Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Major Antoni Tomiczek, bohater polskiego lotnictwa, kończy 98 lat

Teresa Semik
Major Antoni Tomiczek, ostatni z żyjących w Polsce pilotów II wojny światowej, ma 98 lat
Major Antoni Tomiczek, ostatni z żyjących w Polsce pilotów II wojny światowej, ma 98 lat ARC Antoni Tomiczek
Major Antoni Tomiczek, ostatni z żyjących w Polsce pilotów II wojny światowej, kończy dzisiaj 98 lat. Urodził się i mieszka do dziś w Pstrążnej pod Rybnikiem. Świadek historii najtrudniejszej z czasów drugiej wojny światowej, bohater polskiego lotnictwa. Latał z Włoch z pomocą dla walczących powstańców warszawskich.

Major Antoni Tomiczek do dziś z sentymentem patrzy w chmury, gdy słyszy warkot silników samolotu.
Sztuki pilotażu uczył się w Krakowie i Grudziądzu.

INTERESUJE CIĘ HISTORIA REGIONU? CZYTAJ KONIECZNIE:
SERWIS HISTORYCZNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Ze 122. Eskadrą Myśliwską w Krakowie brał udział w zajmowaniu Zaolzia w 1938 roku. W kampanii wrześniowej transportował samoloty na inne lotniska. Podczas próby przedostania się do Rumunii przymusowo lądował w kartoflisku, bo zepsuł się silnik. Akurat pod Tarnopolem. Gdy nadeszli Sowieci, był bez szans. Trafił do kilku obozów jenieckich, m.in. do Starobielska. Wtedy nie wiedział, że nieco wcześniej wywieziono stąd polskich oficerów do Charkowa i zamordowano strzałem w tył głowy. Kiedy w ZSRR powstawała armia polska, zgłosił się natychmiast. Tak trafił przez Archangielsk do Anglii, do lotnictwa.

- Miałem wiele wypadków, a latałem od 1936 roku, ale zawsze wychodziłem cało z opresji. Co więcej, nie uszkodziłem żadnej maszyny - przypomina major Tomiczek.

ZOBACZ TAKŻE:
PIERWSZY NUMER MIESIĘCZNIKA NASZA HISTORIA

Najpiękniejsze karty zapisywał w 1944 roku. Pięć razy leciał z włoskiego Brindisi nad walczącą Warszawę z bronią, medykamentami, żywnością. Wciąż doskonale pamięta trasę, którą wtedy pokonywał. Z Brindisi kierował się najpierw w stronę granicy jugosłowiańsko-albańskiej. Stamtąd brał kurs na północ. Po prawej stronie zostawał Belgrad, po lewej Budapeszt. I wreszcie Tatry, Polska.

- Niektórzy członkowie mojej sześcioosobowej załogi żegnali się ze wzruszenia - wspomina Antoni Tomiczek. Tatry były też ważnym punktem orientacyjnym. Od tego miejsca przykręcało się gaz i powoli schodziło na wysokość 200-300 metrów.
Latali tylko nocą. 3 tys. km pilot Tomiczek pokonywał, bez lądowania, w ciągu 10-11 godzin. Ani na moment nie odchodził od sterów swojego halifaksa.

Strzelali do niego i Niemcy, i Rosjanie. Co trzeci nabój był świecący, Tomiczek miał wtedy wrażenie, że różańce po niebie latają.

- Przeznaczenie, to słowo klucz, wyjaśniało wszystko. Przeżyjesz albo nie, wpływ na to masz niewielki - przypomina.

Służył w brytyjskiej 1586 Eskadrze do Zadań Specjalnych. Jej skład formowano trzy razy, tak ogromne były straty. Na kartce spisywał dane kolegów, którzy zginęli.

- Tak sobie myślałem, że przeżyję i po wojnie opowiem o nich innym - dodaje.

Spełnia tę swoją obietnicę. Młodzież z Gimnazjum w Lyskach k. Rybnika sama wybrała go na patrona swojej szkoły. Jest ostatnim żyjącym w Polsce pilotem-dowódcą samolotu bojowego z drugiej wojny. Za czyny bojowe dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

98. urodziny Antoni Tomiczek spędzi w gronie rodziny, pilotów i miłośników lotnictwa. Dwieście lat, Panie Majorze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!