W Wiśle nie brakuje problemów personalnych. Na liście nieobecnych byli w czwartek Jakub Błaszczykowski, Jakub Bartosz, Michał Buchalik, Maciej Sadlok, Lukas Klemenz, Marcin Wasilewski, Łukasz Burliga,Vullnet Basha, Patryk Plewka, Vukan Savicević i Kamil Wojtkowski. Brak Wasilewskiego, Klemenza, Sadloka i Burligi oznaczał kłopot ze środkową obroną. W wyjściowym składzie znalazł się niespełna 16-letni obrońca Daniel Hoyo-Kowalski, który ma też hiszpańskie obywatelstwo. W czwartek, w dniu debiutu, miał dokładnie 15 lat, 9 miesięcy i 13 dni, stając się najmłodszym piłkarzem w historii Wisły w meczu ligowym, na dodatek najmłodszym w Ekstraklasie w 21. wieku. W Wiśle grał też Dawid Szot, który 29 kwietnia skończy 18 lat oraz Marcin Grabowski (19. urodziny będzie miał 21 maja).
Sosnowiczanie przegrywali już od 5. minuty. Obrońcy Zagłębia nieporadnie wybijali piłkę z własnego pola karnego, aż w końcu Sławomir Peszko podał do Krzysztofa Drzazgi. Drzazga, choć byłem tyłem do bramki, zdołał oddać strzał z półobrotu, którego nie obronił Dawid Kudła.
Kibice zaczęli skandować „K… mać Zagłębie grać!”, a gospodarzy tai gong na początku zupełnie zaskoczył i wybił z rytmu. W 20. minucie Wisła miała szansę na drugiego gola. Rafał Pietrzak uderzył z wolnego, a Kudła popisał się dobrą interwencją.
Gospodarze grali bardzo nerwowo, o czym świadczy zderzenie przy bocznej linii Żarko Udovicicia z Patrikiem Mrazem. Dopiero w 22. minucie bramkarzowi Wisły Mateuszowi Lisowi mogło szybciej zabić serce, gdy z kilku metrów główkował po rogu Giorgi Gabedawa. Piłka poleciała nad poprzeczką.
Zagłębie zostawiało wiele swobody rywalom z czego w 28. minucie skorzystał Paweł Brożek, groźnie strzelając zza pola karnego. Kudła z trudem sparował piłkę na rzut rożny.
Sosnowiczanie próbowali strzałów z dystansu. Bramkarz gości poradził sobie z próbami Szymona Pawłowskiego i Mateusza Możdżenia. Gdy gospodarze wjeżdżali w pole karne, zawsze brakowało ostatniego podania lub strzały były blokowane.
Tak jak pierwsza połowa zaczęła się od ciosu Wisły, tak drugą Zagłębie zaczęło od mocnego uderzenia. Możdzeń huknął z dystansu i Mateusz Lis był bez szans – 1:1!
Bramka nakręciła gospodarzy, a Wisła była zupełnie zagubiona. Rezerwowy Olaf Nowak najpierw przegrał pojedynek z Lisem, jednak w tej samej minucie dostał drugą szansę. Vamara Sanogo tak mu podał, że pozostało tylko skierować piłkę z bliska do pustej bramki – 2:1. Nowak nie manifestował zbytnio radości, pamiętając, że jest wychowankiem Wisły.
Na bramkę gości sunęły kolejne ataki. Głową uderzał Nowak – bramkarz był na posterunku. Bomba Pawłowskiego minęła „okienko”. W 75. minucie po kontrze Zagłębia wydawało się, że piłka znów wpadnie do krakowskiej bramki. Pawłowski podał do Sanogo, ale Francuz nie zdołał pokonać Lisa.
W 89. minucie bramkarz gości uratował swój zespół, gdy strzelał Udovicić. Piłka nie chciała już wpaść do bramki Wisły.
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków 2:1 (0:1)
0:1 Krzysztof Drzazga (5), 1:1 Mateusz Możdżeń (49), 2:1 Olaf Nowak (57)
Zagłębie: Kudła – Heinloth (33. Gressak), Cichocki, Polczak, Mraz – Nawotka, Pawłowski, Możdżeń, Udovicić – Gabedawa (46. O. Nowak), Sanogo (82. Iwaniszwili).
Wisła: Lis – Pietrzak, Hoyo-Kowalski, Palcić, Grabowski – Kolar, Szot, Drzazga (80. Buksa), Boguski, Peszko (66. Kumah) – Brożek (61. Słomka).
Żółte kartki: Mraz - Kolar, Drzazga
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 3048
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Puchar Tymbarku na Stadionie Śląskim
W PUNKT ODC. 4 Ile wart jest widz Ekstraklasy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?