17 grudnia miłośnicy biegania zmierzyli się z 26-kilometrową trasą od Gliwic do Katowic, przez Zabrze, Rudę Śląską, Świętochłowice i Chorzów. Wszystko po ty, by pomóc chorej Wiktorii Gruszce z Zabrza. Podczas biegu, bowiem będą zbierane pieniądze na operację dziewczynki.
Wiktoria Gruszka z Zabrza choruje na moya moya. Ta nietypowa choroba polega na niedrożności dużych tętnic wewnątrzczaszkowych, szczególnie końcowego odcinka tętnicy szyjnej wewnętrznej i tętnic środkowej i przedniej mózgu. Co to oznacza?
Niedrożność wspomnianych tętnic może doprowadzić do niedokrwienia ośrodkowego układu nerwowego, przebiegającego najczęściej pod postacią przemijających napadów niedokrwiennych, choć może również przebiegać jako udar mózgu lub krwotok mózgowy. Koszt operacji, który może pomóc dziewczynce z Zabrza to ok. 160 tysięcy złotych.
Organizatorami biegu byli przyjaciele Sabiny Kacan, mamy chorej Wiktorii. W zbiórkę włączają się organizatorzy Leśne Run, biegacze z Night Runners z Gliwic i Zabrza oraz Night Runnes Śląsk.
Trasa przebiegała przez sześć miast i łącznie będzie liczyła ok. 26 kilometrów, przez przez chodniki śląskich miasta, parki oraz deptaki.
Zanim jeszcze wystartowali biegacze, od godziny 9.00 do 12.00 na Kąpielisku Leśnym odbył się finał inicjatywy Leśne Run, podczas którego zbierane były pieniądze dla chorej dziewczynki.
- Nasza "znajomość" z chorobą moya moya zaczęła się 7 lat temu, wtedy doszło do pierwszego udaru. W lipcu 2009 roku trafiliśmy do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam, po wielu badaniach, nie postawiono diagnozy. Udało się to zrobić w Warszawie w styczniu, a w maju 2010 roku została wykonana operacja w Lublinie. Cala ta droga od lipca do maja była dramatem i walką - Wiktorii - wspomina Sabina Kacan.
Lekarze zrobili 18 nawiertów trepanacyjnych w czaszce i przeprowadzono przez nie kawałki skory. Wszystko po to żeby wytworzyło się nowe unaczynienie, bo choroba spowodowała, że tętnice Wiktorii są niedrożne. Na szyi dziewczynki zrobił się obwodowy opływ krwi.
- Przez 6 lat był "spokój" i znowu się zaczęło. W Katowicach lekarze chcą zrobić operację. Tą samą metodą zoperować jej lewą półkulę bo tam większość tych dziur niestety "zarosła". Mam opinię innego lekarza, że lepsza jest inna metoda, którą stosują w Berlinie. Jej efekty są trwalsze, a być może pomogą na zawsze. Czekam też na informację ze Szczecina. Tam też są profesorowie, którzy znają tę chorobę. Będę też wysyłać wyniki do Lublina. Do Berlina będę pisać o konsultacje. Tak wygląda teraz nasza sytuacja - podkreśla Sabina Kacan.
Wiktorii można także pomóc przekazując 1 procent podatku lub wpłacić dowolną sumę na subkonto utworzone przez Fundację Różyczka z Gliwic. Nr subkonta to: 49105012981000002424584775
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Wzruszające chwile byłego premiera. Pożegnany owacjami na stojąco - WIDEO
- Z tego okręgu KO jeszcze nigdy nie uzyskała mandatu do PE. Deklaracja „jedynki”
- Sikorski ostro skrytykował politykę PiS. Wiceszef MSZ punktuje poprzedników
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter [LISTA]