Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w kopalni Mysłowice-Wesoła: Pożar stłumiony, ale kopalnia jeszcze postoi

MCH
W czwartek, 6 listopada, minie miesiąc od katastrofy w KWK Mysłowice-Wesoła. Na dole zakończyła się akcja przeciwpożarowa, kolejni górnicy opuścili oparzeniówkę.

Obecnie już tylko ośmiu górników przebywa w siemianowickiej "oparzeniówce". Ostatni wypisani opuścili szpital w piątek. Na oddziale intensywnej terapii cały czas pozostaje trzech górników.

- Są wydolni krążeniowo i oddechowo, ich stan jest stabilny, ale nie zezwala jeszcze na przeniesienie na oddział chirurgiczny - wyjaśnia nam Justyna Glik z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. - Pozostała piątka pacjentów będzie wypisywana systematycznie, ma się dobrze - dodaje.

Do tragicznego wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła doszło, przypomnijmy, 6 października, w poniedziałek późnym wieczorem. Na ścianie 510, na poziomie 665 metrów zapalił się i prawdopodobnie wybuchł metan. Mogło zginąć 39 górników, a ostatecznie odeszło pięciu - czterech w Centrum Leczenia Oparzeń i jeden na dole. Ratownicy odnaleźli go i wywieźli na powierzchnię w 12. dobie akcji ratunkowej. 31 rannych trafiło do szpitali.

Dopiero w miniony poniedziałek, 3 listopada, późnym wieczorem zakończyła tu się akcja pożarowa. Ratownicy wybudowali m.in. jedenaście tam przeciwwybuchowych. Dzień później w otamowany rejon zjechała komisja z prokuratorem, przedstawicielami urzędów górniczych i kopalni.

- Nie były to jednak jeszcze oględziny samego miejsca katastrofy, bo tam nadal nie ma dostępu - zaznacza Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Do prokuratorów dotarły za to w końcu protokoły ze wszystkich zleconych sekcji zwłok i opinia informatyków dotycząca zabezpieczonych w formie kopii binarnych elektronicznych danych - m.in. wskazań czytników metanu i rejestratorów pracy urządzeń. Analiza tych ostatnich jeszcze potrwa. Ekspertyza liczy bowiem 800 stron. Z protokołów sekcji zwłok odczytać można natomiast, że poszukiwany pod ziemią górnik-kombajnista zmarł w wyniku urazu termicznego i uduszenia jednocześnie.

W momencie zapłonu metanu w Wesołej pracowały trzy ściany. Obecnie wszystkie "stoją". Część górników Katowicki Holding Węglowy, właściciel kopalni, przeniósł do innych zakładów, pozostali wykopują jedynie niewielkie ilości węgla przy drążeniu nowych chodników i przekopów. Roboty przygotowawcze nabrały tempa w związku z przymusowym przestojem.

- Trudno oszacować teraz straty kopalni. Na pewno wydobycie w Wesołej zmniejszy się o kilkaset tysięcy ton węgla. To miliony złotych - mówi Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW. Uspokaja też kontrahentów. - Dla nikogo węgla nie zabraknie. Spółka wywiąże się ze zobowiązań. Pion handlowy koryguje jedynie terminy części dostaw - mówi.

W piątek eksperci powołanej przez Wyższy Urząd Górniczy komisji do wyjaśnienia przyczyn tragedii spotkają się, aby podjąć decyzję, kiedy będzie możliwe wznowienie wydobycia w kopalni.


*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty