Przymusowe wolne zafundowała im historia. Kilka minut po godz. 12 operator koparki pracujący w poniedziałek na budowie sali gimnastycznej natrafił na przeszkodę. Pod łyżką maszyny znalazł się zardzewiały pocisk z niemieckiej rusznicy przeciwpancernej z czasów II wojny światowej i 14 części broni. Dziś cały teren zostanie przeszukany wykrywaczami metalu.
Zbigniew Różycki, kierownik budowy przerwał roboty i powiadomił policję, funkcjonariusze poinformowali miejski sztab zarządzania kryzysowego. Dwadzieścia minut później na miejscu był już patrol policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren budowy i powiadomili dyrekcję szkoły o niebezpieczeństwie. Do usunięcia niebezpiecznego znaleziska wezwali saperów z Gliwic. Jednak eksperci od niewybuchów mieli przyjechać dopiero następnego dnia.
Kilka minut po 13 w szkole trwały mikołajki. Bawiło się 300 dzieci. Blisko 100 było w kinie. Rozdawano prezenty. Dzieci przygotowywały się do występów. - Musieliśmy przerwać imprezę - mówi dyrektorka szkoły Lidia Kiedrzynek. - Uczniowie byli rozczarowani, że nie będą mogli wystąpić. Zdążyliśmy jednak rozdać im paczki. Powiadomiliśmy rodziców, żeby wcześniej odebrali dzieci. Szkoła opustoszała przed 16. Na furtce i ogrodzeniu pojawiły się kartki z informacją, że we wtorek placówka będzie zamknięta.
Wczoraj, przed godz. 11 saperzy zabrali zardzewiały "arsenał". Kilkanaście minut po 12, pułkownik Stanisław Słyż, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego zamówił specjalistyczną firmę prywatną do przeszukania terenu i wywiezienia reszty ewentualnych niewybuchów. - Będą pracować w środę i jeśli będzie trzeba to i w czwartek - wyjaśnia Słyż.
Do zakończenia poszukiwań, szkoła będzie zamknięta. W jej pobliżu nie ma dużych bloków.
W Lublińcu i Kaletach
W listopadzie i grudniu w naszym regionie znaleziono w Lublińcu i Tarnowskich Górach niewybuchy i niewypały.
Podczas budowy chodnika przy ul. Wilimowskiego w Lublińcu robotnicy znaleźli 40 pocisków przeciwlotniczych z drugiej wojny światowej. Ewakuowano prawie 400 osób.
Niewypały usunięto już po trzech godzinach. W Kaletach podczas remontu Zespołu Przedszkolno-Szkolnego natrafiono na pocisk artyleryjski. Dzieci nie było w budynku. Po pocisk saperzy przyjechali następnego dnia. Przedszkolaki poszły do innego przedszkola, a uczniowie mieli dzień wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?