Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasada: Polscy rasiści zniewolili pół Afryki i jedli mięso Pigmejów

Marcin Zasada
arc
Lokalny tygodnik w Dżibuti, w rubryce "o czym szumi las namorzynowy", pomiędzy tabelkami z cenami prosa i sorga na świecie napisał, że jest taki kraj, jak Polska, a w kraju tym ponoć polują na Murzynów. Zorganizowane grupy traperów wyłapują ich z ulicy, a potem oddają do cyrku, gdzie polskie dzieci wytykają ich klejącymi od lizaków paluchami. Dzięki mistrzostwom Europy w piłce nożnej można o tym procederze zaalarmować cały sprawiedliwy świat.

Do końca Euro będę wyczekiwał w polskich mediach relacji z Dżibuti i pewien jestem, że takowa nie zostanie przeoczona. W jednym z najbardziej poczytnych portali w naszym kraju znalazłem mrożące krew w żyłach doniesienia o "warszawskiej strefie wojennej" i rasistowskim terrorze wypatrzone w namibijskiej gazecie oraz niszowym serwisie informacyjnym w Nigerii. Całość opatrzono komentarzem: "z afrykańskich portali wyłania się niekorzystny obraz Polski" i doprawiono dyżurną sztafetą meldunków z BBC, "Guardiana" oraz paru holenderskich dzienników. Te ostatnie wiedzą już dziś, że nawołując do przepłoszenia z Niderlandów wszystkich Polaków, tak naprawdę pozbywają się bezwstydnych ksenofobów. Jak widać, nie ma zakątka na świecie, w którym nie znalazłoby się kilku idiotów zdolnych do udowodnienia dowolnej tezy.

Polski rasizm, a właściwie jego skala, dokumentowany jest za pomocą napisów na murach i nad deskami klozetowymi w dworcowych szaletach oraz incydentu z garstką pokrzykujących chuliganów. Polski rasizm wcale nie jest poważniejszym problemem niż agresywny rasizm w Anglii czy Holandii, a na pewno nie istnieje w głównym nurcie żadnej dziedziny naszego życia. Żeby doświadczyć go w Anglii czy Holandii, wcale nie trzeba iść na mecz w towarzystwie kiboli. Wystarczy przejść się wieczorem do monopolowego albo pogadać z sąsiadem, czy słyszał o tym, jak ktoś podpalił osiedle emigrantów.

To polski rasizm, bardziej chuligański i incydentalny niż metodyczny, jak to ma miejsce w wielu krajach sprawiedliwego świata, został wyniesiony do rangi fundamentalnego zagadnienia. Incydentowi przyklejono stygmat, do narodowego portretu pozuje margines, ale u nas zawsze znajdą się wierni, pokorni i obiektywni przepraszacze, którzy popatrzą w lustro, pokiwają głową i na podstawie kabały z narodowych przywar, przewrażliwienia, histerii i trudnej historii, potwierdzą: "Rzeczywiście, jest problem".

Prawda jest taka, że w Europie nie ma dziś bardziej bezbronnego celu takich ataków i insynuacji, jak Polska. Ostatnio miejsce w kolejce do głosu w globalnej narracji pokazał nam prezydent USA mówiący o "polskich obozach zagłady" (ciekawe, co sam powiedziałby na "amerykańskie samoloty, które zaatakowały WTC"?). Nasza polityczna elita może co najwyżej tupać i zgrzytać zębami, bo w moderowaniu ogólnoświatowego dyskursu premier Tusk i prezydent Komorowski razem z ministrem Sikorskim pełnią rolę niszowych eseistów. W takich sytuacjach chętniej cytuje się portal z Namibii oraz pokazuje zdjęcia osiedlowego śmietnika z zamazanym napisem: "Jude raus", a gdy już rozpęta się większa dyskusja, "Guardian" napisze, żebyśmy nie hamletyzowali, bo przecież swoje mamy za uszami.

Kilka tygodni temu podobną tezę formułował w "Uważam Rze" krytyk filmowy Maciej Pawlicki: "Nie opowiadając światu polskiej historii językiem nowoczesnych mediów, rejterujemy z miejsca w europejskiej cywilizacji". Naszą historię opowiadają inni, a to, co nam z niej zostaje, jest systematycznie zniekształcane. Już dziś powszechnie wiadomo, że wolność dla Europy Środkowo-wschodniej narodziła się w NRD. A Polacy? Skoro są niepoprawni politycznie i nie mają zasług, to muszą mieć chociaż wady. Od wieków napadamy na sąsiadów, gnębimy mniejszości narodowe, winni jesteśmy Holocaustu i nadajemy się wyłącznie na hydraulików.

Przy następnej okazji dowiemy się, że wywołaliśmy obie wojny. Potem w podręcznikach napiszą o Polakach, którzy w złotych czasach łupienia Czarnego Lądu jeździli do Afryki i łapali niewolników w sieci. Najnowsze badania wykażą, że to nasi chłopcy najmowali się do mordowania i jedzenia Pigmejów albo to z naszej winy Indianie gniją w rezerwatach.
Marcin Zasada

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!