MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złote Maski 2014 rozdane. To był udany sezon

Henryka Wach-Malicka
„Piąta strona świata” miała premierę 16 lutego 2013 roku na Dużej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach. To adaptacja debiutanckiej powieści Kazimierza Kutza pod tym samym tytułem
„Piąta strona świata” miała premierę 16 lutego 2013 roku na Dużej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach. To adaptacja debiutanckiej powieści Kazimierza Kutza pod tym samym tytułem Krzysztof Lisiak/Teatr Śląski
W Teatrze Zagłębia wręczono nagrody teatralne „Złote Maski”. To wyróżnienie za najlepsze osiągnięcia sceniczne w 2013 r.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI ZŁOTYCH MASEK 2014
ZŁOTE MASKI 2014 ZDJĘCIA Z GALI W TEATRZE ZAGŁĘBIA

Tym razem do konkursu stanęło 65 spektakli, do finału dotarło 26. Były wśród nich przedstawienia zrealizowane nie tylko na scenach zawodowych. Coraz więcej udanych produkcji teatralnych powstaje dziś rownież w przestrzeni pozainstytucjonalnej.
Uroczystość w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu zgromadziła laureatów Złotej Maski, fundatorów nagród i oczywiście publiczność. Jurorzy wybrali najlepszych, ale szczerze mówiąc, gdyby nagród do podziału było więcej, to podium znacznie by się poszerzyło. To był udany rok na naszych scenach. Nagrodę ufundowaną przez Dziennik Zachodni otrzymał spektakl pt. „Synek”.

Kategoria PRZEDSTAWIENIE ROKU

„PIĄTA STRONA ŚWIATA” Kazimierza Kutza w reżyserii Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach.
Nostalgiczna, wielowątkowa i w dużej mierze autobiograficzna „Piąta strona świata” – prozatorski debiut Kazimierza Kutza – stała się przebojem rynku księgarskiego. Wieść, że Robert Talarczyk przygotowuje się do jej scenicznej adaptacji budziła natomiast tyle samo nadziei, co obaw. Premiera rozwiała wątpliwości. Spektakl zachował nastrój i temat literackiego pierwowzoru, stanowiąc jednocześnie odrębną, samoistnie teatralną jakość. Złożyło się na nią wiele elementów: balladowa narracja, przeplatająca czasy i miejsca akcji, zróżnicowane aktorstwo, ale także nowoczesny kształt inscenizacyjny, wiążący w całość strzępki wspomnień postaci, wydobywane z ich pamięci jak pojedyncze kadry widzianego niegdyś filmu. Najważniejszy okazał się jednak uniwersalizm tego przedstawienia. Historia Bohatera, mieszkającego w Szopienicach (a więc w bardzo konkretnym miejscu) z każdym kwadransem spektaklu jakby się rozrastała. Najpierw w historię Śląska, a potem w historię każdego człowieka, którego los wplatany zostaje w tryby dziejowych zdarzeń. Scenografię zaprojektowała Ewa Satalecka, muzykę skomponował Przemysław Sokół.

Kategoria REŻYSERIA

ROBERT TALARCZYK za reżyserię spektaklu „Piąta strona świata” Kazimierza Kutza w Teatrze Śląskim
Robert Talarczyk zbudował sceniczną „Piąta strona świata” tak, jak utwór muzyczny. Każdy motyw ma osobny czas i miejsce, ale wszystkie składają się na harmonijną melodię. Poszczególne obrazy (spektakl zbudowany jest z etiud-opowieści) ma własną, wewnętrzną strukturę, a rytm przedstawienia wyznaczają wspomnienia Bohatera. One zaś, jak to wspomnienia, różny mają odcień emocjonalny, co przekłada się na „cytaty” z odmiennych konwencji teatralnych. Od komedii po dramat, od scenki rodzajowej po poetycki patos. Dzięki temu Śląsk „wspominany” nie jest w spektaklu Talarczyka Śląskiem wyidealizowanym. To miejsce, gdzie życie toczy się dalej. Z wielkimi dramatami i codziennymi śmiesznostkami na przemian.

Kategoria AKTORSTWO – ROLA MĘSKA

DARIUSZ CHOJNACKI za role: Bohatera w spektaklu „Piąta strona świata” i McMurphy’ego w spektaklu „Lot nad kukułczym gniazdem” Dale’a Wassermana w reżyserii Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim.
Jak zagrać dwie „potężne”, kompletnie odmienne charakterologicznie, postacie? I w dodatku zebrać za nie tyle pochwał? Dariusz Chojnacki nie kryje, że łatwo nie było.

– Bliższa mojej osobowości, bardzo energetycznej, była w pewnością rola w „Locie…”. Tak na ogół żyję: szybko i impulsywnie, doskonale rozumiałem więc decyzje i wybory McMurphy’ego. Z „Piątą stroną świata” było inaczej. Na tę rolę miały wpływ osobiste, bardzo trudne przeżycia. Bo czasem zdarza się coś, co nas prywatnie zatrzymuje i zmusza do refleksji, a potem wpływa na głębsze zrozumienie granej postaci. To mój przypadek… Gdy pracowałem nad Bohaterem, w mojej rodzinie zdarzyła się tragedia. Nie mogłem się z nią pogodzić, wiele dni trwałem w jakimś letargu, nie godząc się na rzeczywistość. Ale gdy wróciłem do pracy, zrozumiałem boleśnie całą tęsknotę Bohatera za tym, co utracone. Na intuicję, którą często kieruję się w pracy, nałożyłem wiele własnych, intelektualnych przemyśleń. To szalenie „moja” rola. Cieszę się, że publiczność ją akceptuje…

Kategoria AKTORSTWO – ROLA KOBIECA

DANUTA LEWANDOWSKA za rolę Matki w spektaklu „Matki” Piotra Rowickiego w reżyserii Katarzyny Deszcz w Teatrze Nowym w Zabrzu.
Zagrać matkę- symbol, to dla aktorki ogromne wyzwanie, ale zagrać jednocześnie, i symbol, i kobietę z krwi i kości to… Złota Maska.

Danuta Lewandowska tak opowiada o budowaniu swojej postaci:

– Moja bohaterka ewoluowała. Zmieniała się od pierwszej do ostatniej próby. Zanim powstała ostateczna, sceniczna wersja, dziesiątki razy analizowałam, z twórcami przedstawienia: Katarzyną Deszcz i Andrzejem Sadowskim, jej charakter i zachowania. Posiłkowałam się tymi dyskusjami, własnymi wspomnieniami i obserwacjami. Chodziło o to, żeby wydobyć całą skalę emocji, zapisanych między linijkami tekstu. Bo z jednej strony jest to kobieta dzielna i zaradna, ale zmęczona, nieszczęśliwa i przybita. Wręcz udręczona kolejkową rzeczywistością PRL-u, co doskonale pamiętam z własnego dzieciństwa, gdy takim wyzwaniom musiała podołać moja mama. Z drugiej strony, Rowicki nie jest jednak czułostkowy! Dodaje tej postaci ostry rys nadopiekuńczości, która doprowadza do konfliktu bohaterki z dziećmi. Wtedy Matka staje się drapieżna i zaborcza. Jest wreszcie w spektaklu scena sądu, dopisana poniekąd przez realizatorów, w której Matka traci nad sobą kontrolę i w desperackiej samoobronie sięga po wulgarność i chamstwo. To zresztą wyjątkowa scena także z innego powodu. Rreżyserka pozwoliła mi (a nawet namówiła) na improwizację, więc każdego wieczoru gram Matkę-oskarżycielkę odrobinę inaczej – zdradza aktorka.

„Matki” cieszą się zainteresowaniem publiczności (nie tylko zabrzańskiej) również z tego powodu, że stawiają pytania, na które w Polsce wciąż nie potrafimy odpowiedzieć. Kto ma opiekować się starymi ludźmi? Gdzie biegną granice rodzinnej lojalności i poświęcenia? A nawet: czy eutanazja może być w tej sytuacji rozwiązaniem?

Rola Danuty Lewandowskiej, rozpięta pomiędzy tragedią a groteską, trudne pytania akcentuje szczególnie mocno.

Kategoria NAGRODA SPECJALNA

Spektakl „Synek” z tekstami Marcina Gawła, Zbigniewa Stryja i Zbigniewa Kadłubka w reżyserii Macieja Podstawnego wyprodukowany przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.
Jeśli Złota Maska dla „Synka” zachęci Czytelników DZ do obejrzenia tego przedstawienia, to najlepiej zobaczyć je w przestrzeni, w jakiej powstało – w Zabytkowej Kopalni Guido w Zabrzu. W miejscu, skądinąd szczerze sprzyjającym wszelkim kulturalnym inicjatywom…

„Synek” jest monodramem, może być prezentowany wszędzie, ale nieczynna już kopalnia najlepiej koresponduje z jego klimatem, treścią, a chyba i językiem, bo bohater spektaklu opowiada swoją historię po śląsku. W pierwszej chwili zwyczajność tej relacji zaskakuje zresztą widza. Ot – kilka wspomnień, kilka refleksji bardziej ogólnej natury i pytań. W wędrówce bohatera próbujemy odnaleźć znane tropy: jakieś ciepłe, sentymentalne obrazki z czerwonym familokiem w tle. Nie znajdujemy. Synek to Ślązak z przekonania i korzeni, ale nie karmi się bajkowo-naiwną wizją swojej małej ojczyzny. On przewiduje jej odejście w niepamięć. Kopalniany chodnik wydaje się naraz mitycznym podziemiem, po którym błądzą świadkowie zapomnianego świata. Właściwie żyją, zdaje sie mówić aktor Marcin Gaweł, ale nikt ich nie słyszy.

Kategoria ROLA WOKALNO-AKTORSKA

ANNA NOWORZYN za rolę Elizy w spektaklu „My Fair Lady” Fredericka Loewe w reżyserii Roberta Talarczyka w Operze Śląskiej w Bytomiu.
Sopranistka Anna Noworzyn swojej klasy wokalnej udowadniać nie musi; potwierdzają ją nagrody i doskonałe recenzje. Rolą Elizy w musicalu „My Fair Lady” śpiewaczka pokazała natomiast, że prócz znakomitego głosu ma także nieprzeciętny talent aktorski i wielkie pokłady scenicznej ekspresji. Wbrew pozorom, przemiana skromnej, i mało w świecie obytej, dziewczyny w prawdziwą damę, a przede wszystkim w świadomą swoich walorów (także intelektualnych) kobietę wcale nie jest prosta. Ale artystce Opery Śląskiej udało się przekonać publiczność, że taka metamorfoza jest możliwa, a nawet… całkiem naturalna. Nie ma w niej pozy i nakladania maski. Jest tajemnica kobiecości. Aż tyle!

Kategoria SCENOGRAFIA

PAWEŁ WALICKI za scenografię do spektaklu „Bobiczek” Hanocha Levina w reżyserii Łukasza Kosa w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.
Jak stworzyć świat, którego umowność idzie o lepsze z dosłownością? Jak oddać jednym znakiem to, co w sztuce Levina jest zaskakującym połączeniem filozofii z surrealistycznym brakiem logiki? Paweł Walicki wiedział. Żart, niecodzienne skojarzenia, optyczne złudzenia… Scenografia jest jednym z najbardziej zapadających w pamięć elementów świetnej inscenizacji „Bobiczka” w Teatrze Zagłębia. Przedmioty zamieniają się funkcjami, proporcje ludzi i budowli ulegają zachwianiu, a himalajski szczyt „z tektury”udaje, że może pomieścić całą ludzkość.
Niezwykłe.

Kategoria SPEKTAKL DLA MŁODYCH WIDZÓW

„SEN NOCY LETNIEJ” Williama Szekspira w reżyserii Mariána Pecko w Teatrze Lalek Banialuka im. J. Zitzmana w Bielsku-Białej.
„Sen nocy letniej” w Banialuce stanowi modelowy wręcz spektakl dla całej rodziny, o co dziś w teatrze coraz trudniej. Komedia Szekspira, jak mało która, łączy przecież świat baśni i świat realny w jedną, tajemniczą, bogatą w interpretacyjne tropy, całość. Trzeba mieć tylko pomysł na to, by obydwie rzeczywistości potrafiły zawładnąć wyobraźnią widzów. W każdym wieku. Sekret sukcesu bielskiej inscenizacji kryje się w intrygujacej formie i niecodziennym rozdzieleniu ról między odtwórców żywego planu, marionetki, pacynki i kukiełki. A zaslugi rozpisali (po równo): Marián Pecko (reżyseria), Eva Farkašova (lalki i kostiumy), Pavol Andraško (dekoracje),Robert Mankovecký (muzyka) i wszyscy aktorzy.

Kategoria NAGRODA SPECJALNA

BARBARA PTAK za kostiumy do „Nocy w Wenecji” Johanna Straussa w reżyserii Marcina Sławińskiego w Gliwickim Teatrze Muzycznym w Gliwicach.
„Ja nie uznaję kompromisów. Strój określa epokę i charakter opowiadanej historii, więc półśrodki nie wchodzą w grę! ” – zwykła mawiać (żartobliwie, ale tylko nieco) Barbara Ptak, mistrzyni teatralnego kostiumu. A skoro tak, to trudno się dziwić, że to credo wcieliła w życie projektując kostiumy do „Nocy w Wenecji”. Bo rzeczywiście, jak karnawał (ten wenecki, który nie ma sobie równych w historii) to na scenie muszą szumieć kilometry tafty, błyszczeć cekiny, zaskakiwać przebrania i maski, kryjące bohaterów. A wszystko to z przymrużeniem oka, nienadążającego za feerią barw i kształtów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!