Wypadek przy wiadukcie w Mysłowicach: Śmigłowiec LPR zawisł w powietrzu, a lekarz desantował się z niego na wóz strażacki. Zobaczcie

Podczas akcji ratunkowej przy remontowanym wiadukcie w Mysłowicach, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie mógł lądować w trudno dostępnym terenie. Wtedy pilot popisał się niezwykłymi umiejętnościami. Utrzymał maszynę w powietrzu, a także zbliżył ją do wozu strażackiego, na który mógł zeskoczyć lekarz.

Do wypadku doszło w środę, 21 grudnia, wczesnym popołudniem w okolicy wiaduktu autostrady A4 w Mysłowicach. Według informacji mysłowickiej straży pożarnej, zatrudnieni przy remoncie robotnicy pracowali na rusztowaniu podwieszonym pod wiaduktem autostrady.

- Niestety, jeden element rusztowania zerwał się, w wyniku czego upadło dwóch mężczyzn w wieku 67 lat oraz 55 lat - informował mł. asp. Łukasz Paździora, oficer prasowy policji w Mysłowicach.

Pracownicy spadli z wysokości co najmniej 15 metrów. W miejscu wypadku pracowały dwa zastępy straży pożarnej. Strażacy pomagali załodze karetki pogotowia w reanimacji jednego z poszkodowanych mężczyzn. Niestety, nie udało się przywrócić mu funkcji życiowych.

Drugi pracownik z poważnymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala w Katowicach śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Postępowanie w sprawie wypadku prowadzą policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy.