Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy, prezesi górniczych spółek i śląscy europarlamentarzyści będą rozmawiać o losach górnictwa. Chodzi o unijną dyrektywę metanową

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Zgodnie z zapisami rozporządzenia metanowego od 2027 roku, kopalnie na tysiąc ton wydobytego węgla mogłyby emitować maksymalnie 5 ton metanu.
Zgodnie z zapisami rozporządzenia metanowego od 2027 roku, kopalnie na tysiąc ton wydobytego węgla mogłyby emitować maksymalnie 5 ton metanu. arc.
Prezesi spółek górniczych: PGG i JSW, a także europarlamentarzyści wszystkich opcji wezmą udział w spotkaniu, którego tematyką będzie projekt unijnego rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu. Jego zapisy w znacznym stopniu ograniczają możliwość emisji metanu przy wydobywaniu węgla. Spotkanie, które odbędzie się w Katowicach organizuje Śląsko-Dąbrowska Solidarność. - Celem spotkania jest omówienie i przyjęcie planu wspólnych działań mających na celu zablokowanie szkodliwych zapisów unijnego rozporządzenia - wskazują związkowcy.

W Katowicach będą rozmawiać o losach polskiego górnictwa. Chodzi o dyrektywę metanową

Określana mianem największego zagrożenia dla polskich kopalń, unijna dyrektywa metanowa będzie tematem spotkania, które w najbliższą sobotę, 25 marca odbędzie się w Katowicach. Jego organizatorami są związkowcy Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności. Chcą oni debatować na temat rozwiązań, które pozwolą przeciwstawić się unijnym planom.

- Celem spotkania jest omówienie i przyjęcie planu wspólnych działań mających na celu zablokowanie szkodliwych zapisów unijnego rozporządzenia metanowego - informuje Śląsko-Dąbrowska Solidarność.

Związkowcy liczą na wsparcie eurodeputowanych

W spotkaniu w Katowicach, oprócz przedstawicieli "S", udział mają wziąć też szefowie górniczych spółek, w których zrzeszone są śląskie kopalnie - PGG i JSW - jak również śląscy europarlamentarzyści wszystkich opcji politycznych. Jak zaznaczają związkowcy, spotkanie jest o tyle istotne, że unijna dyrektywa ma znaczenie dla całego regionu.

- To nasze być, albo nie być. Kwestia tego rozporządzenia jest kluczowa dla gospodarczej przyszłości Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, dla przyszłości całej społeczności tego regionu - podkreśla Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, który ma nadzieję, że eurodeputowani będą w tej sprawie działać ponad podziałami.

Na to samo liczą również w Ministerstwie Aktywów Państwowych. - Zjednoczenie się wokół tego celu (zmiany zapisów dyrektywy na mniej restrykcyjne - przyp. red) to jest polska racja stanu. Nie wyobrażam sobie, żeby jakiś polski polityk przyłożył rękę do tego, żeby zabić nie tylko Śląsk, ale całą polską energetykę - mówi sekretarz stanu w MAP, wiceminister Marek Wesoły.

Unijne rozporządzenie ogranicza ilość emitowanego do atmosfery metanu na tysiąc wydobytych ton węgla

Przypomnijmy, zgodnie z zapisami unijnego rozporządzenia, od 2027 roku na każde wydobyte tysiąc ton węgla do atmosfery mogłoby być emitowane maksymalnie 5 ton metanu. W kolejnych latach zapisy dyrektywy zostałyby jeszcze bardziej zaostrzone, przez co na tysiąc wydobytych ton, emisja metanu mogłaby wynieść najwięcej 3 tony.

Normy zawarte w rozporządzeniu dotknęłyby zarówno kopalń węgla energetycznego, jak i koksowego, co oznacza, że konieczność ich spełnienia ciążyłaby zarówno na kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej, jak i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jednocześnie niespełnienie warunków wynikających z dyrektywy - a to, jak zewsząd słychać jest nierealne - wiązałoby się z karami finansowymi, które mogłyby sięgnąć nawet 1,5 miliarda złotych rocznie.

Jak wskazują związkowcy, unijne rozporządzenie mogłoby spowodować zamknięcie aż 80 procent polskich kopalń. Jednocześnie, co także podkreślają związki zawodowe, stoi ono w sprzeczności z zawartą w 2021 roku umową społeczną, zgodnie z którą górnictwo w Polsce miało funkcjonować do 2049 roku.

Prof. Markowski: "Trzeba to rozporządzenie zawiesić na kilka lat"

Na razie nie ma jednak żadnych oficjalnych planów co do projektu dyrektywy metanowej. Nieoficjalnie mówi się natomiast, że Polska będzie chciała podwyższenia limitów lub wydłużenia czasu, do którego będzie ona musiała zacząć wypełniać zawarte w rozporządzeniu normy.

Ku temu drugiemu rozwiązaniu skłania się ekspert górniczy prof. Jerzy Markowski, którego zdaniem jego zrealizowanie da poczucie sukcesu obu stronom. - Z jednej strony Unia Europejska będzie realizowała swoją politykę klimatyczną, a z drugiej Polska zyska kilka lat na uporanie się z tym problemem - mówi prof. Jerzy Markowski. - Potraktujmy to jako wyzwanie technologiczne - dodaje ekspert górniczy.

Równocześnie, jak zaznacza Jerzy Markowski, gdyby skłaniano się ku podwyższeniu ilości metanu, który może być uwalniany do atmosfery, jego limit musiałby wynosić kilkanaście ton, bo nawet tyle emituje się w silnie metanowych kopalniach.

Natomiast, jeśli rozporządzenie weszłoby w życie w obecnym kształcie, w ocenie Jerzego Markowskiego, będzie to dla nich oznaczało ich koniec. - To spowoduje radykalny wzrost kosztów wydobycia węgla, które stanie się nieefektywne - zauważa prof. Markowski, dodając, że do 2027 roku niemożliwe jest wprowadzenie rozwiązań technologicznych, dzięki którymi w tak znacznym stopniu udałoby się ograniczyć ilość emitowanego metanu.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera