Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywe karpie w Tesco w Tychach na posadzce WIDEO Sprawa w prokuraturze

JOL
Karpie na podłodze w Tesco Tychy.
Karpie na podłodze w Tesco Tychy. Zdjęcia nadesłane przez Fundację Viva!
Karpie na podłodze w Tesco Tychy - takie zdjęcie przewija się od weekendu przez strony internetowe Dziennika Zachodniego i innych czasopism oraz portale społecznościowe. Sprawą zajęła się Fundacja Viva!, która po zgromadzeniu materiału dowodowego skierowała sprawę do prokuratury z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednocześnie szuka świadków tego zdarzenia oraz autora słynnego już zdjęcia z rybami miotającymi się na posadzce hipermarketu.

Zdjęcie miotających się po podłodze żywych karpi hipermarketu Tesco w Tychach zrobił użytkownik serwisu Wykop. Sprawą od razu zajęła się Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! w Warszawie, która zgłosiła rzecz do zbadania przez Państwową Inspekcji Weterynaryjnej.

- Jej odpowiedź, którą otrzymaliśmy, mija się z wersją Tesco, które twierdzi, że doszło do rozszczelnienia basenu z karpiami. Wedle ustaleń PIW-u, zbiornik z karpiami się wywrócił i, jak widzieliśmy na zdjęciu, woda z rybami rozlała się po podłodze - mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva.

- I nie jest do końca tak, jak twierdzi Tesco, że ryby natychmiast zostały przełożone do innego basenu z wodą. Owszem, podstawiony został nowy basen, ale pusty i do takiego pustego basenu ryby były rzucane z wysokości około metra. Takie mamy doniesienie.

A oto pełna odpowiedź Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej przesłana Fundacji:

W toku kontroli, przeprowadzonej w dniu dzisiejszym, w Tesco w Tychach, przy ulicy Towarowej, ustalono, iż sobotni wypadek,polegający na wylaniu ryb wraz z wodą na posadzkę miał miejsce w związku z nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. W wyniku nadmiernego przechyłu zbiornika z wodą oraz rybami w trakcie hamowania/zakrętu doszło do przesunięcia środka ciężkości ładunku i wywrotki. W akcję ratowniczą zaangażowano pracowników kilku działów sklepu, akcja trwała 6 minut-w sześć minut zebrano ryby z podłogi i rozpoczęto napełnianie zbiornika wodą-całość zdarzenia jest udokumentowana w formie nagrania z monitoringu.

W zbiorniku znajdowało się ok. 150 kg. ryb, tj. około 100 szt. karpia (basen 250 litrowy)[/b], żadna z ryb nie ucierpiała na tyle, że potrzebny byłby jej ubój z konieczności-po napełnieniu zbiornika wszystkie zwierzęta przyjęły fizjologiczną postawę w toni basenu, wszystkie odzyskały świadomość-co również udokumentowane jest, wg kierownictwa obiektu, stosownym nagraniem sporządzonym przez pracownika Tesco. Biorąc pod uwagę natężenie ruchu przy stoisku rybnym i tempo sprzedaży żywej ryby –całość, pechowej dostawy, została sprzedana w okresie maksymalnie do 2-3 godzin po zdarzeniu. Od niedzieli, od godziny 16, w sprzedaży nie było już żywych ryb-kolejna dostawa miała miejsce dzisiejszego ranka. Sklep prowadzi sprzedaż
żywej ryby zgodnie z wytycznymi Głównego Lekarza Weterynarii.

Co do istoty sprawy, po wysłuchaniu szczegółowego opisu wypadku oraz wyjaśnień kierownictwa, kontrolujący nie stwierdził wyczerpania ustawowych znamion popełnienia, przez kierującego wózkiem widłowym oraz przez biorących udział w akcji ratowniczej, pracowników Tesco, czynu zabronionego z Art. 35, ust. 1a, Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt ( Dz. U. z 2013 r. poz. 856), t.j. znęcania się nad zwierzętami.

Fundacja Viva! nie do końca jest usatysfakcjonowana kontrolą PIW-u w sklepie, bo - jak mówi prezes Wyszyński - kontroler opiera się tylko na tym, co powiedziało kierownictwo sklepu.
Fundacja Viva! szuka świadków tego zajścia, a najlepiej autora słynnego już zdjęcia z karpiami na podłodze.

Bo dla sądu bez znaczenia jest materiał zdjęciowy czy nagranie wideo bez osoby, która potwierdzi, że była świadkiem tego zdarzenia i je udokumentowała. Zależy nam też na osobach, które widziały to zdarzenie i zechcą o tym zaświadczyć przed sądem - mówi prezes Cezary Wyszyński.

Na razie Fundacja Viva! złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawę ma zbadać Prokuratura Rejonowa w Tychach. W zawiadomieniu Fundacja pisze o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracownika Tesco, który "doprowadził do wyrzucenia ze zbiornika około 100 kg żywych karpi" oraz przez pracowników, którzy podczas "akcji ratunkowej" "rzucali żywymi karpiami do zbiornika pozbawionego wody".

Zależy nam też na osobach, które widziały to zdarzenie i zechcą o tym zaświadczyć przed sądem

W uzasadnieniu czytamy m.in. "Dodatkowo relacja świadka wskazuje na wyjątkowo niehumanitarne obchodzenie się ze zwierzętami podczas „akcji ratunkowej” – zwierzęta były przez pracowników sklepu podnoszone z podłogi rę
kami i wrzucane do pustego zbiornika, pozbawionego wody, z dużej odległości, co musiało doprowadzić do powstania kolejnych urazów wewnętrznych i zewnętrznych, a także cierpień psychicznych. Warto podkreślić. że ryby znajdujące się już na dnie pozbawionego wody zbiornika były uderzane przez kolejne zwierzęta, wrzucane do zbiornika z ogromną siłą. Relację świadka potwierdza film umieszczony w portalu youtube.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Żywe karpie w Tesco w Tychach na posadzce WIDEO Sprawa w prokuraturze - Dziennik Zachodni