Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siemianowiczanin z psem nie dojdzie do Gibraltaru. Uznał Francję za niebezpieczną

Bartłomiej Wortolec
W połowie maja Mariusz Markowski wyruszył z Siemianowic w stronę Gibraltaru. Przeszedł całe Czechy i Niemcy, a w tym tygodniu przekroczył francuską granicę. Teraz, ze względu na bezpieczeństwo, zdecydował się zmienić trasę. Obecnie kieruje się na Świecko, by później dojść do Świnoujścia, przejść całym wybrzeżem do Helu i wrócić do rodzinnych Siemianowic Śląskich.

Dokładnie 17 maja 40-letni Mariusz Markowski wyszedł z rodzinnych Siemianowic Śląskich. To przygoda życia, do której zaprosił swojego 7-letniego labradora Chico. Ich celem był Gibraltar, do którego poszli na nogach. Trasa, to 3 tys. km przez Czechy, Niemcy, Francję i Hiszpanię. W tym tygodniu Mariusz Markowski symbolicznie przekroczył granicę niemiecko-francuską. Dlaczego symbolicznie? Bo zmienili plany.

- Na pierwszym miejscu stawiam bezpieczeństwo. Ostatnio wiele słyszy się o wydarzeniach we Francji, dlatego wolimy nie ryzykować - mówi Mariusz Markowski. - Długo gryzłem się z tymi myślami i sądziłem, że ludzie stwierdzą, że przegrałem. Zapytałem ich o zdanie na facebooku, na którym codziennie wrzucam informacje gdzie jestem, co robię i jak się czujemy. Wiele osób mi kibicuje i bez problemu przyjęli informacje, że muszę zmienić trasę - dodaje Markowski.

Trasa się zmieniła, ale cel, czyli 3 tys. km pozostaje. Ten spacer poprowadzi w stronę polskiego morza.

- Obecnie jestem przy granicy niemiecko-francuskiej. Odpoczywamy przez 2 dni, bo znaleźliśmy miejsce u dobrych ludzi, którzy pozwolili nam rozbić namiot, wykąpać się i zrobić pranie - mówi siemianowiczanin. - Jeszcze w tym tygodniu wyruszymy w stronę Polski. Chcemy dojść do Świecka, by później skierować się na północ. Kiedy dojdziemy nad polskie morze, przejdziemy jego wybrzeżem do Helu. Wtedy będziemy mogli spokojnie wrócić do Siemianowic Śląskich - dodaje Mariusz Markowski.

40-letni siemianowiczanin przed wyprawą rzucił pracę i sprzedał samochód. Razem z Chico wyszedł mając tylko plecak. Przez całą podróż wspierają ich ludzie, których spotykają na drodze. Po powrocie Mariusz Markowski planuje spisać swoją historię i zarazić innych, by podróżowali i nie bali się realizować swoich celów. Poczynania Mariusza i Chico można śledzić na facebooku: Wyprawa z przyjacielem 3014 km na 6 łap.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siemianowiczanin z psem nie dojdzie do Gibraltaru. Uznał Francję za niebezpieczną - Dziennik Zachodni