stanisława Świątkowskiego, czy wykład prof. Zdzisława Janeczka. To były także spotkania z himalaistami Januszem Majerem i Ryszardem Pawłowskim oraz zapaśnikami Andrzejem Supronem i Stanisławem Krzesińskim. Spotkania z zapaśnikami z przyczyn niezależnych od organizatorów został przeniesione, a data spotkania zostanie podana w najbliższym czasie.

- W ubiegłym roku, kiedy byłem w sanatorium miałem czas na przemyślenia - mówi Romuald Duda, prezes Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego. - Całe 25 lat miałem pod górkę, bo miasto niechętnie pomagało, a w szczególności poprzedni prezydent, który wręcz utrudniał mi pracę. W maju ubiegłego roku postanowiłem, że zorganizujemy 25-lecie naszego towarzystwa. Na tę okazję przygotowaliśmy m. in. książeczki, w których spisana jest cała historia towarzystwa, hali i tego co tutaj się dzieje - dodaje Romuald Duda .

STT powstało w 1992 roku. W jego statucie wpisano m. in. budowę hali tenisowej.

- W kwietniu założyłem towarzystwo, a w listopadzie wykryto u mnie raka. Później miałem przerzuty i walczyłem przez 2-3 lata. W 1995 roku byłem już na nogach. Wtedy zacząłem zbierać pieniądze na budowę hali. Jeszcze tego samego roku rozpoczęła się budowa - opowiada Romuald Duda, prezes STT.

27 marca 1998 roku oficjalnie otwarto pierwszą w woj. śląskim krytą halę tenisową. Obok niej powstały także 3 korty letnie. W ten sposób tenisiści w Siemianowicach Śląskich mogli trenować przez cały rok w jednym miejscu.

Po otwarciu przyszły problemy. Miasto po pewnym czasie oczekiwało spłaty 130 tys. zł, które wcześniej zostały udzielone jako dotacja na budowę hali. Z czasem towarzystwo spłaciło Urząd Miasta Siemianowice Śląskie. Niestety odbiło się to niekorzystnie na kondycji finansowej STT. Konsekwencje przyszły szybko, ponieważ towarzystwo musiało sprzedać osobie prywatnej trzy letnie korty mieszczące się obok hali. Teraz są zarośniętym i nieużywanym placem. Plan zagospodarowania przestrzennego na tym terenie nie pozwala niczego budować.

- Ze względu na stan zdrowia, chce oddać halę w ręce miasta. Pod jednym warunkiem, że uruchomią letnie korty. Rozmawiałem z właścicielem tego terenu i jest przychylny oddać miastu ten grunt w zamian za inny o takiej samej powierzchni - mówi Romuald Duda. - Myślę, że to jedyna szansa na uratowanie tego miejsca. Na razie mamy tenisistów, ale kiedy zrobi się cieplej to pójdą grać gdzie indziej. To samo zrobi szkółka - tłumaczy prezes Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego.

Obecnie w hali tenisowej działa szkółka, która składa się z 30 dzieci. Trenerem jest pracownik Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach dr Wojciech Olsza. Działalność wspiera miasto.

- Chciałbym, żeby w szkole sportowej, która mieści się niedaleko hali, powołać klasę tenisa. Dzieci mogłyby trenować przez cały rok na hali i letnich kortach. Zajęcia prowadziliby wykwalifikowani trenerzy z katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. Do południa trenowałyby dzieci. Popołudniu dorośli, a ja wtedy mogę spokojnie odejść - mówi Romuald Duda.

Hala tenisowa, to także miejsce kultury. Można tam znaleźć wystawę, czy kawiarnie, w której odbywają się co jakiś czas spotkania, bądź małe koncerty. Wszystko dlatego, że Romuald Duda związany jest z szeroko pojętą kulturą. Przez 20 lat organizował w michałkowickim Zameczku koncerty, na których zagrali najwięksi pianiści świata.

[ciąg dalszy na następnej stronie]

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM KATARZYNY KAPUSTY Z CYKLU TU BYŁAM

Romuald Duda ze sportem związał się będą już dorosłym mężczyzną. Wcześniej jego pasją była muzyka, która zresztą można usłyszeć wchodząc do hali tenisowej przy Alei Młodych.

- Jestem Ślązakiem urodzonym w Siemianowicach Śląskich. Pochodzę z biednej rodziny, która od zawsze muzykowała. Pamiętam jak chodziliśmy do babci, by wspólnie pograć i pośpiewać. Wszyscy byli samoukami. Ja śpiewałem. Mając 15 lat trafiłem do Filharmonii Śląskiej i śpiewałem tam w chórze przez 5 lat. Pomagałem tam również przerywać bilety i w ten sposób słyszałem w Katowicach najlepszych muzyków na świecie - opowiada Romuald Duda.

Następnie wyjechał na studia górnicze. W 1969 roku wrócił i rozpoczął pracę w siemianowickiej kopalni. - Moje życie się urywa, bo pracując w tamtych czasach w kopalni musiałem wstawać o 4 w nocy, a o 18 przychodziłem do domu - mówi Romuald Duda. - Pracowałem przede wszystkim w Siemianowicach, chociaż byłem też w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach - dodaje.

Kiedy nadszedł czas Solidarności, a wszystko się zmieniło Romuald Duda rozpoczął swoją działalność w michałkowickim Zameczku.

- Byłem przewodniczący Związku Zawodowego „Dozór”. Organizowałem tam koncerty. Wtedy, kiedy Solidarność atakowała „Dozór” postanowiłem pokazać, że coś reprezentujemy. Wyjeżdżaliśmy do różnych teatrów w całej Polsce, bo kopalnie miały autokary, więc wystarczyło się tylko skrzyknąć - mówi Romuald Duda. - Mój syn studiował w Warszawie i zdobył bilety na bardzo ważne wydarzenie kulturalne. Zorganizowałem autokar i pojechaliśmy. Po wszystkim przyszedł do mnie kierownik oddziału ucałował mnie w rękę i powiedział: Jakbym wiedział, że jadę na balet, to nigdy bym do tego autobusu nie wszedł. Jednak jego postrzeganie zmieniło się i został baletem oczarowany - opowiada Romuald Duda.

Wybitni muzycy w michałkowickim Zameczku.

- Żona pracując w Akademii Muzycznej w Katowicach poznała mnie z wybitnymi muzykami. Dzięki temu przez 20 lat w Zameczku organizowałem koncerty fortepianowe. Doszło do tego, że słynna pianistka z Japonii przyjeżdżała do Warszawy i do Michałkowic. Światowej sławy Chinka leciała do Paryża i dzwoniła, czy wylądować w Polsce i nie zagrać u nas. Skończyły się w 2012 roku. Organizowaliśmy je mniej więcej od 1992 roku. Podczas jubileuszowego koncertu w ramach 25-lecia Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego wspomnienia powróciły - mówi prezes STT. - Mnie można wynająć na pogrzebie jako płaczka i to na pewno był tego typu moment - dodaje.

Skąd w życiu górnika i pasjonata muzyki wziął się tenis?

- Podczas studiów byłem brydżystą. Poświęciłem mu bardzo dużo czasu. Papierosy, kawa i zarwane noce. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że bardzo dużo pale papierosów i pomyślałem, że zrobię przerwę. Kiedy mój syn miał 7 lat, czyli w 1979 roku w jego urodziny odrzuciłem papierosy. To było w kwietniu, ale do grudnia urósł mi wielki brzuch. Z żoną wybierałem się na sylwestra i nie wszedłem do żadnych spodni. To był moment, w którym wypowiedziałem wojnę mojemu brzuchowi. Trafiłem do Sekcji Sportów Siłowych, gdzie mój kolega Limański zaprosił mnie na siłownię. Jednak ja jako brydżysta muszę mieć przeciwnika, a tam musiałem być sam - mówi Romuald Duda. - Dlatego trafiłem na cechownię w kopalni, gdzie kolega dał mi rakietę do ręki i tam były moje pierwsze uderzenia. Później założyliśmy się, że wygram z nim mecz. To było w latach 1981-1982. Po wielu treningach udało mi się i wygrałem mecz na cechowni, czyli w miejscu, w którym tętniło sportowe życie kopalni. Później dostałem polecenie od dyrektora, żeby wybudować 3 korty letnie na terenie kopalni Siemianowice. Działały, aż do upadku kopalni. Później założyliśmy towarzystwo i wybudowaliśmy halę. Tak zaczęła się moja historia z tenisem - opowiada Romuald Duda.

Romuald Duda z powodów zdrowotnych w tenisa nie gra od 3 lat. Jego partnerem był Ryszard Pawłowski, himalaista, który jest pięciokrotnym zdobywcą Everestu. Teraz prezes Siemianowickiego Towarzystwa Tenisowego chce oddać halę miastu, bo nie znalazł swojego zastępcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera