Wszystkie niedziele handlowe w grudniu? W rządzie trwa ostra dyskusja na temat zniesienia ograniczeń w handlu. Polacy są za tym

Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk powiedziała w rozmowie z Money.pl, że rząd poważnie zastanawia się nad sprawą niedziel handlowych w grudniu 2020.

Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niektóre niedziele z 2018 r. w grudniu 2020 są przewidywanie dwie z ogółem siedmiu niedziel handlowych w 2020 r. Będzie można handlować w dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie, czyli:

• 13 grudnia,
• 20 grudnia

Jednak w listopadzie handel w galeriach i centrach handlowych został ograniczony tylko do sklepów spożywczych, drogerii, zoologicznych, budowlano-remontowych. Mogą działać też usługi. Nie można zrobić zakupów m.in. w sklepach odzieżowych, obuwniczych, meblowych, ze sprzętem RTV i AGD, z biżuterią. Takie ograniczenie zostało wprowadzone do 29 listopada, z możliwością przedłużenia.

To oznacza, że jeden z najlepszych handlowych okresów, przedświąteczny, został dla tych branż dramatycznie skrócony. Handlowcy nie kryją frustracji tym spowodowanej.

Wiceminister Semeniuk powiedziała w Money.pl, że - jeśli chodzi o niedziele handlowe w grudniu - istnieją dwa warianty rozwiązania tego problemu. - Jeden zakłada możliwość wprowadzenia jednej dodatkowej niedzieli handlowej w grudniu, natomiast drugi - rozszerzony - mówi o niedzielach handlowych do końca pandemii - poinformowała.

Rząd, wg Semeniuk, prowadzi obecnie rozmowy na ten temat z pracodawcami, pracownikami i związkami zawodowymi. Zaznaczyła jednak, że jest za wcześnie, by mówić, jaki wariant zostanie ostatecznie przyjęty.

Z badania przeprowadzonego w dniach 14-16.11.2020 r. metodą CAWI przez UCE RESEARCH, na zlecenie portalu money.pl, na reprezentatywnej próbie 1 026 dorosłych Polaków w wieku 18-80 lat wynika, że co drugi konsument (50,6 proc.) chce, aby w grudniu 2020 r. galerie handlowe w pełni działały. Stan epidemiologiczny nie ma dla tych osób znaczenia.

22,8 proc. Polaków wyraża odmienne zdanie, a 26,6 proc. jest niezdecydowanych. Eksperci tłumaczą, że przeciwnicy i niepewni boją się wzrostu zachorowań na święta. Jednocześnie wyjaśniają, że galerie dobrze dbają o bezpieczeństwo, m.in. dzięki rozwiązaniom technologicznym. Natomiast branża ostrzega, że wartość utraconych obrotów w listopadzie i grudniu może sięgnąć nawet 20 mld zł. To oznacza, że wiele firm nie przetrwa najbliższych trzech miesięcy.

Jak tłumaczy dla Money.pl dr Krzysztof Łuczak z Proxi.cloud, powodem tego może być to, że społeczeństwo jest już dość zmęczone ciągłymi obostrzeniami związanymi z pandemią. Do tego konsumenci nie wyobrażają sobie odebrania im przedświątecznych zakupów, tym bardziej że część sklepów w galeriach działa. Dlatego większość osób chce powrotu do normalności.

- Galerie powinny być w pełni otwarte dopiero wówczas, gdy linia zachorowań wypłaszczy się i będzie to wyraźnie widocznym trendem. Takie stanowisko zajmuje właśnie 22,8% proc. Polaków. I według mnie, jest to głos jak najbardziej rozsądny, bo Polacy obawiają się wzrostu zachorowań i to akurat na święta lub Nowy Rok – mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego

– Ograniczenie handlu tylko w samym listopadzie to dla branży strata obrotów w wysokości około 8 mld zł. Wydłużenie lockdownu na grudzień to kolejne nawet 12 mld zł. Łącznie mogłoby to wynieść 20 mld zł. Takiej straty nie udźwignie wiele firm, nie tylko handlowych, ale także usługowych powiązanych z branżą – zaznacza Agata Samcik z Polskiej Rady Centrów Handlowych.