Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczór wyborczy w sztabie Koalicji Obywatelskiej na Stadionie Śląskim

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Niedziela 15 października to dzień wyborów parlamentarnych, najważniejszych od 1989 roku, jak zgodnie podkreślali przedstawiciele dwóch największych partii. Politycy Koalicji Obywatelskiej wieczór wyborczy spędzają na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie podsumowali kampanię w regionie i pierwsze wyniki wyborów z sondaży exit polls.

Wieczór wyborczy w sztabie KO na Stadionie Śląskim. Podsumowanie kampanii

Na wieczorze wyborczym KO na Stadionie Śląskim pojawiła się większość kandydatów i najważniejszych polityków prowadzących kampanię na Śląsku i w Zagłębiu.

- To była bardzo długa, intensywna i emocjonalna kampania, ale naprawdę jestem bardzo dumny z Koalicji Obywatelskiej. Wszyscy kandydaci bez wyjątku pracowali dzień po dniu. Nigdy nie traciliśmy wiary w zwycięstwo mimo, że ciągle sondażowo przegrywaliśmy z PiS, to goniliśmy, goniliśmy i wciąż wierzymy, że listy opozycji zdobędą tyle mandatów, że po wyborach stworzymy rząd - mówi Wojciech Saługa, szef śląskiej Platformy Obywatelskiej.

Wojciech Saługa przekonuje, że choć kampania była oparta na emocjach, to nie brakowało w niej konkretów.

- Kampania była bardzo emocjonalna, nie ma co temu zaprzeczać. Sto konkretów na sto dni, z początkiem września ogłosiliśmy program w Tarnowie. Bardzo konkretne rzeczy, natomiast później retoryka PiS i mediów rządowych spowodowały, że to o czym rozmawiali Polacy poszło w innym kierunku. To było głównie zohydzanie Donalda Tuska i straszenie, że Niemcy będą rządzić w Polsce. Totalne bzdury, ale o tym w dużej mierze była kampania - ocenia Wojciech Saługa.

Na znaczenie bezpośrednich spotkań z wyborcami w trakcie kampanii zwrócił uwagę Jarosław Makowski, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta Katowice.

- To co charakteryzowało kandydatów Koalicji Obywatelskiej to jest to, że walczyliśmy na ulicach i placach śląskich miast, oczywiście także Katowic, które są moim miastem. Mam takie poczucie, że nastrój się zmienił w tym sensie, że ludzie zostali jakoś wkurzeni, co widać po danych frekwencyjnych. To znaczy, że chcieli iść na wybory, chcieli wyrazić swoje zdanie, swoją opinię i tym należy się cieszyć, że frekwencja będzie wysoka - ocenia Jarosław Makowski. - Co do samej kampanii, to zawsze najtrudniejsza ale i najbardziej efektywna jest ta kampania, kiedy stoi się na ulicach i rozmawia z wyborcami. Oczywiście, czasami są to rozmowy trudne, czasami nawet niemiłe, ale nie ma innej drogi, jeśli chce się zdobyć mandat. Trzeba chodzić po ulicach, placach, pukać do drzwi, tylko tak można przekonać do siebie ludzi, czasami także tych, którzy mieli inne preferencje polityczne. Tu nie ma złotego klucza, tu jest po prostu ciężka praca - dodaje.

Polaryzacja polskiego społeczeństwa jest bardzo silna, jednak w ocenie przewodniczącego PO w Katowicach, możliwe są transfery poparcia.

- Wydaje mi się, że udaje się przekonać, szczególnie tych wyborców, którzy zawsze stanowią tę grupę przepływu, czyli takich, którzy zazwyczaj głosują przez pryzmat własnych korzyści, czy nawet bym rzekł portfela. Nie mają mocnej tożsamości politycznej czy partyjnej, ale to właśnie to są ci wyborcy niezdecydowani, z którymi w tak ważnych wyborach jak te trzeba i należy rozmawiać - przekonuje Jarosław Makowski.

Łukasz Respondek z Rady Miasta Świętochłowice startujący w wyborach parlamentarnych z list KO przekonuje, że była to bardzo emocjonująca kampania, która rozpoczęła się jeszcze przed jej oficjalnym ogłoszeniem.

- Powiedzmy sobie szczerze, że ta kampanijna atmosfera trwała dobre pół roku i trzeba sobie jasno też powiedzieć, że obie strony mocno pracowały - zauważa Łukasz Respondek. - Uważam, że zmiany są potrzebne i są możliwe. Moja kampania była skierowana głównie na Świętochłowice, moje miasto. Bardzo zależy mi na tym, żeby wygrać w Świętochłowicach z PiSem, ostatnie wybory w 2019 roku przegraliśmy, co było jednak pewnym zaskoczeniem, bo w sąsiednim Chorzowie było duże zwycięstwo, a u nas lekka, ale jednak porażka. Mam nadzieję, że teraz uda się wygrać - mówi Łukasz Respondek.

Pierwsze komentarze w sztabie KO po wynikach exit polls

O godzinie 21.00 zakończyło się głosowanie i opinia publiczna poznała pierwsze wyniki wyborów z sondaży exit polls.

- To wprawdzie wciąż jeszcze wyniki sondażowe, ale tego zwycięstwa już nikt nie zabierze. Wygrała Polska, wygrała demokracja, wygrał wolny świat, koniec rządów złych, kłócących, szczujących, napuszczających Polaków jednych na drugich. To będzie rząd pojednania i zobaczycie państwo wszyscy, także ci, którzy głosowali na PiS, to będzie rząd wszystkich Polaków, nie tylko tych partii, które będą go tworzyć, bo to co najważniejsze dzisiaj, to pojednanie narodu. W obliczu tych wszystkich zagrożeń, które są, musimy być wszyscy Polacy jak jedna pięść - mówi Wojciech Saługa.

Przewodniczący śląskiej PO dodaje również, że na tym nie kończy się jeszcze wieczór wyborczy.

- Przypilnować trzeba jeszcze tego, żeby z komisji wypłynęły takie wyniki, jakie są naprawdę. W każdej komisji są ludzie z naszych ugrupowań, będziemy do końca pilnować tych wyników - dodaje Wojciech Saługa.

Politycy zgromadzeni na Stadionie Śląskim komentują również wysoką frekwencję w zakończonych wyborach parlamentarnych.

- O czym to świadczy ta frekwencja? Po prostu Polacy się zmobilizowali, zobaczyli, że to nie jest na żarty i to co działo się przez ostatnie 8 lat to nie jest sen, dzień po dniu destrukcja państwa i to zło, które się wszędzie wylewało zadecydowało o tym, że Polacy poszli masowo do urn, jak nigdy wcześniej, wrzucili kartki i wybrali tak jak wybrali - ocenia Wojciech Saługa.

Jak przekonuje Ewa Kołodziej, parlamentarzystka KO, szczególnym powodem do radości jest liczny udział młodych osób w wyborach parlamentarnych.

- Bardzo się cieszę, że jest taka wysoka frekwencja, to jest miód na moje serce, bo Polacy powiedzieli dość. Potrzebują i pragną zmiany. To bardzo mnie cieszy jako politologa i nauczyciela WOSu. Zawsze tłumaczę, że absolutnie powinni korzystać ze swoich praw obywatelskich, zapraszam młodzież setkami do Sejmu i uczę ich tej lekcji obywatelskości w parlamencie. Zawsze cierpię, gdy młodzi ludzie mówią, że nie chodzą na wybory - mówi Ewa Kołodziej. - Jak widzę kolejki młodych ludzi do urn, to moje serce wypełnia się radością. Cieszę się, że młodzi ludzie odrobili tę lekcję, dumna jestem z tych młodych ludzi - dodaje.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera