Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuchowa kuchnia świąteczna, strzeżmy się cytrusów i mąki

Michał Wroński
Instytut Fizyki Uniwersytetu Śląskiego ostrzega: przed świętami uważajmy w kuchni! Szczególnie na... gwałtownie spalającą się mąkę albo na cytrusy. Naukowcy pokazali  kilka wybuchowych eksperymentów. Filmy z eksperymentów zobacz na dziennikzachodni.pl
Instytut Fizyki Uniwersytetu Śląskiego ostrzega: przed świętami uważajmy w kuchni! Szczególnie na... gwałtownie spalającą się mąkę albo na cytrusy. Naukowcy pokazali kilka wybuchowych eksperymentów. Filmy z eksperymentów zobacz na dziennikzachodni.pl Arkadiusz Gola
Fizycy z Uniwersytetu Śląskiego udowodnili, że nawet we własnej kuchni nie jesteśmy bezpieczni. Pożar wywołany mąką? Nie mieliśmy jeszcze takich wypadków - uspokajają śląscy strażacy

Tak, wiemy. To brzmi jak słynny tabloidowy dramat z gatunku "nie śpię, bo trzymam kredens", ale jednak zaryzykujemy. Przygotowywanie świątecznych potraw może być zajęciem wielce ryzykownym. Można zostać porażonym prądem z winogron, bądź spłonąć w ogniu z mąki. Powiecie, że to jakiś absurd lub dziennikarska kaczka? A jednak. Dowody, że tak właśnie może się stać, przedstawili w ubiegłym tygodniu fizycy z Uniwersytetu Śląskiego.

Zapalić może się pył z mąki

Jak przekonywał dr Dariusz Kajewski z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Śląskiego, najniebezpieczniejszym składnikiem wykorzystywanym w świątecznej kuchni jest... mąka. Mało kto bowiem pamięta, że mąka w temperaturze 400 stopni Celsjusza gwałtownie się spala, zwłaszcza jeśli występuje w postaci zawieszonego pyłu (wówczas jest swobodny dostęp tlenu i duży kontakt z płomieniem). Jeśli zatem przy zapalonym palniku na piecu zdarzy nam się kichnąć w rozsypaną na stole mąkę, to mamy zagwarantowaną "fajerę" na sto dwa, która w niczym nie będzie ustępować efektom pirotechnicznym znanym na przykład z koncertów niemieckiego zespołu Rammstein.

- W XIX stuleciu taki właśnie wybuch mąki zmiótł z powierzchni ziemi młyn w amerykańskim Minneapolis - przypomina dr Kajewski.

Uwaga! Skórka z cytrusa

Ogień w kuchni może się jednak pojawić nie tylko za sprawą mąki. Potencjalnie niebezpieczne mogą się okazać nawet cytrusy. Jak to możliwe? Jak wyjaśnia dr Kajewski, skórka tych owoców zawiera bardzo dużo olejków eterycznych - nie jest przypadkiem to, że wydzielają one tak intensywny zapach.

Gdy obieramy cytrusy, powinniśmy ostrożnie obchodzić się z ogniem. Przyłożenie bowiem na przykład płomienia świecy do obranej skórki cytrusa spowoduje gwałtowne spalenie się wydzielających się olejków eterycznych.

Pioruny z winogron

I na koniec coś kompletnie "odjechanego". Wyładowania elektryczne wywołane przez winogrona. To również jest możliwe! W odpowiednich warunkach winogrona wytwarzają bowiem plazmę, czyli mieszaninę wolnych elektronów i dodatnich jonów. Owa gazowa mieszanka bardzo dobrze przewodzi prąd elektryczny, w efekcie może nastąpić wyładowanie elektryczne.
Podczas zorganizowanego przez fizyków z Uniwersytetu Śląskiego specjalnego pokazu mieliśmy okazję na własne oczy obserwować takie właśnie wyładowania, do których doszło po umieszczeniu przekrojonych winogron w kuchence mikrofalowej.

Pożary przez ciasto i mięso

Starszy brygadier Jarosław Wojtasik, rzecznik prasowy śląskiej straży pożarnej, ze stoickim spokojem wysłuchał opowieści o płonącej mące i cytrusach, oraz elektryzujących winogronach, po czym kategorycznie stwierdził: - Nie mieliśmy przypadków pożaru wywołanego przez mąkę czy cytrusy.

Co więcej, jak dodał Wojtasik, ani w tym, ani w zeszłym roku nie zdarzyło się, aby doszło do pożaru spowodowanego przez zapalenie się choinkowych lampek. A zatem nie takie znów Boże Narodzenie niebezpieczne, jak je fizycy malują? No, nie do końca.

- Wciąż odnotowujemy pożary wywołane przy okazji przygotowywania świątecznego ciasta i potraw z mięsa w domowych kuchenkach - wyjaśnia Jarosław Wojtasik.

Białe święta bez śniegu?

Meteorolodzy raczej nie dają wielkich nadziei na białe święta. W Boże Narodzenie ma być słonecznie i ciepło. Poza górami o śniegu będzie można tylko pomarzyć. No, chyba że ktoś zna metodę na zorganizowanie sobie białych świąt bez śniegu. Nie jest to wcale niemożliwe. Sposób na taką sztuczkę ujawnili podczas niedawnego pokazu fizycy z Uniwersytetu Śląskiego.

Do przeprowadzenia takiej operacji potrzebna jest woda i... pielucha. Przygotowywanie białych świąt zaczynamy od rozcięcia pieluchy i wydobycia znajdujących się w jej środku granulek. Te granulki to nic innego jak polimer intensywnie chłonący wodę. Następnie trzeba te granulki zalać wodą i przez kilka minut porządnie mieszać. Podczas tej operacji polimer zwiększa (nawet 10-krotnie) swoją objętość, tworząc biały puch o żelowej konsystencji. Można z niego ulepić śnieżkę albo całego bałwana. Co więcej, taki wyprodukowany z pieluchy śnieg potrafi utrzymać się nawet przez dwa lata.

Jest tylko jeden zasadniczy minus takiej metody - wymaga ona zaangażowania bardzo dużej ilości "surowca" (na jednego bałwana trzeba by zużyć ok. 20 paczek pieluch). Ile trzeba by ich wykorzystać do naśnieżenia stoku narciarskiego?

Zostawiamy Państwu odgadnięcie tej zagadki.


*Gdzie najtaniej na zakupy [PORÓWNANIE CEN W MARKETACH]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!