Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawierciańska Piesza Pielgrzymka idzie na Jasną Górę ZDJĘCIA

Paulina Musialska
Paulina Musialska
Zawierciańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę rozpoczęła wędrówkę. Uczestniczą w niej seniorzy, młodzież oraz rodziny z dziećmi.

Sierpień jest miesiącem pielgrzymek. Większość pątników rozpoczyna wędrówkę na początku miesiąca, aby zdążyć przybyć na Jasną Górę na 15 sierpnia. Wyjątek stanowi Zawierciańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Tradycją stało się, że zawierciańscy pielgrzymi rozpoczynają wędrówkę pod koniec sierpnia. W środę (23.08) wyruszyli z bazyliki mniejszej pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu. Na pątników czekały dwa noclegi. Pierwszy w Leśniowie, a drugi w Olsztynie. Zawiercianie mają dotrzeć na Jasną Górę w sobotę wieczorem.

Pielgrzymka jak uzależnienie

Wśród uczestników Zawierciańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę są zarówno stali bywalcy, jak i „żółtodzioby”. Osoby, które od wielu lat biorą udział w pielgrzymkach zgodnie przyznają, że trudno zrezygnować z wędrówki. Prawdziwym weteranem pielgrzymowania jest pan Alfred Paciej z Zawiercia, który w Zawierciańskiej Pieszej Pielgrzymce bierze udział od 28 lat. To jednak niejedyna pielgrzymka, w której regularnie bierze udział.

- Pielgrzymkę mężczyzn w Piekarach zaliczyłem już chyba ponad dwadzieścia razy. W zawierciańskiej pielgrzymce biorę udział od 28 lat. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej - mówi Alfred Paciej. - Nie przeszkadza mi deszcz i chłód. Co najbardziej podoba mi się w pielgrzymkach? Ten śpiew, ta atmosfera... Idziemy grupą, to z zewnątrz tak pięknie wygląda. A najbardziej wzruszającym momentem jest ten, w którym wchodzi się na szczyt i widzi Matkę Boską. To mnie najbardziej przyciąga. Z Jasnej Góry zawsze wracam zdrowy i cały. Modlę się głównie za żonę, kolegów, rodzinę. Matka Boska daje przede wszystkim zdrowie i za to też się modlę - opowiada Alfred Paciej.

Sześć pieszych pielgrzymek ma za sobą pani Krystyna z Zawiercia. Obecnie nie wyobraża sobie momentu, w którym rezygnuje z udziału w wędrówce.

- Wszystko mi się podoba. Ta radość, śpiew, atmosfera... Uwielbiam to. Moim hobby jest wędrowanie. Lubię chodzić po górach. Na spacery chodzę natomiast na Blanowice, aby z góry podziwiać całe miasto - mówi pani Krystyna z Zawiercia. - Nie ma możliwości, żebym zrezygnowała z chodzenia na pielgrzymki. Będę brać w nich udział dopóki pozwoli mi zdrowie. Kiedy byłam młodsza, to nie mogłam tego robić. Teraz mam na to czas. Największa radość jest w momencie wejścia na aleje. Wtedy widać już szczyt Jasnej Góry. To jest radość nie do opisania. Jestem przygotowana na wszystko. Zastanawiam się jak będzie wyglądać nocleg w Leśniowie. Deszczu też się nie boję. Przecież nie jestem z cukru. Nie roztopię się. Z resztą całe życie nie nosiłam ze sobą parasola. Zmoknę, to zmoknę. Trudno - dodaje.

Sporo osób zdecydowało się po raz pierwszy wziąć udział w Zawierciańskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. Część osób idzie z ciekawości. Część dlatego, że w końcu zmotywowała się do udziału w tej wymagającej wędrówce. Wśród nich jest Kamila z Szypowic, którą na udział namówiła jej koleżanka.

- Na razie nie ma obaw. To raczej podekscytowanie. Bardzo cieszę się, że w końcu się zebrałam i udało mi się wyjść. Chociaż były przeciwności losu, bo moja córka rozchorowała się kilka dni temu - mówi Kamila z Szypowic. - Zawsze miałam ochotę pójść na pieszą pielgrzymkę, ale nigdy nie dochodziło to do skutku. W tym roku moja koleżanka wspomniała o tym, że idzie na pielgrzymkę. Pomyślałam, że pójdę razem z nią. Zmęczenia się nie obawiam. Jakoś to będzie. Muzyka, atmosfera i nastrój na pewno pomoże w wędrówce i dotarciu do celu. Rok temu widziałam jak pielgrzymka wchodziła na Jasną Górę i serce chciało mi wyskoczyć z piersi z tych emocji. Myślę , że tutaj będzie podobnie - dodaje.

Długa wędrówka wymaga odpowiedniego przygotowania. Jak wyglądają przygotowania pielgrzymów do wyprawy?

- Muszę przyznać, że jestem beznadziejnie przygotowana do wędrówki. Nie wzięłam ze sobą nawet kurtki przeciwdeszczowej, bo przez chorobę córki wszystko robiłam na ostatni moment. Mam buty i chęci. Powinno wystarczyć- żartuje Kamila z Szypowic.

Doświadczeni pielgrzymi są ze sobą zgodni i podkreślają, że dzięki atmosferze , która panuje na Zawierciańskiej Pieszej Pielgrzymi zmęczenia prawie nie czuć.

- Na pielgrzymkę idę już czwarty raz i najbardziej podoba mi się atmosfera, która tutaj panuje. Ludzie są ze sobą zżyci i pomagają sobie. Pierwszy raz jak byłem na pielgrzymce to nie wyobrażałem sobie, że jest aż tak pięknie. To wciąga - mówi Rafał Radecki z Zawiercia. - Teraz nie wyobrażam sobie, żeby nie iść do Matki Boskiej. To samo ciągnie do udziału. Ja co roku chodzę. I dziękuję Matce Boskiej za to, że mnie tak prowadzi. Dziękuję jej także za to, że mam siłę i zdrowie, aby dojść na Jasną Górę. Do pielgrzymki się nie przygotowuję. Nogi same mnie niosą. Nogi bolą, są odciski... Mówi się trudno. To poświęcenie dla Matki Boskiej - dodaje Rafał Radecki.

Każdy pielgrzym to inna intencja

Każda pielgrzymka to setki wiernych i ich historii. Każdy z nich wędruje na Jasną Górę, aby zanieść tam swoje prośby. Niektórzy nie chcą o nich mówić, ponieważ dotyczą bardzo prywatnych spraw.

- Intencje każdy jakieś ma. To jeden z powodów, dla których wędrujemy - uśmiecha się pani Sabina z Zawiercia.

Wiele osób idzie również po to, aby podziękować Matce Boskiej za to co mają.

- Niosę ze sobą intencję dziękczynną. Za to, że moje dziewczyny są. I do tego w sercu jest jeszcze kilka mniejszych intencji - mówi Kamila z Szypowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!