Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrze po ulewie: jak przygotować się na powtórkę?

Bartosz Pudelko
Bartosz Pudelko
Ulewa w Zabrzu. Oberwanie chmury 31 lipca zmieniło drogi w rwące rzeki. Zalane zostały przejścia podziemne, torowiska, nawet stadion czy szpital. Straty liczone będą pewnie w setkach tysięcy złotych. Czy zawiniła tu kanalizacja, a może żywioł był zbyt silny? Jak możemy przygotować się na ewentualną powtórkę?

Nawet 100 tys. zł może kosztować miasto niedzielna nawałnica. A mówimy wyłącznie o kosztach bezpośrednich - usuwaniu osuwisk czy powalonych drzew. Do tego dojść mogą roszczenia właścicieli zalanych posesji czy samochodów.

Ulewa w Zabrzu. Czy jesteśmy gotowi na powtórkę?

Sporo? Być może, ale i to, co oglądaliśmy w Zabrzu w niedzielę do standardowych widoków nie należało. Zalane ulice i przejścia podziemne. Drzewa leżące na drogach. Samochody brodzące w wodzie nieraz po dach. Murawa stadionu zamieniona w basen czy zalana izba przyjęć Śląskiego Centrum Chorób Serca. Strażacy interweniowali blisko 90 razy. Te obrazki bardziej przypominały miasto zmagające się z powodzią niż ulewą. Choć określenie „ulewa” też nie jest tu do końca trafne. Wszyscy są zgodni co do tego, że kilkudziesięciominutowe oberwanie chmury nad Śląskiem było zjawiskiem bez precedensu, a przynajmniej niespotykanym w najnowszej historii miasta. Na szczęście po kilku godzinach sytuacja zaczęła wracać do normy. Drogi odblokowano, osuwiska usunięto, budynki otworzono.

Nie ulega wątpliwości, że niedzielna nawałnica to anomalia pogodowa. Stacja meteorologiczna przy Al. Korfantego zanotowała, że w ciągu zaledwie pół godziny (od 13.45 do 14.15) spadło wynosił 53 mm wody na metr kwadratowy (zazwyczaj nie przekracza 0,1 mm). Z taką ilością wody nie poradziła sobie nie tylko zabrzańska, ale również gliwicka, rudzka czy bytomska kanalizacja deszczowa. Być może nie poradziłaby sobie żadna. Nierozsądnym byłoby jednak zakładać, że takie opady już nigdy się nie powtórzą. Pytamy więc czy możemy się jakoś przygotować na ewentualną powtórkę.

- Trudno mówić o tym, że w całości zawiodła kanalizacja burzowa. Żaden system nie poradziłby sobie z taką ilości wody w tak krótkim czasie. Natomiast oczywiście będziemy sytuację analizować i starać się eliminować błędy, które również się zdarzyły. Problemem są np. miejsca w nieckach. Do nich spływa najwięcej wody, a do tego liście i śmieci, które zatykają studzienki. Tak było np. na Piłsudskiego. I tam możliwe, że zrobimy więcej studzienek - mówi Kazimierz Ladziński, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej.

- Problem jest jednak znacznie szerszy i dotyczy nie tylko Zabrza. Ta ulewa to była anomalia, ale trzeba założyć, że takie anomalie będą coraz częstsze. Dlatego Zabrze zgłosiło się do projektu adaptacji do zmian klimatycznych. W jego ramach prowadzone będą dokładne analizy i badania, a w niedalekiej przyszłości również inwestycje, jak budowa zbiorników retencyjnych, które mają nas uchronić przed takimi zdarzeniami - dodaje.

Oberwanie chmury w Zabrzu. Po burzy ulice to rwące rzeki.Kilkadziesiąt tablic rejestracyjnych czeka na właścicieli zatopionych samochodówPO BURZY MIESZKAŃCY ZNALEŹLI TABLICE REJESTRACYJNE

Oberwanie chmury w Zabrzu ZDJĘCIA + WIDEO Miasto zalane. Sam...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!