MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabawy w wojnę. Felieton Marka Szołtyska, historyka i znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Najstarszy zachowany opis bawienia się młodych Ślązoków w wojnę i w żołnierzy pochodzi z 1879 roku.
Najstarszy zachowany opis bawienia się młodych Ślązoków w wojnę i w żołnierzy pochodzi z 1879 roku.
Ukraina bestialsko atakowana przez Rosjan, to zjawisko nie tylko o charakterze wojskowym, ale też moralnym, ekonomicznym, energetycznym, medialnym, ekologicznym…

Z łatwością można przewidzieć, że wątek ten zagości też w kinematografii światowej, gdzie na wiele lat czy pokoleń „Rusy” będą synonimem barbarzyńców, szwarccharakterów czy po prostu symbolem zła. Również dzieci - i to nie tylko w Ukrainie – będą bawiły się w wojnę przeciwko Rosji. A jak z naszego regionalnego punktu widzenia wygląda historia zabaw wojennych śląskich dzieci?

Najstarszy zachowany opis takiego bawienia się młodych Ślązoków „w wojoków” dał nam pisarz ks. Norbert Bonczyk (1837-1893). Pochodził z Bytomia, a właściwie z Miechowic. W książce „Stary kościół miechowski” z 1879 roku opisał jak w połowie XIX wieku śląscy chłopcy bawili się w żołnierzy pruskich i francuskich. Czytamy: „Między chłopcami odbywały się wojny, zasadzki, gonitwy a często i bitwy. Biły się Prusy i Francuzy, nie zważając na mnogie często sińce, guzy /…/”. Natomiast na pokazanej obok rycinie z połowy XIX wieku widzimy śląskiego chłopaka bawiącego się w pruskiego żołnierza. Tak było. Dzieci na Śląsku, rządzonym wówczas przez Prusy, na co dzień obserwowały pruskie mundury podczas przemarszów wojsk. Dlatego później bawiono się w żołnierzy pruskich atakujących Francuzów, którzy państwo pruskie napadli w czasach napoleońskich. Można się oczywiście zastanawiać, czy rolę atakowanych „Francuzów” pełnili koledzy czy bardziej kury lub pasące się na miedzy kozy. Ale uwaga! Z tego opisu nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków, że dawniejsze zabawy w pruskich żołnierzy świadczą o zgermanizowaniu Ślązoków.

Tak nie było, co potwierdza Franciszek Idzikowski (1817-1874), który w „Kronice rybnickiej”, wydanej w 1861 roku, opisał niechęć Ślązoków do wstępowania do pruskiej armii: „Gdy tych rekrutów eskortowano do koszar w Koźlu, to po drodze połowa im w lasach pouciekała”. Z tego prosty wniosek, że dziecięce zabawy niekoniecznie kształtują postawy na całe życie, lecz są jedynie efektem smarkatych i powierzchownych fascynacji z lat dziecięcych. Sam jestem tego dobrym przykładem. Otóż chodząc do przedszkola, z zaangażowaniem bawiłem się z kolegami w film „Czterej pancerni i pies”. Jednak robiłem tak nie dla poparcia komunistycznej propagandy podkreślającej „polsko-rosyjskie braterstwo broni”. Ale dlatego, że podobali mi się aktorzy odtwarzający te role. Bo chciałem być dowcipny jak Gustlik oraz podobny do Janka – w którym kochały się w przedszkolu wszystkie dziewczyny. I jeszcze coś powiem: Wtedy też bawiłem się w Zorro, czego dzisiaj się wstydzę. Dlaczego? Bo Zorro swoje miejsce akcji zaznaczał literą „Z”. Podobnie – choć z innych powodów - robią dziś Rosjanie w Ukrainie.

Jednak starsze chłopaki wyrastały z tych zabaw i do prawdziwego wojska nie chciały iść.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera