Lekarze skarżą się na pacjentów, że do przychodni przychodzą brudni, że pyskują, krzyczą na lekarzy, a czasem nawet ich biją.
W każdej grupie ludzi zdarzają się osobniki o ponadprzeciętnym poziomie schamienia, ale nawet gdy ich wykluczymy, w systemie polskiej ochrony zdrowia zostanie spora grupa, może nawet większość, sfrustrowanych i skazanych na siebie jego uczestników - właśnie lekarzy i pacjentów. Mam wrażenie, że mieliby oni do siebie więcej cierpliwości, gdyby ów system był finansowo wydolny. A nie jest. I oczywiście rozumiem pacjenta, który pieni się na widok lekarza, jeśli na zabieg musiał czekać dwa lata; nie dziwię się temu, który złapał gronkowca.
Tych z drugiej strony barykady też częściowo rozumiem, bo choć to NFZ z roku na rok mniej płaci za leczenie, cięgi za wszelkie tego negatywne skutki w pierwszej kolejności zbiera wszystkiemu winien lekarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?