Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz florystyki, Artur Trzcionka, prowadzi swoją pracownię w Michałkowicach

Bartłomiej Wortolec
Mistrz florystyki, Artur Trzcionka, prowadzi swoją pracownię w Michałkowicach
Mistrz florystyki, Artur Trzcionka, prowadzi swoją pracownię w Michałkowicach BW
Studiował górnictwo, choć z wykształcenia jest ekonomistą. Zanim odkrył swoją pasję pracował w handlu. Nigdy wcześniej nie wykorzystywał swoich zdolności manualnych. Dzisiaj jest mistrzem florystyki i prowadzi własny biznes w Siemianowicach Śląskich. W przyszłym roku będzie reprezentował nasz kraj na ogólnoświatowych zawodach. W kierunku florystycznym jest ok. 10 proc. wykształconych mężczyzn.

- Pracowałem w perfumerii i firmie zajmującą się sprzedażą mebli - mówi Artur Trzcionka. - Później pracowałem w firmie zajmującej się sprzedażą zegarków biżuteryjnych. Byłem tam kierownikiem na południową Polskę. Zawsze pracowałem w handlu. Sprzedawałem czyjś produkt, na który nie miałem wpływu. Niejednokrotnie musiałem świecić oczami, bo sam bym czegoś nie kupił. Zaczęło mi to przeszkadzać. W pewnym momencie stwierdziłem, że muszę coś w moim życiu zawodowym zmienić. Miałem wtedy 36 lat - dodaje mistrz florystyki.

Wszystko zaczęło się od stołu, który Artur Trzcionka wraz z żoną kupili do domu. Był to stół ze szklanym blatem, w którym na środku była dziura. Pod nią znajduje się donica, w której rosły kwiaty.

- W mieszkaniu mogliśmy go tylko ustawić z dala od okien, więc kwiaty nam więdły. Wtedy zacząłem robić coś nieudolnego. Zacząłem przy nim kombinować. Ten stół zmobilizował mnie do działań i trafiłem na kurs florystyczny. Do dzisiaj mamy go w domu i uwielbiamy ten mebel - mówi Artur Trzcionka.

Trafił na podstawowy kurs florystyczny w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Katowicach. - Prowadziła go fantastyczna osoba - Jola Dulniok. Po trzech dniach kursu powiedziała mi, że mam talent i albo coś z tym zrobię, albo mam nie zawracać jej głowy - mówi Artur Trzcionka. - Wtedy już nie pracowałem. Stwierdziłem, że pójdę w tym kierunku i otworzę własną kwiaciarnię. Postanowiłem skończyć kurs i zauważyłem, że sprawia mi to ogromną przyjemność. Jednak najpierw musiałem się jeszcze wiele nauczyć. Stwierdziłem, że najpierw zrobię staż, ale widząc ile nauczyłem się od Joli chciałem ten staż odbyć tylko u niej. Powiedziała, że mogę, ale był jeden problem. Jej kwiaciarnia i studio florystyczne znajduje się w Pszczynie - dodaje.

Zdeterminowany Artur Trzcionka dojeżdżał do Pszczyny pociągami.

- Jola zaproponowała, oczywiście po rozmowie z moją żoną, abym spał u niej w domu, który mieścił się naprzeciwko kwiaciarni. Miała tam jeden niezależny pokój, w którym mogłem spać - mówi Artur Trzcionka. - Pracowałem po 12 godzin przez 3 dni. W sobotę wracałem do domu i spędzałem czas z żoną i córką. Staż trwał ok. 6 miesięcy, ale później jeszcze tam pracowałem - dodaje.

Podczas pracy w Pszczynie Artur Trzcionka stale się dokształcał. Skończył międzynarodową szkołę trenerską oraz przeszedł wiele kursów np. filcowania, robienia biżuterii artystycznej, czy decoupageu. Wszystko, by móc tworzyć bardziej artystyczne, dekoracyjne i ciekawe rzeczy.

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia:

Sam pomysł założenia kwiaciarni upadł. Przede wszystkim artysta nie miał tylu pieniędzy, by założyć swoją kwiaciarnię. Udało się jednak dostać dotację z UE.

- Wtedy już wiedziałem, że to będzie studio florystyczne i firma działająca na zasadzie konkretnych zleceń - mówi Artur Trzcionka. - Przy pracy pomaga mi 6 osób, w tym moja córka. Sama pracownia działa już 8 lat. Zajmujemy się ślubami. Od maja do października mamy ich ok. 50. Dodatkowo obsługujemy przeróżne wydarzenia dekorując sale, czy stoły. Zajmujemy się też dekoracjami i dostarczaniem kwiatów do firm. Najwięcej, które działają w dziale usług np. optyk, fryzjer, dentysta, piekarnia. Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, by otaczać się pięknem. Ci ludzie chcą korzystać z pomocy fachowców - dodaje florysta.

Artidekor, czyli studio florystyczne Artura Trzcionki, którego pracownia mieści się w Michałkowicach obsługuje firmy na terenie woj. śląskiego. Natomiast zdarzyło się już, by pracownia obsługiwała wesela za Krakowem, Częstochową, w Kielcach, Beskidzie Śląskim, czy nawet pod Warszawą.

Mając firmę, kiedy artysta czuł się pewnie postanowił zdobyć pełne wykształcenie w zakresie florystyki.

- Jakieś 3 lata temu stwierdziłem, że zrobię klasę mistrzowską. Jest kilka szkół w Polsce, które dają taką możliwość. Wybrałem tą w Opolu, do której jeździłem 12 razy w roku na zjazdy trwające tydzień - mówi Artur Trzcionka.

Po roku wielu warsztatów i szkoleń skończył szkołę zdając egzamin składający się z 4 poziomów. Teraz jest wykształconym florystą ze stopniem mistrzowskim. W przyszłości chce rozwijać firmę i utrzymywać współpracę z firmami. Artysta, który tworzy w Michałkowicach dotychczas brał udział w pokazach florystycznych w Polsce i zagranicą. W ubiegłym roku zrobił olbrzymią wystawę w będzińskim pałacu, a w przyszłym roku mieszkaniec Siemianowic Śląskich będzie reprezentował nasz kraj na międzynarodowych zawodach.

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mistrz florystyki, Artur Trzcionka, prowadzi swoją pracownię w Michałkowicach - Dziennik Zachodni