Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieprzki i kudlonki. Felieton Marka Szołtyska, historyka i znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Agrest zwie się też kudlonkami, bo na owocu są delikatne kudły, czyli włoski.
Agrest zwie się też kudlonkami, bo na owocu są delikatne kudły, czyli włoski. arc
Czy krzewy agrestu z Kaukazu sprowadzili do Europy starożytni Grecy i Rzymianie? Jest to prawdopodobne. Jednak z końcem Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego na terenie Europy upadła kultura ogrodnicza a krzewy agrestu zdziczały. Następnie w średniowieczu uprawianiem tych roślin zajęli się zakonnicy. Potwierdza to nazwa – AGREST, pochodząca od średniowiecznej łaciny, gdzie są słowa - agrestum i agrestinus, co znaczy - dziko rosnący. Mamy też dawne niemieckie określanie agrestu – Klosterbeeren, czyli jagody klasztorne.

W każdym razie już w XVI wieku krzewy agrestu są w Europie rozpowszechnione i opisywane w botanicznych księgach. Również starodawność uprawiania agrestu w Europie potwierdza bogactwo nazw. Bo ludzie powszechnie w ogrodach te krzewy uprawiali, jedli z nich owoce i nazywali je na wiele sposobów. Przykładowo XVIII wieku we Francji pewne danie rybne z makreli jadano w sosie agrestowym i z tego powodu agrest nazwano – makrelami (maquereau).

Ale we francuskich regionach jest jeszcze kilkadziesiąt innych nazw na agrest, jak – przytulanki (caconne). A chodzi tu pewnie o skojarzenie owłosionej skóry człowieka z delikatnymi włoskami agrestu. Podobnie po czesku agrest nazywany jest – włochatką (srstka) lub porzeczką włochatą (meruzalka srstka).

Włoskie nazwy agrestu wynikają zaś z porównania tego owocu do winogron, stąd określają je tam: winogrona kolczaste (uva spina) albo ze względu na odgłos przy ich jedzeni – winogrona chrupiące (uva crispa). Natomiast pośród kilku sposobów nazywania agrestu w krajach anglojęzycznych, wspomnijmy tylko – gąski czy gęsie jagody (gooseberry). Analizując też bogactwo nazywania agrestu na ziemiach polskich, natrafić możemy na takie określenia jak: kosmatki, włosiny, włochaciny, miechynie, wieprzyny czy wapryny.

Skupmy się jednak na kulturze Górnego Śląska, gdzie czasami w sąsiadujących ze sobą miejscowościach, owoce te są odmiennie nazywane. Oto jakie określenia udało mi się spotkać: agryz, angryz, angrest, hangryst, hangryski, sztachloki, sztachelbery, kudlonki, pieprzki i wieprzki. Tych nazw jest pewnie więcej. Trzeba tylko jeździć po Śląsku od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka i pytać. Najlepiej poruszać się na rowerze, bo paliwo drogie. Także z pozycji roweru łatwiej zatrzymać się gdy zauważymy ludzi w ogrodzie albo na chodniku i pytać, pytać, pytać…

Właściwie takimi poszukiwaniami powinny się zająć wyspecjalizowane instytucje, ale one zwykle mają „bardziej naukowe” pomysły na realizację postulatów badawczych i wydawanie swoich budżetów. A szkoda, bo śląskie wieprzki, sztachloki czy kudlonki zasługują na ocalenie od zapomnienia. Przy okazji też warto w swoim ogrodzie czy na balkonie w wielkiej doniczce posadzić krzak. Właśnie, jedni niech sobie posadzą agrest a inni wieprzki albo kudlonki. Wybierzmy się do sklepu ogrodniczego!

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera