Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt dla komórkowych telefonów na czas lekcji

Katarzyna Domagała-Szymonek
Zabrzańskie liceum testuje proste rozwiązanie, które ma pomóc w walce z nagminnym korzystaniem przez uczniów z telefonów na lekcjach

Odbierają telefony, piszą SMS-y, filmują nauczycieli czy kolegów w kłopotliwych sytuacjach, na sprawdzianach ściągają z internetu odpowiedzi - oto szkolny kłopot z telefonami komórkowymi. Choć szkoły mają jasne zasady i zakazują uczniom korzystania z telefonów podczas lekcji, to młodzi ludzie nic sobie z nich nie robią. W II LO w Zabrzu pojawiło się rozwiązanie.

- Przed rozpoczęciem lekcji uczniowie odkładają wyciszone telefony do tekturowego pudełka, które stoi na biurku nauczyciela - mówi Anna Ligocka-Żyła, dyrektor II LO. Takie rozwiązanie działa u nich od kilku miesięcy, choć na początku uczniowie się buntowali. Pedagodzy na polu walki o uwagę uczniów są jednak osamotnieni. Do Kuratorium Oświaty w Katowicach wpływają skargi od poirytowanych rodziców. Uważają, że nauczyciele niesprawiedliwie obniżyli ich dzieciom ocenę lub zarekwirowali telefon za korzystanie z niego podczas lekcji.

W II Liceum Ogólnokształcącym w Zabrzu właśnie testują rozwiązanie, które może zrewolucjonizować pracę nauczycieli. Nie chodzi o nadzwyczajne odkrycie czy kosmicznie drogi wynalazek, tylko o koszyczek czy tekturowe pudełko, które postawili na swoich biurkach nauczyciele. Przed rozpoczęciem lekcji uczniowie muszą włożyć do nich wyciszone telefony komórkowe. To może okazać się prostym i tanim sposobem na rozwiązanie dotkliwego problemu, z którym walczą pedagodzy we wszystkich szkołach w Śląskiem.

Komórka w dłoni ucznia, problemem nauczyciela

Anna Ligocka-Żyła, dyrektor II LO, przyznaje, że na początku jej podopieczni trochę się buntowali. - Po kilku tygodniach od wprowadzenia pudełek odkładają telefony bez problemu - dodaje.

Pomysł na ustawienie pudełek zrodził się jeszcze w grudniu na spotkaniu nauczycieli. Choć w statucie szkoły jest zapis, że podczas lekcji uczniowie nie mogą korzystać z telefonów, to nie przynosił on efektów. Młodzi ludzie zamiast uważać, pisali SMS-y, przeglądali portale społeczno- ściowe. Nieraz podczas sprawdzianów w internecie próbowali szukać odpowiedzi na pytania. Jakiekolwiek próby karania ich skutkowały tłumami na dywaniku u pani dyrektor. Sprawy nie ułatwiał też fakt, że telefon jest własnością uczniów, nauczyciele nie mają prawa im go odebrać. - Dlatego zaczęliśmy się zastanawiać jak poprawić dyscyplinę na lekcjach. Na to rozwiązanie wpadli sami nauczyciele, którzy podpatrzyli je w innych szkołach - wyjaśnia Ligocka-Żyła.
Na razie wprowadzenie pudełek przynosi pozytywne efekty. - Zresztą Marek Michalak, rzecznik praw dziecka na swojej stronie internetowej zamieścił zdjęcie podobnego rozwiązania i przyznał, że to genialny pomysł - podkreśla pani dyrektor.

Klarowne zasady i bardzo niemiłe konsekwencje

Nieco inaczej z plagą telefonóww rękach uczniów walczy Rafał Wieja, dyrektor Zespołu Szkół w Siewierzu. Do tej pory w jego szkole obowiązywał całkowity zakaz korzystania przez uczniów z telefonów. Zarówno na lekcjach jak i na przerwach. W tym roku szkolnym został on zniesiony.

- Uczniowie mogą przynosić ze sobą tablety, telefony, konsole przenośne, wszystkie możliwe urządzenia mobilne. Jednak korzystać z nich wolno wyłącznie podczas przerw lub po lekcjach. Dodatkowo obwarowane jest to wieloma zasadami. Przykładowo obowiązuje całkowity zakaz filmowania czy nagrywania rozmów innych kolegów. Do tego wszystkie konta na portalach społecznościowych musza być zgłoszone szkolnemu informatykowi - wyjaśnia Wieja. - Za złamanie jakichkolwiek przepisów uczniowie dostają punkty karne, co więcej przez określony czas mają całkowity zakaz korzystania ze sprzętu - dodaje Wieja. Przyznaje, że przez pół roku od wprowadzenia nowych przepisów uczniowie zaliczyli kilka wpadek. - Zakazy nie przynoszą pozytywnych efektów, postawiliśmy na edukację. Chcemy pokazać uczniom, że telefon czy tablet może być rozwojowym urządzeniem - podkreśla Wieja.

Zasady to jedno. Inne rozwiązanie to zagospodarowanie uczniom czasu na przerwach. I tak, w czasie przerw podopieczni ZS rozgrywają turnieje w cymberga- ja, piłkarzyki czy bilard. Grają też w gry ruchowe na konsole.

Szkoły same decydują czy uczeń może mieć telefon

Jak tłumaczy Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Katowicach, każda ze szkół sama reguluje przepisy dotyczące korzystania z telefonów komórkowych przez uczniów.
- Informacje na ten temat powinny znajdować się w statucie lub regulaminie szkoły - wyjaśnia. Do kuratorium wpływają też skargi od rodziców poirytowanych zachowaniem... nauczycieli, którzy za korzystanie z telefonów w trakcie lekcji, wystawili ich dzieciom uwagę lub zarekwirowali telefon. - Jeśli w regulaminie szkoły zapisane jest, że w ogóle nie wolno korzystać z telefonów podczas lekcji, taka skarga jest bezzasadna - wyjaśnia. Zdarzają się też skargi na nauczycieli, którzy sami nie stosowali się do zakazu i odbierali telefon podczas lekcji.

Niech telefon z wroga,zamieni się w przyjaciela

Genialne rozwiązanie - tak pomysł II LO komentuje Magdalena Wieczorek, konsultant z ROM-E Metis w Katowicach. - Uczniowie wiedzą, że podczas lekcji telefon powinien być wyciszony i schowany do plecaka. I co z tego? Tę zasadę nagminnie naruszają. Wyciąganie konsekwencji nic nie daje. To błędne koło. Nic się nie poprawia. Rozwiązanie z Zabrza jest rozsądne. Wymusza pełną odpowiedzialność na uczniach. Jednak powinniśmy pójść o krok dalej. Sprzęt zacząć wykorzystywać na lekcjach, Zrobić wszystko, by z wroga, zamienił się w przyjaciela nauczyciela. Przykładowo, na języku angielskim pozwólmy uczniom używać telefonu jako słownika, na geografii niech znajdą na nim współrzędne pewnego miejsca. Polska szkoła musi wykorzystywać nowe technologie. Nie zatrzymamy tej zmiany. Dwa lata temu uczestniczyłam w wizycie studyjnej w Niemczech. Tam komórka leży na biurku każdego ucznia. Wolno im jej używać do pomocy przy rozwiązywaniu zadań na polecenie pedagoga. Uczniom nie przychodzi do głowy złamać tę zasadę. Jeśli to zrobią sprzęt ląduje w szafie pancernej u dyrektora. Odebrać może go wyłącznie rodzic. Jeśli nie ma czasu przyjść do szkoły, uczeń dostanie sprzęt dopiero na zakończenie roku szkolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!