Abp Adrian Galbas w Dąbrowie Górniczej: "Przepraszam was, parafian tej parafii i mieszkańców Dąbrowy"

14 stycznia do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Dąbrowie Górniczej przyjechał abp katowicki Adrian Galbas. Administruje on diecezją sosnowiecką od momentu przyjęcia rezygnacji bp. Grzegorza Kaszaka przez Watykan. Odprawił mszę świętą o godzinie 12.00.

— Chciałem tu przyjechać, aby pomodlić się przed słynącą łaskami figurą Matki Bożej Anielskiej w tej sławnej bazylice w Dąbrowie Górniczej. Maryi i Jej wstawiennictwu chciałbym powierzyć wszystkie sprawy diecezji, a zwłaszcza intencję o wzrost w świętości oraz o wybór nowego biskupa tej wspólnoty. Oby był pasterzem pasterzy, czyli księży, i pasterzem każdej i każdego wiernego świeckiego. Oby miał serce wierzące i hojne, mnóstwo czasu dla ludzi. Oby umiał słuchać. Oby był łagodny wtedy, gdy trzeba być łagodnym i stanowczy, wtedy gdy trzeba być stanowczym. Oby nie uciekał przed decyzjami, zwłaszcza trudnymi. Bardzo was proszę o modlitwę o Biskupa i za Biskupa, a gdy już zostanie wybrany o współpracę z nim i wszelką pomoc - mówił w czasie homilii Abp Adrian Galbas.

Abp Adrian Galbas na początku kazania powiedział, że przyjechał do Dąbrowy Górniczej, także po to, aby przeprosić parafian z sanktuarium NMP Anielskiej. To na jej terenie miał miejsce skandal z (aresztowanym już) ks. Tomaszem Z. Sprawa dotycząca imprezy w mieszkaniu służbowym kapłana była głośna na całą Polskę.

— Przyjechałem tu także po to, by was raz jeszcze przeprosić za to, że wielu ludziom w Polsce i na świecie dąbrowska parafia Matki Bożej Anielskiej nie kojarzy się z Matką Bożą Anielską, z cudowną figurą, z czystością i niewinnością Maryi, a także z prężnie działającą parafią. Kojarzy się z bezeceństwem i grzechem, ze sprawami, o których św. Paweł powie, że są robione po kryjomu i nawet wstyd o nich mówić. Tylko, że Paweł pisał o poganach (por. Ef 5,12). Gdy wpiszemy w internetowe wyszukiwarki hasło „Księża z Dąbrowy”, albo nawet i samą „Dąbrowę Górniczą”, przeczytamy nie o świętości, a o grzechu. I pierwszą naturalną reakcją jest oburzenie i gniew. Zaraz potem wstyd - mówił do zgromadzonych w kościele Abp Adrian Galbas.

Arcybiskup katowicki w czasie homilii poruszył także wątek toczącego się śledztwa prokuratorskiego oraz postępowania kanonicznego w sprawie księdza Tomasza Z. Były wikary usłyszał już zarzuty dotyczące dotyczące przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności oraz nieudzielenia pomocy innemu członkowi spotkania na plebania, a także udzielania narkotyków. Za te czyny w więzieniu może spędzić nawet dziesięć lat.

— Przepraszam! Każdą i każdego. Przepraszam was, parafian tej parafii i mieszkańców Dąbrowy. Staliście się bez własnej winy częścią tej niesławy. Nie wystarczy jednak sam gniew. Nie wystarczy wstyd. Potrzebne jest działanie. I chcę was zapewnić, że takie jest podejmowane. Jak dobrze wiecie, trwa postepowanie w prokuraturze, z którą jako Kościół współpracujemy. Chcemy tu pomagać. Trwa także uczciwe postępowanie kanoniczne. Gdy zostanie zakończone, na pewno będziecie poinformowani o jego wyniku - zapewniał wiernych arcybiskup.

Administrator diecezji sosnowieckiej w czasie mszy w Dąbrowie Górniczej podziękował także za "zdrowe reakcje" na trudne zdarzenia w parafii oraz "za modlitwę i konkretne działanie". W homilii odwołał się także do fragmentu z listu św. Pawła, który był odczytywany w niedzielę - "Strzeżcie się rozpusty". Wspomniał także o młodym proroku Samuelu, do którego Bóg mówił w nocy, a prorok Heli początkowo mówił mu, aby ten szedł spać. Według arcybiskupa, nie powinniśmy tak czynić i pogrążać się w metaforycznej drzemce, ponieważ "jeśli nie ma w nas determinacji młodego Samuela, jego uporu, gaśniemy i głuchniemy". Dodał także, że nieraz Kościół jako wspólnota sam pogrąża się w letargu, a niektórzy w nim "zamiast wsłuchiwać się w głos Pana, rozeznawać i czuwać, wolą twierdzić, że wszystko wiedzą lepiej".

— Czyśćmy więc co dnia nasze ucho wewnętrzne, aby słyszeć Jego głos, głos, który nas budzi z letargów, półsnów i snów, a potem idźmy za Nim. Oby poprzez przykład naszego uczciwego, prawego i moralnie uporządkowanego życia, inni poczuli się pociągnięci do Boga, a nie od Niego odepchnięci. Oby byli uświęceni, a nie zgorszeni, oby byli dumni, że są w Kościele, a nie musieli się tego wstydzić - mówił arcybiskup.