W Częstochowie "włókniarze" wystąpili bez Szweda Jonasa Davidssona i z poobijanym w GP w Vojens Rune Holtą. Mimo tego spisali się nadspodziewanie dobrze. Liderem biało-zielonych był Rafał Szombierski, który wywalczył 12 pkt. Największym zaskoczeniem była jednak dyspozycja doświadczonego 44-letniego Sławomira Drabika. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski w pierwszych trzech wyścigach był nieuchwytny dla rywali. Potem nie zdobył jednak żadnego punktu.
- Miałem w tych zawodach jeden supermotocykl - powiedział Drabik. - W pierwszym starcie spisał się rewelacyjnie. W kolejnych też było nieźle, ale zauważyłem, że sprzęt już na trasie nieco słabnie. Niby jeszcze ciągnął, ale to już nie było to co na początku zawodów. Sięgnąłem więc po rezerwowy. Ale zostałem na starcie i nie było mowy o nawiązaniu walki z rywalami. Na finałowy bieg piętnasty znów wsiadłem na ten pierwszy motocykl, ale silnik rozleciał się w drobny mak. Nie wiem, co będzie teraz. Będę musiał coś pokombinować, bo w Bydgoszczy trzeba być gotowym na każdą ewentualność.
Faworytem rewanżowej konfrontacji w Bydgoszczy wydają się być zawodnicy Polonii.
- Uczciwie muszę powiedzieć, że sportowo to oni wyglądają lepiej od nas. Ale trzeba się spiąć i walczyć. Kapitalną formę złapał Szombierski. Teraz aż trudno sobie wyobrazić nasz zespół bez niego. Motocykle dopasował, jedzie odważnie, że aż miło popatrzeć. Generalnie wszyscy musimy się jednak wznieść się na wyżyny. Nie ma co kalkulować, że mamy w zapasie sześć punktów. Trzeba pojechać i wygrać z Polonią - dodał Sławomir Drabik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?