Gość Dnia DZ i Radia Piekary
Tematem dzisiejszej (29 maja) rozmowy była między innymi dekomunizacja ulic w Katowicach, ze szczególnym naciskiem na Plac Wilhelma Szewczyka. Sprawa wróciła jak bumerang, kiedy 17 maja 2018 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Glilwicach uchylił decyzję wojewody śląskiego zmieniającą nazwę Placu Szewczyka na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich.
- Czy przemianowanie Placu Wilhelma Szewczyka na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich było pomyłką? - dopytywał Marcin Zasada.
- Nie uważam tak. Cały czas myślę, że to dobre miejsce dla upamiętnienia pary prezydenckiej i wierzę głęboko, że Naczelny Sąd Administracyjny podtrzyma moją decyzję, zarządzenie zastępcze, i ten plac, tak jak dziś nazywa się Marii i Lecha Kaczyńskich, tak będzie nazywał się przez wiele najbliższych lat - mówił Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski.
Wojewoda tłumaczył, że ustawa dekomunizacyjna dawała samorządom rok na uporządkowanie tematu, na to, aby rady gminy czy miast mogły swobodnie przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami, zastanowić się nad wpływem i wartościami, które dani patroni ulic wnieśli w miasto i region. - Wojewodowie dostali ustawę, która wskazywała wprost: jeśli samorządy nie wykonają decyzji w ciągu 12 miesięcy, to my możemy wydać zarządzenie zastępcze. Tak się w tej sprawie stało - tłumaczył Wieczorek.
- Czy uchylenie decyzji przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach nie przekonuje, że zrobił pan coś nie tak? - pytał Marcin Zasada.
- Nie, tym bardziej, że WSA wyszedł poza swoją właściwość. Powinien zbadać legalność postępowania, a nie oceniać historię i wchodzić w zakres ekspercki. Zrozumiałbym to, gdyby nastąpiła polemika ekspercka z Instytutem Pamięci Narodowej, z opinią instytucji, która została powołana, by pokazywać, jaka historia w Polsce była i jak należy ją oceniać. Ale nie pamiętam, by sędziowie do tego wyroku zaprosili biegłych historyków, którzy dokonaliby tej refleksji historycznej - odpowiadał wojewoda śląski.
W trakcie rozmowy Jarosław Wieczorek podkreślał, że Wilhelm Szewczyk był "absolutnym symbolem komunizmu".
- Mogę szanować i doceniać jego wkład w literaturę, to, że był dobrym pisarzem, ale mimo tego przez wiele lat działał w aparacie komunistycznym, propagował komunizm. Nie ma ludzi bez skazy, to prawda, ale nie o to chodzi. Wielu dyktatorów miało swoje zasługi. Nie chcę przesadzać, ale Szewczyk miał wiele wstydliwych momentów w swoim życiu - zaznaczał.
Jarosław Wieczorek zapowiedział, że po zapoznaniu się na piśmie z uzasadnieniem wyroku sądu, rozważy złożenie skargi kasacyjnej. - Z pewnością tak się stanie, ale dopiero po tym, jak dokładnie zapoznam się z tymi dokumentami - mówił.
- Mieszkańcy Katowic i wielu mieszkańców regionu nie znało Wilhelma Szewczyka z pełnej strony działacza komunistycznego, ponieważ był on promowany w działalności literackiej i to było bezdyskusyjne: ta promocja odbywała się w latach 50, 60. i po nich również - uzasadniał.
Cała rozmowa z naszym gościem niebawem na dziennikzachodni.pl.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?