Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Cesarz" Kapuścińskiego na scenie Teatru Zagłębia [ZDJĘCIA]

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
Wydanego w 1978 roku „Cesarza” autorstwa Ryszarda Ka-puścińskiego z całą pewnością zaliczyć można do klasyki polskiego reportażu. Książka niemal natychmiast trafiła na deski teatru, powstała też adaptacja dla Teatru Telewizji. Po prawie czterdziestu latach od wydania „Cesarz” trafia na afisze Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Na bazie adaptacji Tomasza Mana spektakl przygotowała Aneta Głuch-Klucznik. Premiera w sobotę.

- Jeszcze przed wakacjami dostałam telefon od Doroty Ignatjew, wówczas jeszcze dyrektora artystycznego tego teatru, która złożyła mi propozycję zrobienia spektaklu. Miałam do wyboru kilka interesujących tytułów. Był wśród nich „Cesarz” Kapuścińskiego. On najbardziej jej się spodobał i na tym stanęło - wspomina reżyserka spektaklu. Aneta Głuch-Klucznik przyznaje, że inaczej czyta się „Cesarza” jako dobry reportaż, a inaczej jako materiał na spektakl. - To nie ulega wątpliwości. To, co dzieje się na scenie rządzi się zupełnie innymi prawami niż materiał, który czytamy - mówi.

- Materiał jest dość trudny i niespotykany na scenach. Trudności przejawiają się przede wszystkich w przeniesieniu reportażu na scenę. Główna rola należała tu do adaptatora, jednak i tak z panią reżyser ten tekst dostosowywaliśmy do warunków scenicznych. Skracaliśmy, przekładaliśmy - wszystko po to, by jak najpełniej przedstawić sytuacje, które będą miały miejsce na scenie - opowiada Przemysław Kania, aktor Teatru Zagłębia, który gra m.in. w spektaklu „Cesarz”. Prócz niego na scenie zobaczymy Agnieszkę Bałagę-Okońską, Agnieszkę Bieńkowską, Marię Bieńkowską, Ryszardę Celiń-ską, Beatę Deutschman, Michała Bałagę, Krzysztofa Korzeniowskiego, Tomasza Muszyń-skiego i Sebastiana Węgrzyna.

- Wszyscy jesteśmy na scenie od samego początku spektaklu do samego końca. Wcielamy się w różnych bohaterów w różnych sytuacjach. Bohaterowie są poniekąd określeni. Ja na samym początku jestem ministrem pióra, jest poduszkowa. Cały dwór jest określony tak, jak to było przedstawione w oryginale - mówi „DZ” Przemysław Kania.

Scenografią i kostiumami zajęła się Marianna Lisiecka, muzykę skomponował Marek Otwinowski, za choreografię odpowiada Maćko Prusak, a za reżyserię świateł Robert Baliński.

- Bardzo serdecznie zapraszam wszystkich na spektakl, ale ostrzegam, że jeśli ktoś myśli, że przyjdzie do teatru i nie będzie już musiał czytać książki, to się rozczaruje. Mam nadzieję, że spektakl będzie zachętą, by po nią sięgnąć - mówi Aneta Głuch-Klucznik. - To spektakl zupełnie inny, zrealizowany przez specjalistkę od teatru przedmiotu, teatru lalkowego. Mamy pięknie wykorzystane światło i rekwizyty. Wszystkie jest symbolicznie pokazane, a nie powiedziane wprost - dodaje Przemysław Kania.

Śląskie cmentarze to miejsca lekcji historii. Nie zapominajmy o zmarłych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo