Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Żory potrzebują schroniska dla zwierząt? Rozmowa z Izabelą Piontek z Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt

Szymon Kamczyk
Szymon Kamczyk
Izabela Piontek, prezes Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt
Izabela Piontek, prezes Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt Arch. Izabeli Piontek
W Żorach w plebiscycie DZ Osobowość Roku w kat. Działalność społeczna i charytatywna zwyciężyła Izabela Piontek, prezes Żorskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt. Z panią Izabelą rozmawiamy o pomocy zwierzakom w Żorach, potrzebie budowy schroniska w mieście i o petycji, którą w tym temacie stowarzyszenie chce wystosować do władz miasta.

Stowarzyszenie działa już prawie pięć lat, a jakie były jego początki?
Zawsze kochałam zwierzęta i zawsze były mi one bliskie, chciałam pomagać i zawsze to robiłam, a bardziej zaangażowałam się około 6 lat temu, kiedy to zaczęłam odwiedzać Punkt Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt „ Azyl” na ul. Okrężnej przy ZTK. Kiedy zobaczyłam te biedne psy siedzące w kojcach bez kontaktu z człowiekiem, wystraszone i chowające się do budy, postanowiłam to zmienić. Zaczęliśmy, wraz z moim mężem Januszem, szukać ludzi z Żor, którym jak nam zależy, by zmienić ich los. Okazało się, że jest takich ludzi więcej, zaczęliśmy się spotykać, powstał pierwszy wolontariat na terenie „Azylu” i zaczęła się nasza praca z psami, pomoc w adopcjach i poruszanie tematu bezdomności w naszym mieście.

Wtedy to powstał już pomysł, by w naszym mieście założyć Stowarzyszenie na rzecz pomocy zwierzętom, które to działa do dzisiaj pod nazwą Żorskie Stowarzyszenie dla Zwierząt.

Ostatnio na internetowym czacie z prezydentem pojawiło się sporo pytań o schronisko w Żorach. Prezydent odpowiedział krótko, że miasto nie ma takich potrzeb, aby stworzyć schronisko. Czy pani się z tym zgadza?
Nie zgadzam się jak większość mieszkańców. To nieprawda, że nie ma w naszym mieście bezdomności zwierząt. To tylko dzięki nam, mieszkańcom, ale przede wszystkim wolontariuszom działającym na terenie „ Azylu”, tak mało psów wyjeżdża do schroniska w Cieszynie. To ciągła walka z czasem, bo psy mogą tam przebywać tylko dwa tygodnie i tylko tyle czasu jest na odnalezienie właściciela. Jeśli ten się nie odnajdzie, to pies zostaje wywieziony do schroniska, w którym średnio przebywa ok 200 psów. Jeśli nawet taki pies zostanie wywieziony, to nadal szuka się dla niego domu, więc jest ogromne zaangażowanie wolontariuszy. Mieszkańcy chcąc uchronić psy przed takim losem, działają na własną rękę lub szukają pomocy u organizacji prozwierzęcych, by jak najmniej psów trafiło do „ Azylu”.

Odrębnym tematem są koty, którym w naszym mieście nie przysługuje pomoc weterynaryjna, mam tu na myśli koty chore, które bez pomocy skazane są na śmierć w cierpieniu. Mogą one liczyć tylko na pomoc mieszkańców, którym ich los nie jest obojętny i reagują, pomagają na własną rękę, lub szukają pomocy w organizacjach prozwierzęcych.

Czyli koty można wyłapywać i co dalej?
Niestety wg naszego miasta kotów, jako że są wolno żyjące, nie należy ich wyłapywać. Nie zgadzam się z tym, bo nie wszystkie koty są wolno żyjące tzn. dzikie. Większość to oswojone, wychowane przez człowieka, a często też zagubione. Mając na myśli wyłapywanie, myślę tu w szczególności o kotach, które potrzebują pomocy, koty chore, malutkie, takie które bez pomocy człowieka nie poradzą sobie, lub może być zagrożone ich życie i zdrowie. Koty wolno żyjące, które są chore też powinny mieć udzieloną pomoc w leczeniu, ponieważ narażone są na ból i cierpienie, a do tego mogą zarażać inne koty. Dziwi mnie takie podejście urzędników do tematu kotów. Tym bardziej, że wielu z nich posiada koty w swoich domach i w każdej chwili może się stać tak, że kot w jakiś sposób ucieknie, i co wtedy? Czy staje się automatycznie kotem wolno żyjacym?

W Punkcie Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt nie zapewnia się opieki kotom, nie ma tam dla nich miejsca, więc mogą liczyć tylko na pomoc mieszkańców. Na portalach internetowych można znaleźć wiele ogłoszeń o zaginionych kotach, dlatego powinno być i dla nich zapewnione miejsce, by osoby szukające mogły je odnaleźć.

A sterylizacja kotów wolno żyjących w Żorach?
W naszym mieście można za darmo wysterylizować lub wykastrować kota wolno żyjącego. Wynika to z ustawowego obowiązku gmin. Można to zrobić w lecznicach, z którymi miasto podpisało umowę, tzn. w lecznicy lek. wet. Marka Szendzielorza na ul. Kraszewskiego oraz w lecznicy lek.wet. Ireny Dyrek na ul. Osińskiej. Niestety i tu zaczyna się problem, bo mieszkańcy sami muszą te koty wyłapywać, szukać pomocy, często nawet w transporcie. Nawet samo wyłapanie staje się problemem, bo bez odpowiedniego sprzętu jest to po prostu niemożliwe. Przetrzymanie takiego kota po zabiegu, jest kolejnym problemem, bo najzwyczajniej nie ma na to miejsca. Jednak nam, mieszkańcom zależy. Pomimo problemów robimy więc, co możemy, by ograniczyć populację kotów wolno żyjących w naszym mieście.

Czy miasto dotuje Żorskie Stowarzyszenie dla Zwierząt?
Stowarzyszenie utrzymuje się wyłącznie z darowizn. Cały nasz budżet do środki zebrane od dobrych ludzi i sponsorów. Rocznie to ok 50 tys. zł. Nie mamy dotacji z miasta, a zebrane pieniądze w całości idą na potrzeby naszych podopiecznych, głównie na leczenie.

Wracając do tematu schroniska, czy taki obiekt generowałby jakieś oszczędności dla miejskiego budżetu?
Teraz miasto i tak ponosi koszty utrzymania Punktu Zatrzymań dla Bezdomnych Zwierząt, tj. 150 tys. złotych. Dodatkowo przeznacza na schronisko w Cieszynie 121 tys. złotych, która to kwota mogłaby pozostać w budżecie. Dlatego mówiąc o schronisku dla zwierząt, mówimy nie tylko o zapobieganiu bezdomności zwierząt i ich humanitarnym traktowaniu, ale i o oszczędnościach dla miasta.

Powstała petycja do władz Żor w sprawie utworzenia schroniska. Ile osób do tej pory ją podpisało?
Obecnie ponad 600, ale to tak naprawdę początek zbierania podpisów. Widząc, jak wielkie jest poruszenie w tym temacie, spodziewamy się dużo więcej. W ten sposób chcemy dotrzeć do władz miasta i przekonać je do budowy schroniska w naszym mieście.

To miałoby być duże, małe, czy średnie schronisko?
Schronisko małe i przyjazne, na miarę XXI wieku. Schronisko nie musi być smutne, może być ładne i czyste, takie już powstają w naszym kraju. Prowadzone przez ludzi z empatią do zwierząt, może być miejscem, które będzie zachęcało młodych ludzi do pomagania i działania na rzecz potrzebujących zwierząt, a mieszkańców do adopcji.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo