Katastrofa pod Szczekocinami: Mijają cztery lata. Wyrok coraz bliżej?

Śledztwo w sprawie katastrofy było jednym z najtrudniejszych w historii częstochowskiej prokuratury. Trzeba było przesłuchać 350 świadków. Wśród nich byli obcokrajowcy, którzy podróżowali feralnymi pociągami. Polscy śledczy musieli więc prosić o pomoc prokuratorów z innych państw. Materiał dowodowy zebrano w aż 122 tomach.

Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych wskazywał na zaniedbania ze strony PKP Polskie Linie Kolejowe, ale za główną i bezpośrednią przyczyną katastrofy były błędy dyżurnych.Prokuratura postawiła zarzuty niemyślnego spowodowania katastrofy i fałszowania dokumentacji Jolancie S., dyżurnej ruchu ze Sprowy i Andrzejowi N., dyżurnemu ze Starzyn. Wg oskarżenia Andrzej N. zezwolił na wjazd pociągu na niewłaściwy tor. Jolanta S. skierowała pociąg na właściwy tor, jednak nie upewniła się, dlaczego system kontroli ruchu sygnalizował, że tor jest zajęty.

Proces rozpoczął się w lipcu, ale ze względu na stan zdrowia Andrzeja N. wyłączono z niego jawność. Według naszych informacji, wyrok w tej sprawie może zostać wydany jeszcze na wiosnę.

- Przed sądem przesłuchano już wszystkich świadków, ale sąd czeka jeszcze na dodatkową opinię biegłych z zakresu transportu. Po jej otrzymaniu strony będą miały jeszcze ewentualnie prawo do przesłuchania biegłych - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

ZOBACZ KONIECZNIE:
TAK PRZEBIEGAŁA AKCJA RATOWNICZA POD SZCZEKOCINAMI

*Salon Maserati w Katowicach otwarty! Poznaj tajemnice legendarnych samochodów
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU