Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywiec: paralotnią nad Alpami

Łukasz Klimaniec
Paweł Faron to świetny paralotniarz, mistrz Polski
Paweł Faron to świetny paralotniarz, mistrz Polski pawelfaron.pl
Gdy miał 12 lat samodzielnienie skonstruował lotnię, na której skoczył z dachu garażu. O mało nie przypłacił tego skręceniem karku.

- Dobrze, że był to trzymetrowy garaż, a nie dach domu, z którego chciałem skoczyć - mówi Paweł Faron z Żywca, jedyny Polak, który zamierza pa-ralotnią przelecieć nad Alpami. Bo taki jest główny cel rozpoczynającego się 7 lipca najtrudniejszego na świecie rajdu przygodowego, jak określane są zawody Red Bull X-Alps.

Bierze w nim udział tylko 32 śmiałków z całego świata, którzy są kwalifikowani przez specjalną komisję. Uczestnicy mają do pokonania liczącą 1031 kilometrów trasę z Salzburga do Monaco, z punktami zwrotnymi na alpejskich szczytach m.in. Mont Blanc. Ten dystans trzeba pokonać pieszo i właśnie z pomocą paralotni.

Paweł Faron to wieloletni członek kadry narodowej, paralotniowy mistrz Polski, jeden z najbardziej doświadczonych pilotów w Polsce. Mieszka w Żywcu, ma żonę Marcelinę i dwójkę dzieci - 3-letnią Amelkę i 7-letniego Franka. Wczoraj, gdy skontaktowaliśmy się z nim, był w Alpach, we Włoszech, w okolicach Brunico, gdzie w ramach przygotowań planował przelecieć paralotnią ok. 250 km. Przed tygodniem w Szwajcarii zapoznawał się z trasą , z jakiej będzie musiał korzystać podczas rajdu. Celem było dotarcie do przełęczy na wysokości 2600 metrów.

ZOBACZ TAKŻE:
RED BULL X ALPS Z ZAWODNIKIEM Z ŻYWCA

- Doszliśmy tylko na wysokość 2300 metrów, lawiny mokrego śniegu zamknęły dalszą drogę - wyjaśnia. W efekcie postanowił w ramach treningu wejść na Zugspitze (2 962 m), szczyt położony na granicy austriacko-niemieckiej. Ale i tam warunki pogodowe okazały się bezlitosne.

Red Bull X-Alps to wyścig, który ma specyficzną formułę. Co dwa dni odpada zawodnik, który jest najdalej od mety. Gdy pierwszy uczestnik dociera do Monaco, wyścig trwa jeszcze przez 48 godzin. Później zawodnicy są klasyfikowani na podstawie odległości, jakie dzielą ich od celu.

Paweł Faron bierze w nim udział drugi raz. Dwa lata temu wyścig zakończył w okolicach Matterhornu. Wtedy dziennie przemierzał pieszo ok. 60 km pokonując przewyższenia rzędu 2000-3000 m n.p.m.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PAWEŁ FARON - JEDYNY POLAK W RED BULL X ALPS

- Trudność polega na tym, że po takim wysiłku człowiek musi wsiąść w paralotnię i zapanować nad nią - wyjaśnia Faron. I przyznaje, że przeżył ekstremalne momenty, w których nie wiedział, jak skończy się jego przygoda.

Dlaczego zatem ponownie podjął wyzwanie? Faron przez chwilę szuka odpowiednich słów.

- Zawsze próbowałem pokonywać swoje słabości. Mam taki charakter, że jak rzucam sobie wyzwania, to staram się je zrealizować. A Red Bull X-Alps to ujęcie tego wszystkiego, co robiłem i lubię robić: górskich wędrówek, wspinaczki i latania, które z tych dyscyplin jest teraz dla mnie najważniejsze - mówi.



*Operacja przeszczepu twarzy: Poznaj pacjenta i autorów sukcesu [ZDJĘCIA + OPINIE + KOMENTARZE]
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!