Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Boniek: Wybory w PZPN to nie jest rozgrywka partii politycznych

Tomasz Biaduń
Jakub Hereta
Lublin sam musi dążyć do tego, aby respekt, którym kiedyś darzono tutejszą piłkę, powrócił. PZPN może tylko wspomagać LZPN, tak samo, jak inne ośrodki. Musi dawać narzędzia, za pomocą których można działać - mówi Zbigniew Boniek, legenda polskiej piłki, wielokrotny reprezentant Polski i były selekcjoner kadry. Przeczytaj wywiad ze Zbigniewem Bońkiem.

Jak Pan przekonywał lubelskich działaczy do swojej kandydatury? Przedstawiał Pan lubelskie wątki, szukał rozwiązywania lokalnych problemów?
Nie. Piłka lubelska jest dla mnie równa piłce w każdym innym regionie. Ja nie chciałem nikogo tutaj do niczego przekonywać za wszelką cenę. Chciałem tylko porozmawiać o futbolu, przedstawić swoją wizję. To, jak widzę jego przyszłość.

Jak Pan ocenia lubelską piłkę w kontekście krajowej? U nas panuje przekonanie, że stoimy najniżej w polskiej hierarchii...
To nie jest problem PZPN. Związek ma doprowadzić tylko do tego, aby stworzyć okręgowym związkom narzędzia do pracy, być pewnym wyznacznikiem, dawać koncepcje. Tymczasem lokalne ośrodki muszą znaleźć sponsorów, umieć wykorzystać pieniądze, wyliczyć koszty tak, aby to miało ręce i nogi. Pamiętam dawne czasy, gdy zaczynałem karierę i grając chyba pierwszy mecz w Zawiszy przyjechałem na Lubliniankę. Wszyscy jej się baliśmy, a trener Waligóra kazał mi tylko zapamiętać nazwisko zawodnika, którego mam kryć. To dzisiaj go znam; to był Molęda. Takie coś pokazuje, jaki był respekt przed drużyną z Lublina. To miasto miało dobrą piłkę i to Wasz problem, aby takie coś odbudować. PZPNmoże tylko Wam dopomóc, przez pewne zachowania, regulaminy.

Wydawało się do niedawna, że to Grzegorz Lato będzie Pańskim rywalem numer jeden w wyścigu o fotel prezesa, tymczasem na horyzoncie pojawił się Roman Kosecki...
Ale dlaczego Pan mówi, że to mój rywal? Z tego, co wiem jestem jednym z wielu kandydatów. Wy już sobie ustaliliście hierarchię? To trochę śmieszne jest. Głosowanie jest tajne i nie wiadomo, co może się w nim wydarzyć.

Na pewno Pan jednak "zapunktował" w pojedynku z Koseckim czy Edwardem Potokiem. Przyjechał Pan do Lublina w terminie ustalonym przez LZPN, gdy na zebraniu była stuprocentowa frekwencja członków zarządu. Prezes Zbigniew Bartnik jeszcze przed Pańską wizytą mówił, że ani Kosecki, ani Potok, na taką frekwencję nie mogą liczyć.
No tak, ale chciałbym odnotować, że to nie jest rozgrywka partii politycznych. Wszyscy powinniśmy grać w jednej drużynie. Jak mnie wybiorą, będę zadowolony i zrobię dla piłki, ile mogę. Jeśli nie wybiorą... powiem szczerze: będzie mi przykro, ale przeżyję.

A jak można naprawić polską piłkę?
Nasz futbol jest pewnym odzwierciedleniem sytuacji w kraju. Ludzie lubią się pastwić nad piłką. Tymczasem gdybyśmy wygrali mecz na EURO z Czechami, dziś pan by ze mną nie rozmawiał, bo Grzesiek Lato byłby jedynym kandydatem na prezesa. Jako związek musimy zapewnić stały dopływ młodzieży do szkolenia. Profesjonalna piłka to już nie sprawa PZPN, ale organizacja biur, metodologia treningu czy stworzenie warunków młodym do rozwoju to inna bajka.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zbigniew Boniek: Wybory w PZPN to nie jest rozgrywka partii politycznych - Kurier Lubelski