Supernianię oglądali też widocznie w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Teraz resort przygotował projekt ustawy, która ma zrewolucjonizować polski system opieki społecznej.
Chodzi o rządowy projekt ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, który właśnie trafił do sejmowej podkomisji. Ministerstwo założenia projektu opracowało już w 2008 r., jednak na początku 2009 r., w ramach oszczędności, ustawa została odłożona. Teraz resort chce, aby nowe prawo obowiązywało już od przyszłego roku.
W miastach i gminach pojawią się asystenci rodzinni, czyli supernianie dla rodzin, które borykają się z problemami wychowawczymi. Asystenci, w przeciwieństwie do pracowników socjalnych, nie zajmowaliby się biurokracją, wypłatą zasiłków, ale praktyczną pomocą i radzeniem rodzinom - m.in. jak wychowywać dziecko, prowadzić dom czy planować domowy budżet. W każdej gminie powinien być co najmniej jeden asystent, który jednocześnie miałby pod opieką nie więcej niż 20 rodzin. Supernianie miałyby zarabiać około 3,5 tys. zł brutto.
- Burmistrzowie i wójtowie wysyłają do mnie pytania, ilu takich asystentów rodzinnych powinni mieć. To kwestie do ustalenia, tak samo jak ich wykształcenie - mówi poseł Jerzy Ziętek z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
- Ważne jest wsparcie rodzin zastępczych zawodowych, bo one obecnie wsparcie mają niewielkie. Asystent ma być jedną z takich form pomocy - tłumaczy z kolei poseł Marek Plura.
Asystent to tylko początek zmian. Odetchną zawodowe rodziny zastępcze, które będą mogły pójść na "urlop". W tym czasie byłyby zastępowane przez rodziny wspomagające. Pojawi się też instytucja koordynatora rodzinnej opieki zastępczej.
Likwidowane mają być duże domy dziecka, a w ich miejsce powstaną mniejsze ośrodki. Łatwiej będzie również zakładać rodziny zastępcze, które na dodatek mają być lepiej finansowane. Trudniej za to będzie oddać dziecko do domu dziecka. Dzieci do 10 lat mają być umieszczane tylko w rodzinach zastępczych albo w rodzinnych domach dziecka.
To życie zdecyduje, czy asystent się nadaje
Rozmowa z Małgorzatą Skowron, pierwszą śląską supernianią, która prowadzi własną firmę doradzania rodzinom z problemami
Nowa forma pomocy dla rodzin z problemami - asystent rodziny. Jaki ma być?
Musi chcieć pomóc, ale dawać wędkę, a nie rybę. Trzeba rodziny uczyć rozwiązywania problemów, a nie rozwiązywać ich za nie. Ludzie mają problemy na przykład ze zrobieniem zakupów, trzeba im pokazać, że można taniej. Zdarzają się też takie sytuacje, że w domu nie ma łóżka, dziecko śpi na podłodze. Wtedy trzeba wskazać instytucje, w których rodzina może szukać pomocy. Wielu ludzi trzeba uczyć zaradności i umiejętności liczenia na siebie.
Zanim asystent pomoże, musi zdobyć zaufanie podopiecznych.
Są rodziny, które same zwracają się o pomoc, ale są i takie, które się boją, że ten obcy człowiek wyda opinię, napisze raport, na podstawie którego odbiorą im dziecko. Trzeba jasno określić, w czym asystent chce pomóc albo jakiej pomocy rodzina oczekuje. To często rzeczy prozaiczne: pani ma samochód, my mamy chore dziecko. Czy więc zawiezie nas pani do szpitala?
Ale to nie jest chyba praca dla niedoświadczonych ludzi prosto po studiach?
Sama jestem dwa lata po studiach i to nie jest reguła, że po studiach niedoświadczony człowiek będzie miał problemy. To zależy od osoby. Jeśli w trakcie studiów taka osoba miała praktyki, spotykała się z różnymi formami pomocy, to da radę. Ale to życie zweryfikuje, czy się do tej pracy nadaje, bo do pracy z ludźmi trzeba mieć powołanie. Not. LOTA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?