Twórcami projektu "Domu w Lublińcu 2" jest para architektów, Marta Dyrda i Radek Fikus z pracowni Dyrda Fikus Architekci.
W uzasadnieniu jury czytamy:
"W architektonicznym kalejdoskopie prowincjonalnych miejscowości trudno czasem odszukać charakterystyczne cechy decydujące o genesis miejsca. Dom w Lublińcu stanął w takim środowisku, trochę niezauważony i skromny, nie rozpycha się między sąsiadami. Skrojony na miarę niedużej rodziny o niewygórowanym budżecie, dosunął się na minimalne odległości do granic działki, uwalniając tym samym, z niedużej parceli najwięcej przestrzeni na ogród. To ta decyzja spowodowała, że dom wydaje się w części ślepy i niedostępny. Trudno zdecydowanie określić granicę między dachem a ścianą, a może bardziej trudno znaleźć ścianę tworzącą elewację, bo dom wydaje się jakby cały był dachem. Wnętrza w mocnym kontraście do zewnętrznej, czarnej bryły, rozświetla dachowy świetlik, przez który sączy się pół-poziomami do wnętrza tyle światła, aby odbijając się od śnieżnej bieli ścian i posadzek dać efekt prawie fotograficznego prześwietlenia. Ten mocny kontrast podkreślony ascetycznym i przemyślanym detalem pozwala myśleć, że najważniejsze dla Autorów projektu było, aby nie przesadzać w przymiotnikach i nie stopniować słowa „prosto”.
To nie pierwsza nagroda zdobyta przez "Dom w Lublińcu 2". W ubiegłym roku Marta Dyrda i Radosław Fikus zostali laureatami 20. edycji konkursu Architektura Roku 2014 Województwa Śląskiego, organizowanego przez Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP).
Projekt był dla młodych architektów nie lada wyzwaniem.
- Inwestor chciał wybudować nowoczesny, parterowy dom z płaskim dachem. Okazało się jednak, że plan zagospodarowania przestrzennego wyklucza w tym miejscu obiekt z płaskim dachem - mówi Marta Dyrda.
- To jednak, choć okazało się utrudnieniem, nie było przeszkodą. Przecież dom z płaskim dachem to nie synonim nowoczesnej architektury - mówią projektanci.
Kolejnym wyzwaniem była sama działka, a dokładnie jej niewielkie rozmiary - 510 m kw. Tymczasem architekci wygospodarowali miejsce nie tylko na dom, ale i całkiem spory ogród.
- Jeżeli inwestor decyduje się na budowę domu, to w moim przekonaniu taki dom powinien mieć ogród, bo właściwie bez tego niewiele by się różnił od mieszkania na parterze bloku - twierdzi Radosław Fikus.
Tylko jak na tak niewielkiej działce znaleźli miejsce na ogród? Sposobem.
Maksymalne zbliżenie się do granic działki z trzech stron - od strony północnej i wschodniej na możliwe trzy metry, a od strony południowej do wyznaczonej linii zabudowy, pozwoliło architektom uzyskać możliwie największą powierzchnię ogrodu od strony zachodniej i w maksymalny sposób wykorzystać mały potencjał przestrzenny działki.
Kształt budynku również nie jest dla architektów przypadkowy. Proste, czterospadowe zadaszenie poddano transformacji. Przechylenie wierzchołka w stronę ogrodu pozwoliło optycznie odsunąć się od sąsiada, a pochylenie w stronę ulicy podkreśliło linię zabudowy.
Tak ukształtowany dach został pozbawiony szczytu, który został "ścięty", w efekcie czego powstał duży świetlik dachowy, dzięki któremu wnętrze jest niezwykle jasne i sprawia wrażenie bardziej przestronnego.
Totalny charakter obiektu udało się uzyskać stosując technologię natrysku membrany poliuretanowej.
Wykorzystywana zazwyczaj w budownictwie przemysłowym technologia została w taki sposób zastosowana w Polsce po raz pierwszy.
- Braliśmy pod uwagę dwa rozwiązania materiałowe - membranę poliuretanową lub beton. Zrezygnowaliśmy z tej drugiej opcji, gdyż nie mieliśmy pewności czy wykonawca podoła takiemu zadaniu. Okazało się, że pan Jacek Janisz z firmy "JACK-BUD" to doskonały fachowiec, który dałby radę i z betonem, ale nie znając wcześniej wykonawcy, ostatecznie postawiliśmy na pierwsze z tych dwóch rozwiązań - wyjaśniają architekci.
Wybór okazał się trafiony. Budynek powleczony satynową "skórą" w zależności od pory roku, aury i trajektorii słońca zmienia swój odcień. Niekiedy jest srebrzysty, innym razem smoliście czarny. Wnętrze natomiast jasne i rozświetlone.
- W tym chyba tkwi największy urok tego domu. Na zewnątrz wydaje się niedostępny i ciemny, wewnątrz jasny i przestrzenny - mówi Marta Dyrda.
Przede wszystkim jednak, pokrycie domu membraną miało na celu jego ochronę przed wodą i wilgocią, gdyż budynek nie ma tradycyjnych okapów i rynien.
Duża odwaga inwestorów pozwoliła bardzo konsekwentnie potraktować również wnętrze domu. Biel ścian, podłóg i sufitów została uzupełniona naturalnymi materiałami - drewnianym fornirem zabudowy meblowej oraz betonem klatki schodowej.
Równie homogenicznie potraktowane zostały łazienki - jednokolorowe, w pastelowych odcieniach.
Przestrzeń wewnętrzną zorganizowano wokół centralnie umieszczonej klatki schodowej. Zabiegowa komunikacja łączy poziomy domu w pionie, jednocześnie dzieląc przestrzeń w poziomie.
Parter, oprócz jedno-stanowiskowego garażu, holu, pomieszczenia technicznego oraz małego WC, to otwarta, salonowa przestrzeń.
Wysoki prawie na osiem metrów pokój dzienny, pośrednio doświetlony przez świetlik w klatce schodowej, został otwarty w całości na ogród oraz powiększony o częściowo zadaszony taras.
W części parteru, dzięki znacznemu podcięciu bryły w strefie wejściowej, możliwe stało się stworzenie dodatkowego, zadaszonego miejsca postojowego. Szukając prywatności i intymności dla domowników, piętro domu podzielono na dwa poziomy. Ich rozdzielenie zwiększyło kubaturę jadalni i lepiej doświetliło kuchnię.
Niższy poziom piętra to część nocna rodziców, wyższy to przestrzeń dla dziecka. Strefę rodziców tworzy sypialnia wraz z łazienką i garderobą.
Wydzielona w łazience część kąpielowa umożliwia wgląd do pokoju dziennego. Program użytkowy kondygnacji uzupełnia pokój do pracy. Poziom wyższy to pokój dla dziecka (gościa) z wydzieloną łazienką. Wszystko to tworzy nietypową, ale doskonałą całość.
- Chyba najbardziej niesamowite w tym projekcie było obserwowanie, jak wiernie zostaje odzwierciedlony w rzeczywistości - mówi Marta Dyrda.
I choć dom, który stworzyła ze swoim partnerem nie jest typowy, oboje podkreślają, że bardziej istotne od samego wyglądu domu było wpisanie go w okoliczną zabudowę.
- Ulica, na której zaprojektowano dom, ma eklektyczny charakter - jest zbiorem różnorodnych budynków tworzących razem stylistyczny chaos. Każdy dom jest inny, każdy ma niepowtarzalny charakter, więc i ten konkretny budynek wpisuje się w to miejsce - mówi Radosław Fikus.
*Uwaga na kleszcze! Jak rozpoznać i leczyć boreliozę? Sprawdż tutaj
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Koszmarny wypadek w aquaparku Nemo w Dąbrowie. Chłopak ma zmasakrowaną twarz
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?