Wszystkie grzechy i dziwactwa kierowców w komunikacji miejskiej

Szanowny Panie Ministrze. Pan wysili swoją wyobraźnię. Albo nie, nie musi Pan nawet niczego sobie wyobrażać. Niech się Pan po prostu przejedzie autobusem po Katowicach, Sosnowcu, Gliwicach, Bytomiu, czy Chorzowie i na własne oczy zobaczy to, co ja oglądam codziennie od 15 już lat dojeżdżając komunikacją publiczną najpierw na studia, a potem do pracy.

Owszem, Panie Ministrze - kierowcy autobusów w trakcie jazdy rozmawiają przez telefony komórkowe. Podobnie jak palą w kabinach (choć oficjalnie nie wolno), wpuszczają do nich swoich kolegów (choć na każdej szoferce wisi napis "W czasie jazdy rozmowy z kierowcą zabroniona") i stosują nieraz własny, "alternatywny" pomiar czasu.

Choć może jednak to minister Nowak ma rację, a ja padłem ofiarą własnej wyobraźni? Na wszelki wypadek zapytałem więc policjantów z drogówki, przewoźników oraz rzeczniczkę Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP czy oni również czasem widują, to co ja.

- Owszem, zdarza się, że kierowcy w trakcie jazdy rozmawiają przez telefon - przyznaje Anna Koteras, rzeczniczka KZK GOP, choć od razu zastrzega, iż "nie wyobraża sobie, aby takie sytuacje mogły być tolerowane". Podobnie stanowczy jest podinsp. Robert Piwowarczyk z wydziału ruchu drogowego śląskiej policji.

- Dla rozmawiających przez komórkę kierowców autobusów nie ma żadnej taryfy ulgowej - zapewnia. To tyle teorii. Jako że osobnej statystyki dla tej kategorii kierowców policja nie prowadzi, więc nie ma możliwości zweryfikowania, jak to wygląda w praktyce (ja jednak jeszcze nie widziałem, aby patrol interweniował w takiej sytuacji.

Czego jeszcze nie wolno, a jest? Nie wolno chociażby palić w kabinie. Kierowcom zakazuje tego zarówno umowa, jaką ich pracodawcy podpisali z KZK GOP, jak też wewnętrzne regulaminy przewoźników. I większość owszem, stosuje się do tego wymogu. Pozostaje jednak mniejszość, która ma gdzieś zakazy. I stąd widok kierowcy strzepującego popiół z papierosa przez otwarte okienko w kabinie nadal mnie nie dziwi. W tym, że nie są to bynajmniej obrazki podsuwane mi przez wyobraźnię, utwierdza mnie Wojciech Skęczek, wiceprezes katowickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.

- Codziennie mamy po kilka skarg w tej sprawie, choć i tak jest ich znacznie mniej niż kiedyś - mówi Skęczek i dodaje, że wypalony przez kierowcę podczas jazdy papieros może go kosztować premię.

Podczas gdy jedni kierowcy uzależnieni są od nikotyny, inni nie mogą żyć bez muzyki. Upodobania szoferów są różne - jedni gustują w popie, inni w mocnym rocku, a jeszcze inni w "śląskich" heimatmelodie. Wraz z nimi słucha tych hitów nieraz cały autobus - czy się to komuś podoba, czy nie. Przewoźnicy tłumaczą, że część autobusów nie ma zamykanych kabin, a w jeszcze innych winny jest "pogłos", który przenosi dźwięki z kabiny do wnętrza pojazdu.

- Jeśli jednak mamy sygnał, że tak się dzieje, to mamy możliwość na bieżąco przekazać informację do kierowcy - zapewnia Wojciech Skęczek.

Dyskoteka na kółkach - brzmi egzotycznie, ale da się jeszcze jakoś przeżyć pod warunkiem, że kierowca przyjeżdża o czasie i wie dokąd jechać. Jednak do tego, że z punktualnością bywa różnie - zdążyliśmy się już przyzwyczaić. To, że zamontowane w autobusach zegary niekiedy rozmijają się z czasem, który podaje np. radi, również stałych pasażerów nie dziwi. Dziwić muszą natomiast sytuacje - a zdarzało mi się takie kilka razy oglądać - że siedzący za kółkiem trasę jazdy konsultował z pasażerami lub przechodniami.

- To musiały być jakieś nagłe wypadki. Może ktoś akutat pierwszy raz jechał na tej linii - sugeruje Anna Koteras.

Euro 2012 w Dzienniku Zachodnim SPORT, ZABAWA i...
SERWISY SPECJALNE DZIENNIKA ZACHODNIEGO
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO

* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]