Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Zabrzu: Roczne dziecko poparzone kawą. Lądował helikopter LPR

Marcin Twaróg
Akcja ratunkowa rocznego dziecka oblanego gorącą kawą. Helikopter lądował na parkingu przez Platanem w Zabrzu
Akcja ratunkowa rocznego dziecka oblanego gorącą kawą. Helikopter lądował na parkingu przez Platanem w Zabrzu Dziennik Zachodni
Dramat w Zabrzu. Roczny chłopczyk poparzył się kawą. Lekarze ocenili, że poparzeniu uległo ok. 30 proc. ciała. Cierpiące dziecko do szpitala przetransportował śmigłowiec LPR. Stan dziecka określany jako średni, ale stabilny.

Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek rano w jednym z mieszkań przy ul. Powstańców w Zabrzu.

Roczny chłopczyk oblał się gorącą kawą.

Na miejsce szybko zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Ratownicy stwierdzili, że chłopczyk ma poparzone ok. 30 proc. ciała. W takiej sytuacji zdecydowali o wezwaniu helikoptera LPR i przetransportowaniu go do szpitala droga lotniczą.

- Do zdarzenia doszło około godz. 7.20. Śmigłowiec przyleciał bardzo szybko. Według raportu ratowników, dziecko było przytomne, z własnym oddechem. Bardzo cierpiało - mówi Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Poparzone dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Katowicach-Ligocie.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.00
Cierpiące dziecko trafiło do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie. Jego stan lekarze określają jako średni, ale stabilny.

- Chłopczyk ma poparzoną twarz, szyję, ramiona i klatkę piersiową. Poparzenia są 2. stopnia. Dziecko przebywa na oddziale chirurgii - mówi rzecznik Górnośląskiego centrum Zdrowia Dziecka, Wojciech Gumułka.

Lekarze GCZD mają nadzieję, że dziecku nie pozostaną blizny.

Śmigłowiec lądował na parkingu przed hipermarketem Platan w Zabrzu, czym wzbudził powszechne zdziwienie i zaskoczenie. Mieszkańcy i kierowcy, którzy przejeżdżali obok, robili zdjęcia, zastanawiając się nad przyczynami takiego widoku. Zdjęcia zostały opublikowane na Facebooku w serwisie "Zabrze dla każdego".

Niektórzy komentujący zastanawiają się, dlaczego do dziecka wezwany został śmigłowiec LPR, skoro do szpitala nie było daleko.

- To decyzja dyspozytora pogotowia, który waży nie tylko czas transportu, ale i warunki transportu. Akcja przebiegała bardzo sprawnie i w sposób najmniej uciążliwy, aby dziecko nie zaznało dodatkowych cierpień - tłumaczy Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Akcja ratunkowa trwała około półtora godziny.

Zobaczcie zdjęcia

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!