Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy numer miesięcznika "Nasza Historia" już do kupienia w kioskach woj. śląskiego

Anna Ładuniuk
Nowy numer miesięcznika "Nasza Historia" od wczoraj do kupienia w kioskach woj. śląskiego
Nowy numer miesięcznika "Nasza Historia" od wczoraj do kupienia w kioskach woj. śląskiego arc.
Wojenne i stalinowskie wspomnienia legendarnego kapelana śląskiej "Solidarności" w najnowszym numerze "Naszej Historii".

Po sąsiedzku pojawił się mąż kuzynki, chłopak z Nowego Bytomia. Jego jednostka wycofała się, ale on postanowił zostać z rodziną. Za dezercję byłby rozstrzelany. Weszli Ruscy. Rodzice mówili: spal mundur albo głęboko zakop - to jakoś cię ochronimy. Zniszczył wszystko, oprócz wojskowych spodni, które schował pod łóżkiem. A w nich jego zdjęcie w mundurze Wehrmachtu - opowiada ksiądz prałat Bernard Czernecki Janowi Dziadulowi i Markowi Kempskiemu, autorom książki "Wiarą i węglem ciosany".

To biografia człowieka wyjątkowego, Ślązaka z Kobióra, wieloletniego proboszcza parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Jastrzębiu-Zdroju, kapelana Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności i diecezjalnego duszpasterza ludzi pracy. W najnowszym numerze miesięcznika "Nasza Historia", który od dzisiaj jest do kupienia w kioskach województwa śląskiego i opolskiego, przedrukowujemy fragment tej książki.Ksiądz prałat, zanim trafił do Jastrzębia, jako kapłan poznał niemały kawałek Śląska. Zaczął od Katowic Brynowa, a potem:

- Dekret biskupa - i jedziesz tam. Kolejny dekret - zmiana probostwa. I tak po Brynowie byłem w Lublińcu, Świętochłowicach, Michałkowicach, w Zabrzu Pawłowie i jeszcze w kilku parafiach na zastępstwie. Aż wreszcie po 12 latach posługi zostałem proboszczem parafii św. Pawła w Nowym Bytomiu, dzielnicy Rudy Śląskiej - opowiada Dziadulowi i Kempskiemu. Zradza, że w Nowym Bytomiu go nie chcieli. Ksiądz Czernecki wspomina:

- Do Nowego Bytomia dojechałem taksówką. A pod "Pawłem" tłumy. Na pewno setki osób - wyraźnie mi wrogich. Milicja w pogotowiu. W kierunku dwóch wikariuszy, którzy wyszli mi na spotkanie, poleciały okrzyki: zdrada, zdrajcy! Potem dowiedziałem się, że po śmierci poprzedniego proboszcza, parafianie na jego miejscu chcieli widzieć jednego z wikarych.

Wtedy kobiety wpychały mnie z powrotem do samochodu, krzyczały: precz stąd!, a przeciskając się do plebanii trochę mnie poszarpano. I tak zaczęło się moje pierwsze probostwo. Na szczęście potem wszystko się poukładało i ksiądz Czernecki pozostał tam przez osiem lat, do roku 1974, kiedy biskup wysłał go do Jastrzębia. Do miasta, do którego ściągały tysiące robotników z całej Polski. Powstawały wielkie blokowiska, parafia liczyła ponad 75 tysięcy ludzi, a w maleńkim kościele mieściło się 800 osób. Emerytowany dziś ksiądz prałat mówi Dziadulowi i Kempskiemu jak budował kościół, a potem zaangażował się w sprawy wielkiej polityki przełomu przełomu lat 70 i 80, jak potem konspirował razem z podziemną Solidarnością.

W miesięczniku "Nasza Historia" znajdą Państwo wspomnienia księdza z dzieciństwa - lata okupacji i czasów stalinowskich.
A jaki był ciąg dalszy historii z mężem kuzynki, dezerterem z Wehrmachtu? - Ruscy znaleźli spodnie, popatrzyli na zdjęcie i na niego - i któryś strzelił w tył głowy. Nie zginął od razu, chyba z cztery godziny konał. Ale w pokoju, w którym stłoczono naszą rodzinę - stał żołnierz z automatem. Potem dowiedzieliśmy się, że jego ojciec zginął w Auschwitz - wspomina prałat Czernecki .
Żeby poznać całość tej opowieści zachęcamy do sięgnięcia po "Naszą Historię".

W Naszej Historii przeczytasz także m.in.:

Dywersanci czy zwykli bandyci? Żołnierze kapitana Ebbinghausa dopuszczali się wyjątkowych mordów i samosądów.

Żubry od cara Rosji. W tym roku mija 150 lat odkąd są w pszczyńskich lasach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!