Zadłużony jak Ślązak. W Krajowym Rejestrze Długów ludzi z naszego województwa jest najwięcej. Mamy dane z 36 powiatów

98,5 tysiąca mieszkańców naszego województwa znajduje się na liście najbardziej zadłużonych Polaków – nasze województwo pod tym względem – niestety – zajmuje niechlubne, pierwsze miejsce.
- Ich łączne zadłużenie wynosi 3,5 miliarda złotych, a maksymalne zadłużenie jednego multidłużnika wynosi 3,2 miliony złotych – słyszymy w KRD.

Dla porządku przypominamy, że w KRD zarejestrowanych jest łącznie 346 tysięcy 605 mieszkańców Śląska – to także oznacza, że w Polsce jesteśmy “najlepsi”. Średnie zadłużenie wynosi nieco ponad 19 tysięcy złotych, a rekordzista – mieszkaniec powiatu pszczyńskiego – ma do spłacenia 8,3 miliona złotych!

Niestety rośnie na Śląsku liczba dłużników, którzy ze spłatą mogą mieć bardzo poważne kłopoty, bo ściga ich co najmniej trzech wierzycieli!
W zestawieniu jest ich dokładnie 98 tysięcy 953. Są winni ponad 3 mld 542 mln zł. Drugie województwo w Polsce to mazowieckie z 70 tysiącami 648 osobami na liście (stąd pochodzi także rekordzista, który znajduje się w ekstremalnej pętli kredytowej, mając długi aż u 149 wierzycieli). Trzecie na liście jest dolnośląskie z 58 tysiącami 805 dłużnikami.
I to właśnie ta grupa – multidłużników - znalazła się już w tzw. pętli kredytowej lub jest na prostej drodze do tego, by w nią wpaść. Wielu już dawno straciło kontrolę nad finansami.

Utrata kontroli nad zadłużeniem może mieć różne źródła. Czasem powodem niemożności spłaty zobowiązań finansowych jest pogorszenie sytuacji życiowej, poważna choroba czy wypadek. Część osób znalazła się jednak w spirali zadłużenia przez własną niefrasobliwość. Badanie Krajowego Rejestru Długów wykazało, że prawie co czwarty pożyczający nie ma w zwyczaju obliczać, czy będzie potrafił spłacić dług. Aż 13 proc. bierze nowe pożyczki czy kredyty, aby spłacić obecne zobowiązania - podkreślają eksperci Krajowego Rejestru Długów.

Pierwszą rzeczą, którą powinna więc zrobić każda wielokrotnie zadłużona osoba, jest zaprzestanie spłacania swoich zobowiązań nowymi pożyczkami. Każda kolejna pożyczka jest zwykle droższa i pogarsza sytuację. Problem narasta niczym kula śnieżna.
Trzeba zdać sobie sprawę, że w ten sposób nie odsuwa się od siebie problemu, tylko przyśpiesza najgorszy finansowy scenariusz. Im dłużej „kupujemy” sobie czas, zaciągając kolejne długi, tym bardziej wydłużamy sobie drogę do odzyskania kontroli nad swoimi pieniędzmi – zaznacza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Unikanie kontaktu z wierzycielami czy firmami windykacyjnymi jest jednym z największych problemów osób zmagających się z przytłaczającym zadłużeniem. Udawanie, że nikogo nie ma w domu, nie odpowiadanie na korespondencję czy nieodbieranie telefonu nic nie da. - Windykatorzy nie są wrogami dłużnika, potrafią bowiem pomóc w znalezieniu wyjścia ze spirali zadłużenia. Pełnią rolę mediatorów pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem. Pomagają w ustaleniu rozwiązań, które będą korzystne dla obu stron – przekonuje Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy Kaczmarski Inkasso, która od lat zajmuje się windykacją długów.

Najczęściej wielu wierzycieli mają osoby między 36 a 45. rokiem życia. W takiej sytuacji jest ponad 191 tys. osób w tym wieku, a ich łączne zaległości przekraczają 7,6 mld zł. Wśród multidłużników przeważają mężczyźni. Zapożyczają się też na dużo wyższe kwoty. Do oddania mają niemal trzy razy więcej (16 mld zł) niż kobiety (5,8 mld zł).