Ale u Jelinek, i w przedstawieniu Teatru Nowego w Zabrzu, wyreżyserowanym przez Katarzynę Deszcz, takiego szantażu nie ma. Jest za to jasna diagnoza tego, co może się stać, jeśli konfliktu „oni-my” nie rozwiążemy. Od powstania tego tekstu niczego jednak nie rozwiązaliśmy… Czarna wizja austriackiej pisarki, niestety, spełnia się na naszych oczach, a i zabrzański spektakl, dosłownie z tygodnia na tydzień, nabiera nowych znaczeń. Bo choć w planie narracyjnym jest to historia bezimiennej grupy uciekinierów, dobijających w nocy do wymarzonego europejskiego raju, w rzeczywistości oglądamy na scenie dramatyczną opowieść o bezradności. Tych, którzy w desperacji podjęli wędrówkę w nieznane. I tych, którzy próbują im pokazać, że za azyl trzeba zapłacić cenę wyrzeczenia się samych siebie.
Upokorzenie uchodźców i przerażenie urzędników emigracyjnych, pokrywane pogardą i lekceważeniem dla przybyszy, narasta w spektaklu wręcz wyczuwalnie. Publiczność miota się od empatii do strachu, od zrozumienia do chęci ucieczki z widowni. Ale spektakl grany jest w ograniczonej przestrzeni (na scenie ledwie kilkanaście rzędów krzeseł) i w ostrych światłach, każdy „widz-uciekinier” jest więc doskonale widoczny dla postaci sztuki i dla innych widzów. Ów wykreowany przez realizatorów, klaustrofobiczny strach jest tylko teatralną sztuczką, ale działa bezbłędnie - jesteśmy wessani w ten konflikt od początku. I tylko do nas należy decyzja, po której jego stronie się opowiemy.
Tytuł „Podopieczni” jest oczywiście ironiczny. Cała opieka „zbawców” sprowadza się do wypełnienia formularzy i rozdawania przeterminowanej żywności. Dla urzędników masa skumulowanego, ludzkiego nieszczęścia nie ma zresztą żadnych indywidualnych cech; budzi co najwyżej odrazę i strach przed potencjalną chorobą. Frustracja uchodźców powoli zmienia się natomiast w rozczarowanie, potem w gniew, wreszcie w furię, która doprowadzi w konsekwencji do przejęcia „władzy” nad obozem. Nie wiemy zresztą do końca (i dobrze), czy brutalne odwrócenie ról dzieje się naprawdę, czy jest tylko imaginacją urzędników, sparaliżowanych strachem przed uchodźcami.
Mimo realizmu sytuacji i odniesień do rzeczywistości, przedstawienie Teatru Nowego nie jest klasycznym paradokumentem, lecz swojego rodzaju poetycką impresją. Powtarzane (w różnym rytmie) frazy i sytuacje budują aurę nienazwanego wprost, ale stale rosnącego niepokoju. Tajemnicza postać wolontariuszki (?) - w świetnej, niesamowicie ekspresyjnej interpretacji Anny Koniecznej - próbuje łączyć nieprzystawalne (w rzeczywistości po prostu wrogie) światy, z ogromną determinacją. Barier nie da się jednak już obalić; ani litością, ani bezwzględnością. Obydwie strony mówią obcymi językami; dosłownie, ale też kulturowo i emocjonalnie. Okopują się na swoich pozycjach, bezradność zamienia się w gniew, a zrobione komórką zdjęcia odciętych głów rodzin uciekinierów przestają robić wrażenie. Europa rapuje w rytm „Ody do radości” (doskonała scena), uchodźcy dochodzą do granic wytrzymałości, prośby zmieniają się w groźby, nikt nie liczy umierających w obozach dzieci, przybysze też nie ułatwiają sprawy, zamykając się w swoich etnicznych gettach i szykując odwet. Już nie jest przyjaźnie i komfortowo... W tym przedstawieniu nie ma żadnej tezy - jest tylko (aż!) wiwisekcja problemu. To najlepszy od miesięcy spektakl Teatru Nowego. Polecam.
Henryka Wach-Malicka,
publicystka DZ
*Salon Maserati w Katowicach otwarty! Poznaj tajemnice legendarnych samochodów
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody