Wybory w stanie epidemii? "Nie powinno się narażać ludzi" - mówi dr Jerzy Jaroszewicz, specjalista od chorób zakaźnych z Bytomia

Koronawirus, stan epidemii i wybory prezydenckie 10 maja. Można to ze sobą pogodzić z punktu widzenia zdrowia wyborców?

Na dziś nie, ale nie wiemy, co dalej będzie, jak rozwinie się epidemia. W innych krajach w Europie panują dziś bardzo restrykcyjne ograniczenia ruchu, przepływu ludzi. Część obowiązuje też w Polsce. Trudno przewidzieć, czy zostaną one utrzymane, czy może wręcz zaostrzone w najbliższych tygodniach.

Z ośrodków władzy płynie dziś komunikat: nie ma przesłanek, by wybory przekładać.

Proponuję, by tym tematem zająć się, gdy będzie bliżej terminu wyborów. Sytuacja jest dziś niepewna. Przyrost zakażonych w Polsce jest spory, ale tendencje są dość optymistyczne: mamy ponad 700 zakażonych, nie kilka tysięcy, nie kilkanaście tysięcy. Równie dobrze możemy spróbować odpowiedzieć na pytanie: czy studenci będą mogli wrócić do swoich zajęć w czerwcu? Nie mam pojęcia. Nie jestem w stanie przewidzieć dalszych losów epidemii.

Sam pan wie, że takich decyzji nie podejmuje się w tydzień. A skoro nie da się przewidzieć losów epidemii, jak można mieć pewność, że wybory się odbędą?

Zagrożenia z całą pewnością są poważne i nie powinno narażać się ludzi na zakażenie. To wiemy wszyscy. Wiemy, jaka jest zakaźność wirusa. Czy ktoś jest w stanie zagwarantować taki przebieg wyborów, takie ich przeprowadzenie, żeby było bezpiecznie? Będziemy wpuszczać ludzi pojedynczo do lokalu wyborczego? Co 5 minut?

Z drugiej strony: czy jest jakaś różnica między pójściem do marketu, a pójściem na wybory? Marketów nikt nie zamyka, wystarczy stać 1,5 metra od siebie w kolejce.

W porządku, ale ludzie korzystają z marketów, bo nikt nie dowiezie im żywności do domu. Są potrzeby, które są niezastępowalne i taką jest na przykład jedzenie. Pytanie, czy taką też są wybory.

Wybory to nie tylko miliony ludzi odwiedzających lokale do głosowania. To również wielogodzinna praca w komisjach. Do 10 kwietnia trzeba zgłaszać członków do tych obwodowych komisji. Co pan radzi tym ludziom?

Nie mam rady. Mają prawo pytać, jak będą wybory przeprowadzone, ale przede wszystkim mają obowiązek dbać o swoje zdrowie. Jeśli sytuacja w maju będzie taka jak dziś lub gorsza, będzie to spore niebezpieczeństwo. Gdybym sam miał podjąć taką decyzję, to bym się do takiej komisji nie zgłosił.

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!

Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.