Żądają wyjaśnień w sprawie utylizacji niebezpiecznych odpadów

Trzech działaczy Gdańsk Tworzą Mieszkańcy próbowało spotkać z pomorskim wojewodą Dariuszem Drelichem, by porozmawiać na temat Port Service – podał portal Onet. Działacze GTM są przekonani, że firma, która zajmuje się utylizacją niebezpiecznych odpadów, stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia wielu gdańszczan.

Działacze GTM domagają się zamknięcia zakładu. Najgłośniej protestuje tutaj Łukasz Hamadyk z GTM, który podnosił ten temat także wówczas, gdy był jeszcze politykiem Prawa i Sprawiedliwości.

Ludzie! To jest walka o nasze zdrowie, nie zamierzamy tolerować pokrętnych tłumaczeń - w ostrych słowach wypowiadali się dzisiaj przedstawiciele Gdańsk Tworzą Mieszkańcy. Ugrupowanie, w skład którego wchodzą też byli politycy PiS, jest wyjątkowo krytyczne wobec pomorskiego wojewody. Ich zdaniem, namaszczony przez PiS urzędnik nie robi nic, by zakończyć sprawę Port Service.

Hamadyk, który o pomorskim wojewodzie ma złą opinię, krytykuje go także za brak zdecydowanej reakcji wobec działalności Port Service. - Oczekuję, że pan premier Morawiecki nam wreszcie zabierze tego człowieka z Gdańska. To nie pierwsza recydywa intelektualna pana wojewody. Kwestia Port Service to sprawa ponadpolityczna. Chcemy, by zakład został zamknięty - mówił Hamadyk.

Port Service przekonuje, że działa zgodnie z prawem, ma ważną umowę dzierżawy do 2024 roku. I gdyby została ona rozwiązana przed czasem, ktoś (albo miasto, albo państwo) musiałoby pokryć koszty takiej decyzji. Wstępnie jest mowa nawet o kilkudziesięciu milionach złotych.
Źródło: Onet